Ego Mareczka :)) cz.1, Komar

Zaczynam eksperyment – zapraszam do recenzowania, ciekawi mnie waszaopinia czy to jest śmieszne, fajne, lekko sie czyta? Zapraszam ciepło:))

Najnowsze doniesienia ze świata światowej agencji informacyjnej w kolejnosci wg. stopnia ważnosci:

Marek kichnął, wszystkie koncerny farmaceutyczne zerwały swojewszystkie projekty badawcze i przestawiły się na poszukiwanie leku nakatar.

Tsunami w Indonezji, 2 miliony martwych, 10 milionów rannych.

Atak terrorystyczny bronią jądrową na USA, milion martwych, zniszczone całe miasto.

Washington post – Marka ugryzł komar – na całym świecie zapanowałchaos, ludzkość wydała wojnę komarom, środki owadobójcze zostały wgodzinę wykupione na całym swiecie, a cały przemysł świata przestawiłsię na ich produkcję.

Odezwa z Caste Gandofo wzburzonego Papieża została wyemitowana nacały swiat, w której wzywa on wszystkich katolików do pogromu komarów ispalenia ich na stosie – „To komar skusił Ewę do zjedzenia jabłka,komar kusił Jezusa na pustyni, i komar jest ksieciem piekła – komarTwój wróg!”.

Cały swiat obiega nagranie ajatollaha w którym wzywa on cały swiatIslamski do dzihadu przeciwko komarom. Masowe demonstracje w krajachArabskich, zamaskowani ludzie z kałasznikowami, zgłaszajacy sięsamobójcy-bohaterowie którzy objuczeni ładunkami wybuchowymi rzucająsię w skupiska komarów i ponoszą świętą śmierć za co po smierci zostająprzeniesieni do raju z hurysami. Oto treść wystąpienia Ajatollaha – „Tokomar ugryzł Mahometa w nogę!” tłumy wiwatują, szaleją.

A oto wystąpienie roztrzęsionego Dalajlamy – „wizualizujciepokonanego komara, medytujcie nad jego klęską, niech w nastepnym życiuza karę upadnie na samo dno, niech bedzie kobietą!”

Wystąpienie Georga Buscha – „US Army jest w gotowości bojowej, całynasz arsenał nuklearny jest w gotowości bojowej – drodzy rodacy,Amerykanie, w tej wielkiej i strasznej chwili, łaczę się z wami wwielkim bólu, w wielkim nieszcześciu, i obiecuję wam, że komar któryugryzł Marka zostanie odnaleziony i przewieziony do Guantanamo w celuosądzenia, w tej chwili ekipy śledcze i komandosi z Afganistanuposzukujący Bin Ladena, lecą do Warszawy, na Grochów by znaleźć tegoterrorystę!”

Wystąpienie Putina – „Towarzysze, w tej chwili tak ważnej dla nasjako ludzkości, zjednoczmy sie wszyscy w słusznym celu odnalezieniakomara! cała Rosyjska armia stoi w gotowosci, lotnictwo strategiczne itaktyczne, dwa tysiace bombowców, tysiac myśliwców, leci nad Warszawęby szukać i zestrzelić podłego komara! zwycieżymy!”

Wystapie nie Mao Zedonga – „Cała Korea Północna łaczy się w odruchuludzkiej solidarności z całym światem w tym strasznym okresie. Wszyscyobywatele komunistycznego raju, przestają jeść trawę i nieruchomieją nagodzinę ciszy”

Szefowie mafii, i tajnych organizacji wysyłają płatnych zabójców napolowanie na komara. Szefowie państw gorączkowo organizują oddziaływojska i debatują. Naukowcy swiata gromadzą się na konferencjach idyskutują nad najlepszymi sposobami neutralizacji komara.

Kosmici, obserwujący od wieków ziemię, oburzeni wysyłają statki ufoby zlikwidowały komara. Reporter TV – na ulicach swiata chaos, rzeźkomarów, w pubach tarcze do gry w strzałki maja rysunek komara a nieteściowej, młodzież wszelkich subkultur nosi na znak solidarnoscikoszulki z przekreślonym na czerwono komarem.

Dresiarze na bejsbolowych kijach mają rysunek komara, chcąc by przykażdym uderzeniu kogoś w głowę komar też dostawał. Anarchiści nierysują pacyfki, tylko przepołowionego piłą mechaniczną komara. Jedynywyjątek, to satanisci ukrywajacy się w piwnicach blokowisk i oddawajacypokłon rzeźbie komara – „Panie wszelkiego zła, daj nam duzo pieniędzydziewczyny i wino a my Ci oddamy duszę!”.

Wieźniowie wszelkich wiezień świata zamieniają zwrot „Ty frajerze”na „Ty komarze” co jest ostateczną obrazą. Więźniwoie są tak zasmucenitym co się wydarzyło, że zanotowano znaczne zmniejszenie ilosci gwałtówanalnych na słabszych współwieźniach.

Dieta

Wiele osób szuka diety doskonałej. Także i ja wiele lat slęczałem wksiązkach o dietach, upatrując w nich panaceum na swoje problemyzdrowotne. Jednak studiowanie dietetyki doprowadziło mnie do punktu wktórym poczułem się jak pożyteczny idiota.

Sami zobaczcie – dieta kosmonautów, dieta Norweska, dietaKwaśniewskiego, dieta Atkinsa, dieta płetwonurków, dieta kosmonautów:)) w każdej ksiażce o danej diecie mamy jedyny autorytet, guru, któryodsłania przed nami jedyną prawdę żywieniową. Tak jak w religiach, wkażdej jest wielki autorytet który zna prawdę i który uważa ze tylko onjeden ją zna a inne autorytety się mylą. Jedni mówią ze jeśćwęglowodany a resztę olewać, drudzy ze to białko trzeba jeść a resztęolewać, inni znowu że tłuszcze rzadzą swiatem a reszta jest nieważna.Każda idea jest popierana badaniami na uniwersytetach i firmują jąnaukowcy i lekarze.

I teraz człowiek myślący, zadaje sobie pytanie – kto ma rację?wiecie jak jestescie oszukiwani i manipulowani? podam przykład.Mężczyzna, lat 105, był zesłańcem na syberii i jadł zaschniętą kupękrowy z głodu – guru od jedzenia zaschniętych krowich placków podaje tojako przykład wrecz magicznych właściwości uschniętego guano – a Tywymykasz się na pole, z czerwonymi policzkami ze wstydu ładujesz krowiąkupkę w siatkę z biedronki i pedzisz machajac wielkim brzuchem na bokii sapiąc, Twoja zapocona nie prana od miesiaca cuchnaca podkoszulkarozpryskuje wokół strużki smierdzacego gestego potu do swojegowartburga, by po skonsumowaniu eliksiru być pięknym i młodym :))

Gdzie tkwi błąd? ano w tym ze jeden facet na 5 milionów przeżył najedzeniu krowich placków a reszta zmarła. Twoja szansa na sukces wjedzeniu kupy, to minimum jeden do 5 milionów, życze powodzenia :))używając logiki, a nie fanatyzmu ułożyłem wam spis zasad żywieniowych.

