Wyznanie Mareczka

Za 4 godz musze wstać do pracy. Ciekawe jak to zrobię. Licze na pomoc sił nadprzyrodzonych, inaczej nie da rady :))

Tak sobie dziś wieczorem, czytałem maile od moich czytelników, i wprawiły mnie one w swietny, filozoficzny nastrój pełen zadumy. Szczerze przyznaję, że gdy czytam badź rozmawiam z kims kto wyszedł z bagna dzieki pracy nad sobą, w czym jest mój skromny udział, rozpiera mnie wspaniałe poczucie triumfu i szczęścia.

O tak, nie ma nic lepszego niż widzieć jak ludziom żyje się lepiej, świadomiej, przyjemniej, jak czytelnik przestaje być ofiarą i zaczyna żądać od innych szacunku dla siebie, zaczyna zyć jak Pan zycia, a nie niewolnik. To jest mój narkotyk, moja misja i coś dla czego jestem w stanie zrobić naprawdę wiele.

To jest moje osobiste zwycięstwo nad tym, co mnie przeraża, nad cierpieniem, głupim okrucieństwem, biedą i rozpaczą. Jeśli mogę kogoś wyrwać z mocy tych stanów umysłowych ludzkości, jest to dla mnie osobisty sukces nieporównywalny z niczym. Nie stoję jak owca czekajaca na rzeź, nie czekam ze schyloną głowa na nieubłaganie zmierzajacy do mnie cień kata i cieżki topór – wydałem walkę, rzuciłem rękawicę w twarz głupocie, i to ja przejąłem kontrolę nad zyciem, moim życiem. To naprawdę upajające uczucie.

Staram sie, tu, na moim blogu, stworzyć takie ciepłe miejsce dla ludzi z którymi chcę wspólnie pracować nad sobą, wymieniać się wiedzą, cieszyc się wspólnie naszymi sukcesami, pocieszać i pomagać w porażkach, które są potrzebne gdyż wskazują nam ze cos źle robimy. Mogę smiało powiedzieć ze mi się to udało, w małej skali ale jednak. Z czasem zasieg tego co tworzę bedzie znacznie większy. Chcę by jak najwiecej ludzi skorzystało na tym co wiem i umiem, chcę oddać wszystko co mam w sobie najlepszego. Do tego samego zachęcam was, gdyż każdy z was, moi drodzy ma w sobie wielki potencjał.

Moze teraz go nie widzicie, ale on naparwde w was tkwi. Jest go tak wiele, że śmiało mozecie dzielić się z innymi, i nie dość że go nie ubędzie, to jeszcze go przybędzie.

Chcialbym z tego miejsca, podziękować wszystkim moim wiernym czytelnikom, ludziom ktorzy są wybitnie uduchowieni, wrażliwi, uczciwi, dobrzy, którzy szukają jak i ja odpowiedzi na zagadkę zycia, odpowiedzi konkretnych, realnych a nie bezproduktywnego bełkotu filozofów i profesorów z brodami do ziemi, ktorzy o zyciu wiedza tylko to, co przeczytali w książkach pisanych przez takich sami jak oni głupcach.

Życie jest wspaniałą przygodą, chociaz niekiedy klapsy mogą odebrać nam ochotę na wszystko – wtedy korzystnie jest mieć grupę zaufanych, życzliwych nam ludzi, którzy dodadzą nam wiary w siebie, zamiast wylać nam na głowe wiadro gnojówki. W kupie zawsze raźniej, i weselej iść przez zycie 🙂

Niestety, a może stety, większość, czyli 98% ludzkosci żyje w mrokach głupoty – niewiele jest ludzi którzy mają głębszą swiadomość życia, istnienia – całą reszta widzi sens tylko w jedzeniu i wydalaniu, oraz wypełniania instrukcji z telewizora – co do moich czytelników – jestem dumny ze mogę się z takimi ludźmi zadawać, kłocić, dyskutować i szarpać. To wszystko jest dla naszego dobra. Nawet policzek, ale od mądrego człowieka, jest mi słodki.

Coż, pozostaje mi życzyc wam na koniec tej krótkiej noty, i sobie, jak największych sukcesów każdego dnia, spełnienia się, zrealizowania swoich najskrytszych marzeń, dosięgnięcia gwiazd – z ciepłymi pozdrowieniami, Marek, dobranoc :))

Odpowiedź dla Gdynianki

Kolejny raz nie mogę w zaden sposób zamieścić mego wpisu. Wklejam i wklejam, i nic z tego. SMutne to jets, tyle razy się napisałem, klikałem wklej i nic, pustka. Tu wklejam odpowiedź dla Gdynianki, która zdejmę za parę godzin.

Dla mnie kobieta która ma faceta, i sprawdza swoją atrakcyjność na innych meżczyznach podrywajac ich, traci wszelkie cechy kobiety i oczywiscie tez wszelkie przywileje z tym związane, jak też mój szacunek i względy. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć i zapracować, nie wystarczy mieć piersi.

Mam w dupie wasze życzenia mi pasztetów, i inne mało pochlebne epitety na mój temat, dla mnie po prostu nie istniejecie. A tak a propo, byłm wczoraj na kilkugodzinnej randce z bardzo sympatyczną dziewczyną, i było niezwykle miło – mam nowe twórcze pomysły, wiele niezwykłych rzeczy do zrobienia – zyje mi się naprawdę super :))

Żegnam, i jednocześnie współczuję Twojemu chłopakowi.

