Czym jest afirmacja? jest to powtarzane wielokrotnie zdanie, w celu uwierzenia w jego treść. Powtarza się treści pozytywne, w celu zmiany swojego spojrzenia na rzeczywistość, co konkretnie oznacza że zmienia się nasz swiat – a nasz swiat to dla nas cały swiat.
To co osobiście zalecam czytelnikom piszącym do mnie z prośbą o pomoc, w jakiejkolwiek Życiowej sprawie, to afirmacja w celu podniesienia poczucia własnej wartości. To jest absolutna podstawa kazdej terapii życiowej. Podniesienie poczucia własnej wartosci, wiara we własne siły, pozytywne spojrzenie na świat – oto owoce afirmacji. Każdy problem, każde nasze cierpienie ma gdzieś zaczepienie w naszym poczuciu bycia kimś gorszym, bycia nieudacznikiem czy tzw. zerem.
Czujac się zerem wybieramy gorszą pracę (no bo przeciez kto da nieudacznikowi dobre pieniądze i miłą atmosferę, nawet nie warto takiej szukać), partnera – palanta (Ci wartosciowi, wierni, lojalni, radosni, ładni bogaci ludzie to nie dla nas, hołoty – po czym bierzecie byle co, jakiegoś pojaczka zeby tylko był, choćby bił), przyciągamy swoją postawą ciała, zapachem i aura przeróżnych bandziorów którzy was napadają, okradają bądź gwałcą, i wampiry emocjonalne które z was ssają energię do życia (dając w zamian zmęczenie) i pieniądze.
Idąc przez zycie i potykajac się o kolejne przeszkody, nienawidzimy i przeklinamy przeszkody, nie wiedząc że w przeszkody bardzo często pakujemy się sami, powodowani i kierowani nienawiscia do siebie samych. I to jest największy błąd róznych guru, wróżów i przeróżnych szarlatanów którzy wtedy daja talizmany, kulki szczęścia, proponują usługi czarnomagiczne majace na celu zaszkodzenie naszemu krzywdzicielowi, bądź wmawiaja klientowi że jest dobry szczery i kochany a świat się na nim nie poznał.
To nic nie daje, czasami jakaś usługa magiczna faktycznie moze pomóc w jednym przypadku, ale nie mija dużo czasu i znowu wdepniesz po kostki w guano. Jedynym ratunkiem jest zmiana naszego widzenia swiata, przez co zmieni się takze reakcja swiata na nas samych. A wiec nie zmieniamy swiata co mamy w zwycazju i co się nigdy jeszcze nikomu nie udało, a zmieniamy swoje nastawienia.
Jeśli czujesz się zerem, to jest to pewien schemat myślowy. Poprzez jakąś sytuację życiową sobie go zaszczepiłeś. Zauwaz ze ktos Ci kiedyś coś zrobił, to w podobnej sytuacji wracają złe myśli. Zraniła Cię kobieta mająca czerwone paznokcie wiec gdy poznasz następną kobietę z czerownymi paznokciami poczujesz w żółądku dwa kilo ołowiu. To jest schemat myślowy i przez różne sytuacje życiowe zostaje on w nas zapisany, jak w komputerze. Schemat nie jest niczym swiętym, to tylko schemat i można go zmienić, poprzez np. powtarzanie przeciwnej mu tresci. A wiec gdy czujesz się jak zero życiowe, nieudacznik, niepotrzebny i niekochany, zacznij pisać afirmacje.
To co zawsze w prywatnej korespondencji zalecam moim czytelnikom, to miesiąc pisania afirmacji pod moją kontrolą i opieką.
Nie mam tu zamiaru pisac dlaczego tak jest, ale tak jest i podam zbiór zasad dzieki którym afirmacje mają wielką siłę i znacznie przyspieszaja wasz powrót do normalnego życia, a nie pełzania w błocie jak to teraz macie w zwyczaju czynić, i przyznaję z żalem że i mi sie zdarzy szorować obfitym brzuszkiem ziemię, chociaż już znacznie rzadziej, i czołgając się mam radosną swiadomość ze zaraz powstanę.
Kup długopis albo pióro, cokolwiek co pisze, musi być drogie, wydaj na nie co najmniej 50pln. Te pióro ma Ci służyć tylko i wyłącznie do pisania afirmacji i niech Cię ręka Boska albo Szatańska broni przed użyciem go do pisania czegokolwiek innego, nawet jakby fajny facet dawał Ci nr swojej komórki, zostaw długopis a nr napisz wisniowym lakierem do paznokci na nowej białej kiecce.
Luksusowy i drogi zeszyt, służący tylko do pisania afirmacji.
Przed pisaniem afirmacji koniecznie weź kąpiel, nałóż czyste ładne ubranie, psiknij sie jakimś ładnym zapachem. Mieszkanie wysprzątane, wywietrzone, czyste.