Podstawowa zasada, i najważniejsza – jemy do poczucia kiedy niejestesmy syci. Mamy czuc pewien niedosyt. Rezygnujemy całkowicie zesłodyczy, picia herbaty, kawy i cukru. Papieroski absolutnie out. Jużczuję wasze rozczarowanie, więc dobrze, słodycze raz na tydzień, jakodeser po obiedzie. Alkohol mozemy pić, w małych ilościach. Mówiąc małe,mam na myśli dawkę „na lekki humor” a nie na urwanie filmu leżączarzyganym gdzieś w deszczu na ulicy pod przystankiem. Wiem ze w latojest cieżko żyć bez loda, ale moje drogie Panie, przecież możnaskosztowac też loda z polewą śmietankową, przyjemnie, i bez zdradliwychcukrów – w razie napadu apetytu zapraszam do mnie 🙂

Zdradliwy przyjaciel, słodki i przyjemny, prawiący miłe dla ucha ipodniebienia komplementy, a gdy nie widzisz wbija Ci nóż w serce.Bezlitosny okupant Twych tętnic, najgorszy wróg Twej trzustki,odwieczny ciemięzca watroby, podły dręczyciel jelita cienkiego,miłośnik cellulitisu, wielbiciel zóltych i zepsutych ząbków, wierny fanfałdek tłuszczowych, dumny z siebie twórca wzdęć, kreator zatwardzenia- kim on jest, zapytacie, kim jest ten potwór, ta apokaliptyczna bestiawynurzajaca swój ohydny róg nieprawosci z mroku? tak moi drodzy, mamwątpliwą przyjemność przedstawić wam szatana 21 wieku który zszedł zpiekieł by zgubić ludzkość – cukier! pamiętaj – cukier Twój wróg!

Zero tolerancji dla cukru. Badź Romanem Giertychem swojego układutrawiennego, i wprowadź jasne zasady – cukrom wstęp wzbroniony pod karąkrótszego i chorowitego życia.

Wiem ze jak sie żyło na cukrze, cieżko jest się przestawić. Ale totylko nawyk, przyzwyczajenie, lekki wysiłek i zaczniecie nowe, znacznielepsze życie.

Niezwykle ważną rzeczą jest też, by jeść w przyjemnej, miłejatmosferze. Warto mieć przewietrzone pomieszczenie gdzie jemy, właczyćmiłą, koniecznie uspokajającą muzykę, rozkoszować się posiłkiem.Oddalić od siebie problemy, wszelkie troski, zatopić sie w radosciposiłku. Przeżuwać powoli i dokładnie. Po posiłku przez co najmniejgodzinę nic nie pijemy ani nie jemy ciastek. Czemu? ponieważ żołądekzgłupieje, cukeir się trawi inaczej niż mięso, i inaczej niż roślinki,i nie da a sie tego dobrze strawić, a jeszcze mu dolewacie herbatę :))

Temat miesa jest kontrowersyjny. Moje zdanie na ten temat jesttakie ze mięso ok, ale bardzo rzadko. Ja zamieniłem mięso na rybkę, inie narzekam. smaczna, zdrowa, i mniejsze wyrzuty sumienia :)) mójobiad? mintaj smażony, ziemniaczki z masłem, sałatka. Po czymś takim,czuje ze mogę zdobyć swiat i piękną kobietę :))

Jakoś gdy jem mieso, i pomyslę o świńce zarzynanej i piszczącej zestrachu i bólu, to mi się niedobrze robi. Wiem ze ta swinka jak by byłagłodna by mnie spokojnie zjadła nie majac wyrzutów sumienia, alewłaśnie na tym polega różnica, między mną a świnią, chociaż wiele Pańnie zauważa tej róznicy, że ja mam wolną wolę i wybór. Mieso jadam,rzadko. Jak nic nie ma w lodówce u rodziców, to zjem kanapkę zkiełbaską, ale zawsze w myślach dziekuję swińce że umarła bym ja mógłsię poczuć syty :))

Mówię tak – kochanie, już odeszłaś stąd, już nie czujesz bólu anirozpaczy jak my, zyjacy na tym łez padole, jesteś pewnie w swoimswińskim raju i jesteś szczęśliwa, zycie minęło jak sen i czujeszradość i szczęście w swoim świńskim niebie, gdzie siedzisz po prawicySwińskiego Boga, i patrzysz pochrumkując z zadowolenia i satysfakcji wdół, na swińskie piekło gdzie smażą się w kotłach bohaterowie „folwarkuziwerzęcego” dźgani widłami przez świńskiego szatana i legion jegoświńskch kamratów. A wiec kochana moja, umarlaś już i ma zmarnować sieTwoja ofiara? spożyję więc Cię, wchłonę w siebie z pełnym szacunkumlaskaniem . To tylko Twoje ciało a tam na górze masz już dobrze, maszskrzydełka i latasz sobie na chmurkach, opowiadasz z innymi zbawionymiświńskie kawały i kwiczycie ze smiechu, i robicie wokół siebie chlew:))

No dobra. Co pić? preferuję i polecam osobiście wodę z cytryną.Smacznie, zdrowo, eleganko. Niezwykła lekkość, ale jaki styl i klasabije o człowieka który pije wodę z cytryną. Człowiek pijący wodę zcytryną, to wysublimowany i wyrachowany estetycznie mentalnyarystokrata, to jest ktos, a nie jak cała reszta stada walący wódę iherbatę od której nadmiaru chce sie rzygać.

Przed posiłkiem, warto jest pomysleć z wdziecznością o tych którzynam go przygotowali swoją pracą. Poczuć wdzieczność przez chwilę, czylidzięki mamo :)) i już można jeść – smacznego :))

Ps. ze wszystkich diet, moim zdaniem najlepsza jest ta która dostosowuje żywienie do grup krwi.

Reinkarnacja

Ludzie wierzą w różne rzeczy – dziś napiszę o reinkarnacji. Zwolennicy tej idei twierdzą, ze gdy umieramy spedzamy jakiś czas w stanie bardo, w swiecie astralnym, w chwale Bożej, w duchowej szkole (niepotrzebne skreślić) a następnie wcielamy się w inne ciało i zaczynamy nasze życie od nowa, z wykasowaną pamiecią poprzedniego wcielenia, chociaż coraz więcej osób doznało ze tą pamięć można przywrócić. Zauważcie, jak można wierzyć w jedno życie skoro jeden się rodzi w biedzie, z chorym ciałem, a inni jak np. Brad Pitt, mają piękne ciała, możliwosci, duże penisy :)) i jak można osądzać ich? ten drugi nawet nie miał możliwości zgrzeszyć, bo i kiedy jak wszystko miał podane na tacy?