To są warunki moze nie niezbędne, ale niezwykle przyśpieszajace postępy. Te wszystkie zabiegi wpływają na naszą podświadomość, sprawiają ze staje sie bardziej chłonna na afirmacje. To sie naprawde opłaca, i wiele osób już to zauwazyło. Nasza podświadomość wtedy traktuje afirmacje jako fakty, i szybko je przejmuje jako własne poglady wymieniajac stare na nowe co jest naszym ostatecznym celem.
Teraz przystąp do afirmacji. Pisz jedna po drugiej – oto one.
„Kocham i szanuję siebie”, „Jestem wartosciowym i cennym człowiekiem”, czasem gdy widzę ze tak trzeba, daję do pisania jeszcze jedną, ale rzadko -„Zasługuję na miłość i szacunek”.
Włączamy lekką delikatną muzykę, i piszemy tak 20 minut. Po jakimś czasie, mniej więcej kilku dniach zaczynacie czuć się swietnie, pojawia się euforia. Zaczynają się dziać dziwne rzeczy, miłe spotkania, spotkanie starych znajomych, czasem jakieś wygrane w gry losowe, dziwne zbiegi okoliczności, zawsze przyjemne. Tu zobaczycie że afirmacja nie wpływa tylko na wasze widzenie swiata, ale i sprawia ze świat na was inaczej reaguje. Jest to zaiste wspaniałe doznanie które wam pokazuje ze to wy tworzycie wasze zycie, ze jesteścia Panami życia a nie jego ofiarami. To co was złego spotkało, to było tylko wasze widzenie swiata, które sciągnęło do was pewne zdarzenia.
Na tym etapie odpadają racjonalisci widzący w dziwnych zdarzeniach zachwianie swojego światopoglądu. Wybierają swoje stare poglady niż prawdę która jasno pokazuje że wszystko ma swoją duchową przyczynę, ich wybór.
Tzw ofiary życiowe które zbudowały swoje życie na poczuciu bycia ofiarą. Ich sensem życia jest sprawianie by inni ludzie się nad nimi litowali, i tą manipulację by wzbudzać w innych poczucie litosci opanowali bezbłędnie. Skoro widzą że nie są ofiarami lecz sami wybrali sobie nędzne życie bez cienia godności osobistej, natychmiast uciekają w swoje koszmarne, lecz w miarę stabilne i bezpieczne życie. Niektórzy kochają cierpieć, płakać, litować się nad sobą i swiatem, podnieśli to do rangi religii i sztuki. Są tacy cierpiacy i maja takie dobre serduszka, ale gdy nie ulitujesz się nad nimi, nie weźmiesz udzialu w ich grze na ich zasadach to okażą Ci swoją nienawiść i pogardę. I dobrze, ich wolna wola, ich wybór, ich życie.
Po około tygodniu czasu, powstaje dół psychiczny. Zaczyna sie depresja, niechęc do życia, moze pojawić sie choroba która szybko przechodzi. napady szału, dziwna złość, głos wewnętrzny kryczący ze jesteś zerem, nikim – spokojnie, to nie Szatan ale Twój stary schemat myslowy. Twoja podświadomość broni się przed nowym wzorcem – wtedy trzeba pisać jeszcze wiecej. ten stan minie po około tygodniu jesli pisze się systematycznie. Później znów nastrój zaczyna rosnąć, świat wydaje sie piękny. I wtedy jest najgorzej, bo traci się cheć do pisania, wszystko jest przecież super. Sam już nie wiem ile razy wpadałem w tą pułapkę zanim ją pojąłem. Jeśli przestaniesz pisać, nastrój powoli zacznie opadać by po 2 tygodniach do miesiaca powrócić do począkowego etapu. Nowi znajomi znikną, nowe kontakty zamilkną. Działa ten mechanizm z matematyczną precyzją. Wtedy właśnie trzeba pisać, pisac cały czas.
Wszystko oczywiscie zalezy od stanu w jakim się znajdujesz. Jesli masz lekki kompleks niższości, praca bedzie prosta i lekka, jeśli jesteś totalnym zerem i wszyscy Cię wykorzystują praca bedzie nieco trudniejsza.
Dla wielu ludzi którzy piszą do mnie, to co im proponuję jest zbyt cieżkie, oczekują że dam im magiczny amulet albo na problemy proszek ze sproszkowanego penisa nosorożca. Są zaszokowani, że zeby było lepiej trzeba popracować nad sobą, poswięcić swój czas. Więc rezygnują, by iść za grube pieniądze do wróżów nie zauważajac ze pieniądze które zarabiaja to własnie jest ich czas i wysiłek.
Im więcej włożysz wysiłku w pracę nad sobą, tym szybsze i trwalsze efekty osiągniesz. Twoja chęć do pracy jest wprost proporcjonalna do ilosci kopniaków życiowych które przyjąłeś na swój zad. Jeśli już masz naprawdę dość spuchniętego tyłka, to bedziesz pisać i żadna depresja Cię od tego nie odciągnie. Jeśli lubisz sobie tylko ponarzekać, afirmacje nie są dla Ciebie, bo one naprawde pomagają i nie mógłbyś już narzekac, i być trendy w swoim towarzystwie podobnie cierpiacych i użalających się nad soba ludzi.