Ludzie swoimi uczynkami tworzą sobie karmę, czyli taką kosmiczną pamięć ich postępków dobrych i złych, i ta karma ma wpłym na to jak się odradzają w następnym życiu. Jeśli zabijałeś, urodzisz sie, bedziesz żył i nagle zostaniesz zabity, albo/i ktoś zabije Ci bliską osobę żebyś poczuł z drugiej strony jak to jest. Jeśli ratowałeś ludzi, uratują i Ciebie. Jeśli meczyłeś, torturowałeś i dręczyłeś, urodzisz się w rodzinie gdzie np. będziesz gwałcony jako dziecko. Doswiadczasz tego co robiłeś, dokładnie tego samego, bo jaka to byłaby kara gdybyś był katowany ale miałbyś świadomość za co – uczciwiej jest jak rodzisz się jako dziecko, tracisz pamięc poprzedniego wcielenia, jesteś niewinny i wtedy doznajesz tego co sam czyniłeś innym. Ta sama rozpacz, to samo stracone życie. Gdy gardzisz innymi, obrażasz ich i meczysz, wczesniej czy później spotka Cię to samo.
A wiec odpuszczenie grzechów w konfesjonale nic nie daje, jeśli kogoś skrzywdzisz, musisz odpłącić tej osobie, albo gdy nie mozesz jakimś innym ludziom – wtedy zmazujesz pamięć grzechu, dopiero wtedy.

To nie kara, to nauka. Niektórzy po wielu wcieleniach kiedy krzywdzili i ich krzywdzono rozumieją że jedyną prawdą i sensem życia jest miłość i radość a nie plodzenie dzieci i ganianie za nowymi pralkami. Dostrzegają że zycie to kołowrotek, ciągle to samo, i czują pragnienie by sie z niego wyrwać. Cierpienie w życiu jest tylko lekcją, oznacza dwie rzeczy, Twoją karmę, i to jak żyjesz. Można mieć złą karmę i oddać sie czynieniu dobra i karma zła zostanie rozpuszczona, ale zmiana musi wypłynąć z serca, jeśli zrobisz coś na pokaz nic to nie da. Mozna mieć dobrą karmę, ale zachowywać się podle i upaść. Dobra lub zła karma, to ułatwienia, bądź utrudnienia i da się je przezwycieżyć. Jak? te sposoby zna każda wielka religia tylko że ich nie stosuje. Wybaczenie wrogom oraz sobie – najważniejsze. Później, uczciwość, bycie miłym, dobrym, dawanie ludziom wiary w siebie, i bardzo wazne, pokochanie siebie, docenienie. Było jak było, trzeba żyć dalej. Zawsze można zacząć od początku. Osiągnięcie pokoju na swiecie jest niemożliwe, ponieważ karma złych ludzi, musi się jakoś zrealizować. Ci głupcy, co dręczyli innych ludzi, muszą spróbować tematu z drugiej strony. A wiec mamy Afrykę, gwałcone mordowane dzieci, śmierć w torturach i z głodu, a takze choroby – zauważcie że co wymyślą lek na chorobę, zaraz pojawia się inna, jeszcze gorsza – i tak jest ciągle. Jaki z tego wniosek?

ludzie rzekomo szlachetni, którzy chcą zmieniać swiat na lepszy są naiwniakami którzy nie rozumieją ważnej rzeczy – że zmiany zaczyna się od siebie. Jak dasz głodnym chleb jak sam jesteś głodny? jak dasz miłość, jak jedyna miłość jaką znasz to bzykanie łatwych panienek? jak dasz radość i siłę, skoro znasz tylko lęk przed każdym kolejnym dniem? będziesz tylko kolejnym głupcem, który gada i gada, i nic z tego nie wynika. Stań się radosny, wolny, bogaty, szczęśliwy i wolny od lęku, i milcz a ludzie widzac Ciebie poczują inspirację samą Twoją obecnością. I wtedy sami sie zmienią. Możesz się biczować jak biedni pokutnicy, i cóż oni osiągnęli takiego swoim masochizmem? zmienili swiat na lepsze? tym ze wyli wz bolu? jaki dawali przyklad? dawali innym ludziom milość, radość, czy też poczucie ze życie to koszmar? a wiec jedyna strategia gdy pragniesz zbawiać swiat, to zbaw najpierw siebie, bo Ty jesteś jedyną istota która ma na Ciebie wpływ. Ja rozumiem że najprzyjemniej jest zmieniać innych, a nie siebie, ale to nic nie da. Ten ktorego chcesz zmienić wg. swojego widzimisie, też chce Ciebie zmienić, bo oboje nie chcecie zmienić siebie, i w ten sposób oboje się lapiecie za łby w brutalnej walce o zmienienie kogoś innego :))

Często się smieję, gdy oglądam filmy sensacyjne i widzę złych ludzi, którzy wygrywają – to jest możliwe tylko na filmie. Gdy człowiek umiera wchodzi w stan bardo, czyli mówiąc po Polsku w swoją podświadomość i wszystkie jego lęki i złe uczynki go osaczają. Wiele ludzi którzy byli w stanie smierci klinicznej opisywali ten stan. Nieskończona rozpacz i lęk, potworne tortury które zadaje mafiozowi nie Bóg albo szatan, ale on sam, to co wyhodował w sobie w czasie zycia. Stąd powstało powiedzenie, że nienawiść zjada człowieka, raz ze w trakcie życia niszczy jego zdrowie i zabiera radość życia, a po smierci dosłownie zjada poteżnego mafioza, i niestey nie może on liczyć na wsparcie ziomali, bo ziomale mają też podobne problemy :))Natomiast Ci którzy żyli dobrze, spotykają w bardo swoje dobre uczynki, i są to niezwykłe doznania. Ludzie którzy przeżyli to chociaż raz, kompletnie przestają się bać smierci, stają się nieustraszeni. Rozkosz i swiatłość którego doznali, jest tak wielka rozkoszą i ukojeniem, że nie jest w zaden sposób opisywalna słowami. Człowiek znajacy prawa reinkarnacji nie moze być patriotą. Każde życie spedza w innym kraju, bądź na terenie tego kraju który po 300 latach jest już innym krajem. Prawdziwy dom, przystań jest w swiecie duchowym, nie tutaj. Nie jest patriotą, ale zawsze ejst uczciwym dobrym człowiekiem a to znaczy wiecej niz miłosć do wybranego kraju, a do reszty obojętność lub pogarda. Tu jestesmy tylko goscmi na chwilę – oznacza to że mamy żyć radosnie, szczęśliwie,i w bogactwie tak aby uhonorować Boga który dał nam życie. Po to je nam dał, byśmy się bawili, a nie biczowali. Kochanie sie z kobietą jest Boskie, dobry samochód i ładna willa jest Boska, pieniadze też są Boskim darem. Żyj i ciesz się, wybaczaj zawsze chętnie bo i Tobie się zdarza popełniac błędy jak innym, dawaj innym ludziom wiarę w siebie, myśl o sobie tylko dobrze, zapomnij o świątyniach, gestach, swiętych obrazkach łańcuszkach, rózańcach – oto co nam daje idea reinkarnacji – wolność.

Ludzie dziela sie na przebudzonych, (parę procent) czyli tych co myśla powaznie o życiu, o tym ze muszą stąd kiedyś odejść, i tych co śpią, co marzą tylko i wyłącznie o nowej lodówce i o spłodzeniu dzieci. I zeby było jasne, Ci przebudzeni też o tym myślą, ale wiedzą ze lodówka i dzieci to nie jest wszystko, że nie da im spełnienia która może im dać cos innego. Oto subtelna różnica oddzielajaca duchowość od biologii. Czasem Ci duchowi upadają, i jest to bolesny upadek. Miałem koleżankę, rozmowa z nią to była czysta inspiracja, była niezwykle rozwinięta duchowo a zarazem swietnie dawała sobie radę w życiu, własna firma, sporo przyjaciół, niezłe życie które sama sobie stworzyła. Była dla mnie jak siostra, nigdy nie skalałbym takiej czystości i mądrości, mimo że była bardzo atrakcyjna. Na jej drodze jednakze stanął bardzo przystojny facet, który zaliczał wszystko co nieuciekało na drzewo. To była dla niej jakaś lekcja, moze karma, nie wiem. Rozkochał ją w sobie, wykorzystał a potem rzucił i kompletnie o niej zapomniał. Dziewczyna nie potrafiła sobie dac z tym rady, zaakceptować tej lekcji. Robiłem wszystko co w mojej mocy ale nie dałem rady, uraza wzięła w niej górę i zastosowała parę sztuczek, powiedzmy magicznych. facet wrócił do niej w tydzień na kolanach, bo nie miał innego wyjścia. Poniewaz nie pasują do siebie kompletnie, a są zwiazani wielkimi emocjami to meczą się koszmarnie ze sobą. Ona się mści codzień na nim, on nie może odejść bo jest zwiazany z nią jej energia umysłu którą ona wiedziała jak wyzwolić. Nie zal mi jego, trafił na kogoś kto zna prawa umysłu i został zmiażdzony bo mimo pięknego ciała i jurnego fiuta, duchowo jest robaczkiem przy niej – natomiast dziewczyna pozwoliła by złość i uraza ją opanowały, i ona też przegrała. Kiedy opuszcza nas kochana osoba, bardzo często nas korci by wykorzystać siłę umysłu do powrotu tamtej osoby, i to jest możliwe. Tamta osoba poczuje po prostu ze musi wrócić, i tak to działa. Natomiast prawda jest taka, ze jesli ktos od nas odchodzi, to po to by zrobić miejsce dla kogoś znacznie lepszego dla nas. Nieważne w jaki sposób odchodzi partner – prawidłowa postawa to taka „Dzięki za wszystko co doznałem przy Tobie, życze powodzenia i szczęścia w życiu, i otwieram się na znacznie lepsza dla mnie osobę” – i faktycznie, mija jakiś czas, i jeśli nie pogrążymy sie w rozpaczy to nagle „przypadkiem” poznajemy lepsza osobę, przy której jest nam znacznie przyjemniej :))

Pragnienie – zawsze takie samo.

Wiele razy nurtowała mnie pewna myśl, która sądzę że iwas zaciekawi. Gdy czytałem relacje z obozów koncentracyjnych, wojska,niektórych więzień itd. zwróciła moją uwagę pewna kwestia, kwestiagłodu i braku snu.

Wiecie jak to jest gdy się żyje na krawędzi życia? jedzenia jesttyle że nie umrzecie, ale co to za życie. W czasie głodu, ludzieuprzejmi, cywilizowani zamieniają się w krwiożercze bestie. Głód jesttak wszechogarniajacym cierpieniem, tak wielkim że zanikaja wszelakienormy moralne i etyczne. Mozecie mi powiedzieć, że w historii byłosporo osób które umarły dla jakiejś sprawy z głodu majac w sumie przednosem jedzenie, np buntownicy w więzieniu za Pani Thatcher.

To mozna zrobić, ale gdy ktoś non stop nie dojada i zyje nakrawędzi przez kilka lat? wtedy każdy pęka, na to nie ma mocnych.Podobnie z pragnieniem snu. Gdy ktos długo nie śpi, wtedy marzy tylko owyłączeniu się, nacisnieciu przycisku power w głowie. A wiec mamy głód,i brak snu. Wyobraźcie to sobie, jesteście głodni i chce wam się spać,co się dzieje z wami? myślicie obsesyjnie o spaniu i jedzeniu, całydzień spędzacie na marzeniach. Marzycie o poduszkach, jaśkach,pierzynach, przytulnych norkach, śpiworach, o setkach rodzajów potraw,reasumujac, wasze mysli krążą wokół waszych pragnień – a czymze jestpragnienie jedzenia i spania? boli was ich brak, więc spełnienie tychpragnień wyeliminuje ból.

I teraz zobaczcie. Tak bardzo pragniecie snu i jedzenia, staje sięto waszym celem. Wasze wyobrazenie nieba to łóżko wygodne z pierzynką ipełen stół, natomiast piekło to to co teraz przeżywacie. Jużrozumiecie? ok, a teraz pomyślcie, że w realu jesteście najedzeni, imozecie się wyspać do woli. I co się dzieje? spełniacie waszą potrzebę,zapominacie o niej, i myślicie o zupełnie innych rzeczach. Prawda? nojasne ze tak.

I teraz zbliżamy się do sedna mojego artykułu. Marzycie, że jakaśrzecz, albo nowy partner bądź nowa idea którą zaczniecie wyznawać dawam szczęście. A oto cała prawda – nie da wam go. Tak samo jak wymarzycie o wielkich pieniadzach, tak samo a nawet mocniej marzy więzieńobozu o jedzeniu. Ty śnisz o bogactwie, o włądzy, o tym ze wszyscy Ciępodziwiaja i jesteś kims, więzień śni o jedzeniu. Niczym się nieróżnicie. Gdy nakarmisz wieźnia, przestaje o tym myśleć – miał być takiszczęśliwy a nie jest! zaspokoił potrzebę, zapomniał o niej i pojawiająsię nowe.