Gdy nie chce Ci sie pracować nad problemem, znaczy to że to na co narzekasz Ci nie doskwiera, tylko być moze co innego, bądź przyzwyczaiłaś się do narzekania, bo wtedy masz jakieś emocje gdy poplujesz na wszystko przy kawce z koleżankami.
Gdy nie chce Ci się pracować nad sobą, dostajesz ode mnie kopniaka w zad bo szkoda mi mojego czasu dla ludzi chcących wylać na mnie swoje żale i się wygadać. Pomagam tym którzy dojrzeli do zmian w swoim życiu, i są gotowi zapracować na swój sukces. Jedyny sukces który jest naprawdę wart pracy. Bez szacunku do siebie Twoje studia, Twoje pieniadze, to wszystko nie ma sensu bo co z tego ze to masz, skoro w Tobie gdzieś głeboko tkwi niechęć i złość na siebie, poczucie bycia niepotrzebnym na tym świecie – co jest kłamstwem, kazdy jest tu potrzebny i ma do spełniania swoją rolę.
To co mi się marzy, to stan gdy osoba która ma problemy pod wpływem afirmacji staje się pewna siebie, zaczyna się szanować, czuć do siebie respekt, zaczyna zauważać stojąc w towarzystwie innych ludzi swoją wartość, gdy jasno stawia w pracy i w rodzinie jasne zasady co do odnoszenia się do niej. Kończy się wykorzystywanie, manipulowanie i upokrzanie. Nie da sie manipulowac osobą która kocha siebie. To dlatego religia dąży do tego by człowiek się potępił za grzech pierworodny. człowiek z poczuciem winy jest łatwo sterowalny i chętnie płaci za zmazanie swoich grzechów z sumienia.
Lubię widzieć zmiany w ludziach którym pomagam, bo sam pamiętam swoją zmianę. Czym jest ta zmiana? wyrasta Ci ogon? w huku fajerwerków stajesz się apostołem miłości i nawracasz kolegów z pracy? nie, nic nie słychać. Po prostu szanujesz siebie, zasypiasz spokojna, budzisz się wypoczęta, lubisz z sobą przebywać i nie robisz z siebie kretynki próbując zaimponować innym ludziom by zdobyć ich przyjaźń. Inni ludzie czują większy szacunek, sympatię, a osoby ewidentnie złe, unikają Cię jak ognia, by poszukać łatwiejszej ofiary.
Podam Ci przykład – jesteś na grypie, kaszlesz, chrychasz, kichasz i rzęzisz, czujesz się koszmarnie – to jest Twoje obecne życie. Ponieważ zyjesz tak od dawna, i ponieważ zyją tak wszyscy których znasz, uważasz to za stan normalny. I nagle bierzesz lekarstwo, objawy grypy znikają a Ty czujesz się swietnie – tak działa zmiana dokonana poprzez afirmacje. Wtedy widzisz ze żyłeś na kiblu z wieczna sraczką w smrodku. Po afirmacjach możesz powstać i przestać myśleć o tym, iść w życie i wziąść głęboki oddech. To sie nazywa przebudzenie. Żyłeś w szambie, budzisz się, akceptujesz to że inni tam żyją i żyjesz pięknie. Jeśli ktos widząc twoją przemianę zchce sie zmienić, to super, jeśli nie to też super. W końcu gdy szanujesz siebie, szanujesz też i wolę innych ludzi, a ich wolą jest żyć w wiecznej kloace.
Śmiać mi się chce z kursów asertywnosci, tego wykuwania na pamięć zachowań i reakcji – w życiu nie nauczysz się wszystkiego, życie ma niezliczoną ilość kombinacji. Natomiast kierujac się szacunkiem do siebie, będziesz zawsze asertywna. Bez zmuszania się, udawania i pozowania na nie wiadomo kogo. Nie dasz się oszukać ani zmanipulować bo kochasz siebie, i nie jest Ci potrzebna aprobata otoczenia. Jesteś wolny totalnie, szcześliwy i niezależny – oto Twój sukces:)
Oto Twoje przeznaczenie – kochać i docenić siebie, tak po prostu. Należy Ci się to. Można żyć lekko i radosnie, czemu by nie? ale najpierw trzeba zmienić swoje złe przekonania na swój temat, zastapić je nowymi, lepszymi. A wiec afirmacje.
Wiele osób mnie pyta czy afirmacje nie są aby oszukiwaniem sie. A czym jest przekonanie ze jesteś zerem? prawdą czy kłamstwem? jest kłamstwem bo jesteś z natury dobrą istotą. Kiedys, moze rodzice, moze koledzy w żłobku, może pielęgniarka w szpitalu gdy sie rodziłes, powiedziała cos w gniewie co zapadło Ci w pamięć i teraz to warunkuje i wpływa na Twoje życie. Pozbywasz się wszystkich kłamstw na swój temat i do tego służy afrmacja.