Tak samo Ty, o czymkolwiek marzysz, już przegrałeś gdy myślisz zespełnienie pragnienia da Ci ukojenie. Nie da. Spełnisz pragnienie,uzyskasz chwilowy spokój, i pojawią się nowe pragnienia, cele, i całagonitwa zaczyna się od poczatku. To dlatego spieprzam gdy widzęrozmarzoną kobietę która mówi że szuka meżczyzny który da jejszczęście. Jak ktos może dać jej szczęście? można ją przelecieć, kupićjej kiecke, ale jak mam jej dać szczescie? nie dam, bo sam nie mam.Gdybym miał, to po co by mi była ona skoro jestem szczęśliwy? na co mitaki cieżar? :))

To dlatego są rozwody, bo ludzie sobie obiecują szczęscie, i go nieznajdują. Wtedy rezygnują ze zwiazku i szukaja nowego „przedmiotu”który ma im dac szczęscie. Jeśli marzysz o znalezieniu szczęscia wmałżeństwie, albo w czymkolwiek poza sobą, to już przegrałeś i czekaCię wiele niemiłych, pełnych rozpaczy chwil. Nie unikniesz ich w zadensposób. Gdy tylko pomyślisz o pragnieniu które chcesz spełnić, pomyśl owieźniu który jest straszliwie głodny – to Ci pomoże ujarzmić swojepragnienia, i sprawic ze przestaniesz zajmować się głupotami a weźmieszza porządna pracę nad sobą. Pisze to po to, byś uświadomił sobie żewszystko o czym marzysz, moze dac Ci spełnienie chwilowe, ale nie da Ciszczęscia które sobie obiecujesz.

Regionalne klimaty :))

No misiaczki i promyczki, chipsy do tłusciutkiej łapki i róbcie przerwębo napisałem fajny artykuł. Nie zapomnijcie dużo się napić, by się nieodwodnić od ciągłego plucia na monitor :))

Opiszę parę bieżacych spraw, które mnie gryzą. Jeśli jakaśdziewczyna z randek chce mnie poznać, bliżej:)) to najwieksze szanse maWarszawianka, albo z jakiegoś wielkiego miasta, chociaż już mniejsze.Mieszkanki miasteczek i wsi nie maja ich prawie w ogóle. No chyba zemnie zakręcą jak słoik, co jeszcze się zadnej nie udało, i nie uda.

Czemu? powiem wam czemu. Dawno temu, nie rozróżniałem ludzi namiejsca zamieszkania, sądziłem ze to jest bez znaczenia i nadal taksądzę. Czym się różnią miasta? cegły takie same, powietrze takie same,różnią sie tylko iloscią literek w nazwie, to wszystko. Dawniej mogłemśmiało iść na piwo z przyjaciółką z Gliwic, z Siedlec, z jakiejś wioski- nie ma problemu i w ogóle o tym nie myślałem.

No własnie, ja nie myślałem. Długo mi czasu zajeło, i sporocierpienia przeżyłem zanim zrozumiałem o co tu chodzi. Dla mnie nie maproblemu, ale dla mieszkańców innych miasteczek ma!

Bolesne przebudzenie ze stanu niewiedzy, zapewniono mi w pracy,gdzie większość koleżanek była z innych miast. Na początku było super,później jednakże byłem swiadkiem tak haniebnych zachowań, ze nie raz miodjęło mowę ze zdumienia. Donoszenie, oszczerstwa, podkładanie swiń, tobył normal. Nie rozumiałem tego, pomaga się komuś, odwozi go codzienniedo domu na własny koszt, traktuje jak równego sobie a tu nagle cios wplecy.

Gdy podjąłem walkę, wyszło szydło z worka. Z poczatku kochani imili mieszkańcy miasteczek i wsi, postawili sprawę jasno którą można wprosty spósób przedstawic tak – „co kur.. Warszawiaczku, myslisz ze jakjesteś z Warszawy to jestes kimś? jesteś zerem!”

Gdy ja się przyjaźniłem z daną osoba, i wielu innych moichznajomych też, to nie widzieliśmy ze w tej osobie płonie ogień poczucianiższosci. Za każdym uśmiechem do Warszawiaka, kryje się upokorzenie ipoczucie upodlenia. I cheć zemsty. To dlatego później tak bezwzględnieWarszawiak jest traktowany, bez litosci, prowincjusz czuje że mu sięnależy za jego cierpienia, ale jakie cierpienia? czy ktos mu cośzrobił? jasne że nie, to on w głowie miał obraz Warszawy jako Olimpu,to są jego kompleksy, nie moje.

Natomiast ja mam kompletnie w dupie ze tu mieszkam i tu się urodziłem. Nie jestem Warszawiakiem, jestem człowiekiem!

Jeszcze jak powiedzieć prowincjuszowi, że miałem w rodziniearystokrację i kapitalistów, moja cała rodzina to ludzie po wyzszychstudiach, tych dobrych, uznanychw swiecie a nie prywatnych „marketing izarzadzanie” a pradziadek leży na Powązkach to juz ta nienawiść wkurczących się źrenicach prowincjusza jest widoczna gołym okiem.

Normalnie załuję ze się tu urodziłem, strach teraz powiedzieć zejest się Warszawiakiem, w innych miastach nas biją, dziewczyny nastraktuja, chłopaków z Warszawy jako dobre partie, i gdy później widząze nie różnimy się ani o gram od chłopaka z ich wioski, to siezaczynają koszmary. Kobieta w swoim poczuciu oszukana, jest msciwa igorsza niż skorpion. I weź tu żyj z ciągle syczącą kobrą pod jednymdachem.

Myślicie ze jestem od was lepszy bo sie tu urodziłem? to nieprawda,jesteśmy tacy sami. Jedyna różnica to literki w dowodzie, to wszystko.Wasze poczucie niższosci jest w was, to wasz problem, to ze w ohydnysposób podstawicie nogę Warszawiakowi nie da wam ukojenia, rozjatrzytylko wasze kompleksy.

Zauważcie, urodzę się metr od granicy z jakimś innym miastem,jestem Warszawiak, a załóżmy ze mamusia przesunie się metr dalej, iurodzi mnie już w Łodzi, to co, już mnie nie nienawidzicie bo niejestem Warszawiak? jeden metr, i taka różnica w waszym wnetrzu, niedziwi was to?

Oczywiscie zdaję sobie sprawę, że jest wiele ludzi z prowincjiktórzy są normalni, i nie patrzą na miejsce czyjegoś urodzenia,niemniej ja takich osób spotkałem sztuk trzy, natomiast cała reszta tozakompleksieni, dążący po trupach do celu ludzie. Nigdy tego niezrozumiem, jak można udawać przyjaźń, usmiechać się a później patrząc woczy z uśmieszkiem złożyć donos do szefa – na pewno wasza kariera potakich wielu postępkach, bedzie rozkwitała, a wy w spokoju duchaspełnicie sie w życiu :))

Jakiś czas temu, rozmawiałem z fajną dziewczyną, lekka kłótnia, ijuż słyszę ze Warszawiaczki to są takie i takie. Od innej znowuusłyszałem ze Warszawiaczki to cwaniaczki. Takich tekstów znam masę, sąone bardzo niemiłe. Oczywiscie kończę taką znajomość w każdym wypadku,co jest potwierdzeniem dla osoby z prowincji że Wawiacy to hamy. Niewidza tego jak obrażaja innych, widza tylko jak ktos ma dość tego ichbiadolenia i ucieka.

A wiec reasumujac, ja się po prostu boję ludzi z prowincji, idziewczynę poznam tylko Warszawiankę, albo z Gdańska, Łodzi, Poznania,Szczecina, Krakowa itd. Wiem ze tracę szansę na poznanie wartosciowychosób, ale zbyt wiele razy doznałem przykrosci z racji tego że tu sieurodziłem, aby znowu się nacinać. W relacji kobieta meżczyzna, musi byćpoczucie równosci, a nie że kobieta będzie sie czuła nikim bo jest zewsi. To sie zawsze kończy nieszczęsciem taka relacja.

Mam nadzieje ze rozumiecie mnie, moje motywacje, i moje obawy.Jakie jeszcze kobiety są niemile u mnie widziane? typowa sytuacja,pisze do mnie na gg dziewczyna, „hejka, powiedz coś fajnego”. To jak tojest? piszesz do mnie, są pewne zasady, przedstaw się, opisz czemu domnie piszesz, i spytaj czy mam ochotę rozmawiać. A nie Ty piszesz zebymja Cie zabawiał i Ci pisał :)) a jakie oburzone jak je blokuję :))lubię rozmawiać z kobietami, które nie uważaja że facet ma wszystkimsie zająć, typ królewny, przeważnie królewny mają koło trzydziestki, bojakoś nie spotkały ideału faceta :))

I własnie nie lubię też za bardzo gdy kobieta ma 27-32 lata i chcemieć dzieci. Ja przez całą młodość nie bawiłem się, bo byłem na to zbytnieśmiały, cwiczyłem boks i czytałem biblię i inne równie fascynujaceksiazki :))dopiero od gdzies dwóch, trzech lat żyję. A wiec nie chcęteraz dzieci, chcę poszaleć i mam tu na myśli chodzenie z dziewczyną,romantyzm, zakochanie się, a nie od razu płodzić dzieci.

Ty sie wyszalałaś, i chcesz ustatkować, ja musze się jeszczewyszaleć bo ten etap życia przegapiłem. Tak, jestem niedojrzały, i niechce mieć dzieci z Toba i tyrać na nie 20 lat :))czemu niby mam płacićza Twoje marzenia? one są Twoje, nie moje. Chetnie skorzystasz z mojegoposwięcenia, wiec Ty moze się poświęć dla mnie – bądźmy ze sobą, i niemiejmy dzieci – nie chcesz? to czemu ja mam chciec spełniać Twojemarzenia, moim kosztem? no właśnie. Wiec wsadź sobie te swoje gadki omojej rzekomej niedojrzałości i egoiźmie w swoją własna tłustą du.. :))

Jakich jeszcze dziewcząt się obawiam? tych które nic nie mają, np.mieszkania czy auta. Ja mam, i zawsze sie troszkę obawiałem tego że tonie ja jestem celem kobiety. Lubię mieszkać samemu, i nie chcę mieszkaćz kobietą, na razie. A w takim wypadku gdy kobieta nie ma swojegomieszkania, mogę być zmuszony do użyczenia swego, bo jak mam odmówić?

Reasumujac, kobieta ustawiona, to taka kobieta której jestem pewnyże to ja jestem jej celem jako meżczyzna, a nie np. moje mieszkanieitd. wtedy mogę czuć się bezpieczny. Ponadto kobiety które do czgeoś wżyciu doszły, nie rzucaja sie z pianą na ustach na parę groszy, sąpewniejsze siebie, rozmowa i przebywanie z nimi to przyjemność.

To są sprawy o których myśli każdy facet, ale boi się o tym mówićponiewaz to jest takie niemęskie. A ja się nie boję mówić, bo tekobiety które mną wzgardzą po przeczytaniu tego textu, to kobiety którenie są w sferze mych zainteresowań.

Po prostu jestem facetem który nie lubi grać macho, i kupować sobiemiłosci kobiety za pieniadze i prezenty. Piekna scena, dziewczynapatrzy na Ciebie i mówi Ci zatrzymujac się przed restauracją ze jestgłodna, i te nieszczęśliwe spojrzenie gdy mowisz ze nie masz tylepieniedzy :)) gdy mówisz że jednak masz, te szczęśliwe spojrzenie,uznanie w oczach kobiety :))

Zapłać a jesteś prawdziwym facetem, nie zapłać, jesteś niedojrzałymegoista który myśli tylko o sobie :)) ja zdobywam kobiety swoją postawążyciową, i przewagą intelektualna, i to działa na madre kobiety którepatrzą na życie długodystansowo.

Natomiast na te mniej mądre, działa pieniądz i wizja wiecznejdyskoteki. Przecież jest logiczne, że jak się zakocha facet to chcekupić swojej kobiecie coś, ale jesli jest naciskany, i stosowany jestnacisk psychiczny żeby facet cos kupił, to wtedy rodzi się w nim bunt.Przynajmniej we mnie. Są kobiety, i faceci tacy którzy lubią partnerów- drani.

To ich kreci, a uczicwymi spokojnymi ludzmi gardzą. Ja cenię sobiekobiety, które lubią facetów godnych zaufania, słownych, silnychemocjonalnie psychicznie i fizycznie, bo ja taki jestem.

Jak widze kobiety które zostały rzucone, płaczą i narzekajawiecznie, to rzucam wszystko i zwiewam :)) nie chcę spędzic zyciapocieszając partnerkę. Owszem, pocieszanie jest super, i zawsze trzebapomóc kobiecie, ale nie non stop przez 20 lat :))

I tyle.

Jezus i Budda na wesoło :))

Ostatnio sporo czytam o Buddzie i Jezusie. To wszystko jest takie same, tylko ma inne nazwy – oboje pojawiają się w burzliwych krwawych czasach w których wielu ludzi czuje potworną pustkę duchową. W Indiach bramini narzucajacy ludziom skostniałe zasady i wielkie rzezie zwierząt na cześć Bogów które w tamtych czasach rujnowały zwykłych ludzi chcących byc w porządku wobec Boga i mieć pakiet ubezpieczeń na zycie po smierci, a kapłani rozbijali się pozłacanymi powozami :))

U Jezusa starozakonni przestrzegajacy praw które im ktoś dał w książce i powiedział że oni są wybrani przez Boga a inni ludzie to hołota, i tak maja robić jak jest napsiane to moze po smierci w szeolu dostaną nagrodę. Oboje twierdzili ze wybaczenie jest drogą do wolnosci, jeden promował medytacyjną samoobserwację, drugi szczerą modlitwę – nie paplanie Bogu a słuchanie w ciszy jego szeptu co plus minus od biedy możnaby uznać że równa się samoobserwacji. Dwie drogi dojscia do oswiecenia, droga modlitwy wybaczenia i wiary, oraz droga medytacji i samopoznania. Jeden i drugi niesli pochodnię mądrosci i wzniecali wszędzie pozary w ustabilizowane życie zwykłych ludzi.

Ich obu pogonili z miast ich urodzenia, oboje nie brzydzili się grzeszników bo widzieli w nich Boga a nie ich wypaczoną osobowość. najfajniejsze jest to, że oboje wysmiewali sie z obecnej panujacej religii i z nadętych kapłanów, oboje mówili że gesty, świątynie, ofiary dla Bogów są całkiem niepotrzebne, bo jak niby można dac ofiarę Bogu który jest właścicielem całej ziemi? przecież to jego własność, wiec co my mu mozemy dać?zarżnac niewinne beczące i piszczące z bólu i strachu zwierzątko dla Boga miłości? jak można być tak tępym zeby wierzyć w coś takiego? jak to mozliwe ze masy ludzkie na przestrzeni dziejów w to wierzyły?

A jednak, nawet teraz czciciele straszliwego woodoo zarzynają biedne kurczaki dla duchów aby im coś załatwiły. Tak jakby duch mógł się napic tej krwi kury. owszem, cuda sie zdarzaja ale to działa na zasadzie wiary. Swoją drogą załatwić coś w Polskim urzędzie to nawet  cała wataha duchów i ferma kurcząt ubitych na ich cześć by nic nie pomogły :)) Gdy murzyn zabija Bogu ducha winną kurę, wzmacnia się u niego wiara i to ta wiara spełnia mu życzenie. Nie zmienia to faktu że jest durniem który nie myśli, okrutnym durniem. Podobnie jak niektóre Panie w historii które np. zabijały dziewice żeby w ich krwi odzyskać młodość. Czegoż to ludzie nie zrobią z głupoty, żeby powstrzymać niepowstrzymywalne. W końcu najwieksi okrutnicy i durnie umierają, ale na ich miejsce czeka stu następnych, jeszcze głupszych.

A wiec wracajac do tematu, Jezus i Budda mówiac młodzieżowym jezykiem robili siarę nadętym kapłanom, zmniejszali im zyski, montowali przeciwną im ekipę odgłupiałych czcicieli drewnianych i metalowych śmiesznych bożków. Kończyło się żerowanie na strachu ludzkim, koniec z czczeniem na zewnątrz figurek tylko pora na pracę ze samym sobą, znacznie trudniejszą niż zabicie krowy dla Bogów i kapłanów.

To sie oczywiscie nie podobało łasym na władze i pieniądze kapłanom, wiec knuli intrygi i przescigiwali się w opluwaniu bohaterów mojego artykułu. Ale nie tylko kapłani na nich czyhali. I to właśnie jest powód, dla którego piszę na taki temat. Tych dwóch mistrzów duchowych, za bardzo nie poważało kobiet. Śmieszył mnie zawsze dialog Buddy z jego ulubionym uczniem, Anandą. Ananda pytał Buddę co robić gdy w pobliżu sa kobiety – nie patrzeć na nie. A co jeśli je zobaczymy? Nie odzywać się do nich – a jeśli sie same do nas odezwą? byc bardzo czujnym Anando, odpowiedział Budda :)) juz widzę jak misiunie i serduszka wrzeszczą i plują półstrawionymi chipsami na Buddę, męskiego szowinistę :)) oczywiscie oboje lubili kobiety, natomiast uwazali że do duchowosci jakby mniej się nadają, z racji posiadania macicy. Budda  w sumie zachował się jak męska świnia, bo odszedł bez pozegania od swojej kobiety i małego dziecka. Gdyby zrobic quiz w Cosmopolitan i Naj na najgorszego męskiego padalca, to Budda byłby w pierwszej dziesiatce. Zdenerwowane szczęsliwe mamusie, mezatki, gospodynie domowe, dla których jedynym sensem zycia są pieluszki i pranie obsranych mezowskich bokserków nie wybaczyłyby mu tego.

Tak to wygląda gdy patrzy na to zwykły człowiek. Gdy jednak widzi się swiat oczyma przebudzonego, wygląda to inaczej.

Świat to iluzja, samsara. Ludzie wciaż i wciąż rodzą się i umierają. Cierpia chorują, meczą się, czego przyczyną jest pragnienie. Jedynym celem człowieka jest oświecić się, wyrwac z tego kołowrotka ciągłych odrodzeń na ziemi. No i własnie, żony nienawidziły Buddę i Jezusa, ponieważ mezczyźni odchodzili od nich by podązyć za nauczycielem. Zrywali ze starym pustym życiem, od tysiecy wcieleń takim samym jałowym, by wreszcie znaznać ukojenia i zatopić sie w nie kończącej się rozkoszy niebios. Myślisz ze Twoje życie ma sens? a jaki? za 100 lat, umrzesz Ty i Twoje dzieci, wszystko pogrzebie czas.

Twoje idee za które walczysz przeminą a na ich miejsce powstaną nowe, równie głupie :)). Jaki więc ma sens to co czynisz, po co się tak zaharowujesz? zeby mieć nowy TV zeby sąsiedzi zdębieli z zawisci? myslisz ze za 100 lat będzie to miało jakiekolwiek znaczenie? i Ciebie, i sąsiadów zjedzą już dawno robaczki, wydalą wasze zjedzone ciała i użyźnią ziemię z której wyrosnie roślina, którą zjedzą Twoje prawnuczki :))

to dlatego na pogrzebach czujemy się wszyscy tacy struci, otwierają się nam oczy ze stabilizacja o której marzymy to mit. Na tym świecie jej nie osiągniemy, bo wszystko jest kruche, umieramy i nie wiemy w sumie gdzie idziemy po smierci, ani kiedy umrzemy. Gdy sobie to uswiadomisz, poczujesz jakim jesteś pajacem gdy tak małpujesz gwiazdorów, zwracasz uwagę na trendy i marzysz o stabilizacji. Mocniej zawieje wiatr i tracisz wszystko co masz, a głównie swoją osobowosć w którą wierzysz że jest prawdziwa. O co chodzi?

Zauważ ze mozesz siebie obserwować – skoro siebie obserwujesz, czyli załóżmy ja widze Marka, piszącego teraz artykuł, widzę jak się ślini gdy widzi zgrabne dupeczki na ulicy, widze gdy się boi, widzę gdy czuje zazdrość, czułość, gniew, zażenowanie, wstyd. Skoro ja obserwuję Marka, to znaczy to ze ja prawdziwy nie jestem Markiem. Marek to w rozumieniu Buddyjskim iluzja, maja, sen, samsara, ułuda i przyczyna naszego cierpienia. Ten kto obserwuje Marka, to prawdziwa istota, dusza nieśmiertelna.

Marek to wzorce wychowania, zaprogramowany automat. Marek robi kupę, Marek kopuluje z dojrzałymi kobietkami, Marek walczy z obtłuszczonym brzuchem :)) to nie ja – to coś co po smierci zniknie, a zostanie prawdziwy JA, obserwator. Proces oświecenia to uswiadomienie sobie że Marek to maska i iluzja, i oddzielenie od niej. Ostateczne spełnienie. Jak to wygląda w praktyce? żyjesz lekko, radosnie, bez urazy i nienawisci, czysto i niewinnie.

Niczego nie pragniesz bo wszystko masz. Nie małpujesz gwiazdorów, i nie kradniesz babci renty aby kupic najnowszy ciuch aby być trendy i na czasie. masz to wszystko w dupie, te puszenie się, te wojny, intrygi, popisywanie się, cieszysz sie życiem  wyciskasz każdą chwilę życia jak ja właśnie teraz cytrynę do czarki z wodą by ugasić swe spragnione gardło.

Wracajac do tematu, mam pytanie do Pań które czytaja to co piszę, taki test waszej miłosci do faceta. Załóżmy że facet was kocha, jest super, i nagle czuje powołanie by się spełnić w życiu duchowym, chce odejść. Pozwolisz mu? czy Twoja miłość jest prawdziwa, taka która pragnie by ukochany był szczęsliwy? czy też Twoja miłość jest taka, ze dopóki spełnia Twoje oczekiwania jest ok, a jeśli odejdzie by szukać szczęscia to go znienawidzisz ze Cię zranił? jaka jest Twoja miłość – do faceta, do zwierzaczka, do rodziny, przyjaciół? egoistyczna, czy prawdziwa?

A wiesz ze dzis, gdy czytasz ten artykuł, mozesz odejść stąd? moze wypadek, moze udar? nie znasz dnia ani godziny, czas Ci się kurczy nieubłaganie. Zawsze mnie dziwiło gdy człowiek się dowiaduje że ma wyrok na siebie wydany, ten szok, przecież i tak miał wydany, i co, dopiero teraz się dowiedział że stąd wczesniej czy później trzeba odejść? ja gdy wstaję rano, czuję ze to moze być koniec, dzień wtedy nabiera niezwykłej magii, oddycha się wtedy pełną piersią, nie żyje jak automat na zasadzie odruchów warunkowych. Wiele ludzi pisze do mnie, że są poruszeni duchową wizją życia którą opisuję. Od razu sobie dopowiadają że duchowość równa się koniecznie celibat i bieda. To kompletna bzdura.

Niektórzy mówią, i ja sie z tym zgadzam, ze jeśli Szatan by istniał naprawdę to by wmówił ludziom ze sex jest zły, a bogactwo prowadzi do piekła. Tu chodzi o coś innego. Gdy celem staje się dla Ciebie pieniądz i zaliczanie wtedy tracisz z oczu lepszy cel, i przez to jesteś w piekle wewnątrz siebie,poniewaz tracisz cos znacznie przyjemniejszego. Oto te całe piekło.

Ci którzy wierzą w celibat, zamiast się skoncentrować na modlitwie i radosci życia, ciągle walczą ze swoim pragnieniem. W ten sposób tracą cała duchowość, ale ich Ego się napusza ze oto jest swiete ponieważ tak bardzo walczy z ciałem. Podobnie z biedą, im jestes biedniejszy tym myślisz ze jesteś swiętszy. A bieda to zaprzeczenie Boga, bo Bóg jest bogaty, ma na własność cały wszechswiat. Bóg jest królem bogatym i pełnym chwały i madrosci – nie tylko po to dostałeś jadra, by zapładniać, ale takze po to by cieszyć się nimi.

To tylko narząd, tak jak oczy którym dajesz radość patrzac np na piękny dom, albo nos który radujesz pięknymi zapachami. Jesli już tak bardzo chcesz byc swiętym, to zakaż przyjemnosci wszystkim swoim zmysłom, skórze stóp gdy stąpasz po ciepłym piasku na plaży, słodyczy jabłka, głaskaniu kotka – jeśli chcesz naprawdę zbliżyć się do Boga, być jego czcicielem, to nie wstrzymuj w sobie nic – jesli masz ochotę na sex, to czemu nie, pokochaj się z jakaś seksowną kobietą, (najlepsze są te dojrzałe :)) ), gdy chcesz żyć luksusowo, nie twórz w sobie nerwicy i zarabiaj duze pieniądze, kup sobie ładny dom, dobre auto, fajne rzeczy, nie twórz blokad, nie zakazuj sobie bo wtedy zatrzymasz się w rozwoju.

Są dwie opcje, mozesz sobie zakazać sexu dostatku i mieć nerwicę, non stop się koncentrować na hamowaniu swoich potrzeb które dał Ci Bóg, albo doswiadczyć sexu i dostatku bez ograniczeń, po pewnym czasie przekonać się, że nie daje Ci to prawdziwej satysfakcji i wtedy spokojnie, bez pokus oddać sie zyciu ascetycznemu, nie z przymusu a z potrzeby. Teraz rozumiesz? musisz to przeżyć, doswiadczyć wtedy straci kusicielską moc.

Kusi Cię tylko to czego nie zaznałeś. A wiec smiało, anal, oral, sado maso, rób na co masz ochotę ale zawsze z zasadą ze masz nikogo nie krzywdzić. Na takie zabawy, zawsze zgodza się kobiety, jedne nie chcą, inne chcą, znajdź te co chcą, i używaj życia :)) i nie przejmuj się trzęsącymi sie z oburzenia strażnikami moralności, którzy po nocach w snach odgrywają to co stłumili sobie w życiu – im zostało tylko oburzenie, i nienawiść, sami uwierzyli nieszcześnikom, zatruli sobie życie zakazami, i na starość zamiast pogrążyć się w madrosci i dobroci, spalają się w ogniu żądz które ich ciało nie może już zaznać.

I nie twierdzę ze róbta co chceta. Nie palcie, nie pijcie alkoholu, nie ćpajcie bo to wam zamuli postrzeganie i z kontaktu z Bogiem nici. Ale sex, dobre auta, piękne miejsca, wspaniałe sporty, pyszne jedzenie – jak najbardziej :)) grunt to nie oszukiwać kobiet – wiadomo na co lecą najbardziej, na obietnice małżeństwa i zapewnienia dobrego życia jej i dziecku – sądzę że mężczyzna honorowy, dobry, nie oszukuje tak kobiety tylko stawia sprawę jasno, mówi wierszem ze „moje trzewia płoną, najdrozsza, pragnę by nasze dusze sie zespoliły” –  kłamstwa i oszukiwanie w miłosci niby nie jest be, ale postaw sie w sytuacji gdy kobieta chcąca tylko sexu oszukuje Cię obiecujac zwiazek na czym Ci zalezy – strasznie sie czujesz, nie? wiec i Ty nie oszukuj bo to jest podłość. Spokojnie, kobiet chcacych zaznać Twej męskosci bez ślubu i zobowiazań jest naprawdę sporo, wystarczy dla wszystkich :))

Jedyne co budzi we mnie bunt wobec Boga, to to że nie dał wszystkim facetm takiej samej wielkosci penisa, tylko jednym dał większego, a innym mniejszego :(( nie byłoby tych porównań :))