Wesele, tańce, swawola

Za ok niecały miesiac, mój sympatyczny kolega wpada w sidła Szatana, czyli żeni się z kobietą. Jeśli do tego czasu nie poznam kobiety mojego życia, to nie będę miał z kim iść na wesele.

Jesli któraś z moich kochanych czytelniczek zechce mi towarzyszyć, będę bardzo wdzięczny. Tak sobie myślę, jak by to zgrabnie ujać w słowa. Co proponuję? A więc, mam 180cm wzostu jak rano się wyspię i drgnę leciutko w chwili pomiaru, 88kg, szatyn, uroda euroazjatycka, oczy gadzie, zielone. Prezent dla Państwa młodych biorę na siebie, czyli ponieważ zacząłem niedawno pracować, nie dam nic :))

Darmowe jedzenie i picie, tańce, swawola. Bezpłatna toaleta. Przyjęcie w Warszawie. Tańczę dość nieźle, i raczej musze sobie dziabnąć kielicha zeby wyjść na parkiet, bo jestem nieśmiałym i wrażliwym chłopakiem. Po alkoholu jestem mruczącym misiaczkiem do przytulania, zero agresji, kocham swiat, zwierzęta i kobiety. Na pewno nie narobię Ci wstydu. Jestem dzentelmenem, pełen pakiet zachowań dzentelmeńskich w opcji standardowej.

Co by mnie uszczęśliwiło? jakbyś mnie zawiozła samochodem na wesele i odwiozła, mruczącego i rzężącego słodkiego niedźwiadka leżącego na tylnym siedzeniu, pojękujacego i na przemian chrumkającego i chrapiącego.

Czy mam wymagania co do Twojego wyglądu? jak smiesz mnie o to pytać! masz mnie za szowinistyczną swinię która sie patrzy na tyłek kobiety a nie na jej wnętrze i osobowosć?! zawiodłaś mnie, myślac o mnie w taki sposób :(( jestem teraz bardzo smutny :((

A więc, gdy wyjaśniliśmy sobie pewne sprawy, wróćmy do wyglądu. Jeśli jestes duża, na pewno bedziesz sie źle czuła, widzac ze chcę zaimponować kolegom fajną laską a oni będą mi współczuli, że jestem nieudacznikiem życiowym skoro tylko na „duze piękno” mnie stać, więc nie zrobię Ci tej przykrosci i nie zaproszę Cię na wesele. Więc moje wielkie Panie, mówię wam nie, i robię to z szacunku i miłości do was, a nie z powodu stereotypowych uprzedzeń, którymi głęboko gardzę, i mówię to dlatego, byście były szczesliwe.

Jesli natomiast jesteś szczupła, zgrabna i zamożna, i jesteś mieszkanką Warszawy od urodzenia, to chętnie sie zgodzę z Tobą pójść, wiedząc ze będziesz szczęśliwa, widzac miny moich zazdrosnych i wsciekłych kolegów że mi się tak w życiu powiodło, i z takim ciachem się prowadzam….:))

Kocham Cię

Gdy poznam moją ukochaną, nie wiem kiedy to sie stanie, chciałbym by widziała naocznie, jak bardzo na nią czekałem, i tęskniłem.

Niech bedzie to dla mojej najdrozszej prezent z przeszłości. Wyznanie mojej wiary w nią, mojej radosci którą odczuwam w niej.

Dla Ciebie,

Kochanie, dziekuję Ci za te cudowne chwile którymi mnie obdarzasz kazdą chwila swego istnienia, jesteś dla mnie kimś najwazniejszym na świecie, kocham Cię, szaleję za Tobą, jestem Twoim najwierniejszym fanem, i miłosnikiem Twojej cudownej osoby.

Gdy spię, śnię tylko o Tobie, gdy trwam w jawie, tylko Ty istniejesz, w każdym przejawie piękna wszechświata widzę Ciebie, w pięknie róż widzę Cię, jak migoczesz czerwienią miłości, w ich oszałamiajacym zapachu przejawiasz się Ty, a kolcem ostrym chcę wyryc sobie w sercu poemat wielbiacy Cię na wieki.

Dziekuję najpiękniejsza, że mogę spijać Twój Boski zapach każdego dnia i każdej nocy, dziękuję że mogę się napawać Twym głosem i drzeć z rozkoszy za każdym razem gdy się odzywasz, nawet gdy paplasz o telenoweli badź obgadujesz koleżanki z pracy, nawet wtedy czuję wielką radość, dziękuję że mogę wielbić Twoje usta, całować je, kąsać, lizać i gładzić delikatnie palcem.

Jesteś najpiękniejsza na swiecie, kocham Cie i pragnę tylko Ciebie. Nasza miłość jest dla mnie najważniejsza, i przysięgam ze oddam się cały, by radosć, wolność i szczescie gosciły w naszym związku na zawsze. Pragnę umrzeć razem z Tobą, by nigdy nie zaznać braku Ciebie, jedności którą jesteśmy.

Czuję wielką dumę gdy na Ciebie patrzę, chcę by wszyscy moi koledzy mi zazdroscili widząc jakim jestem szczęsciarzem ze mamy siebie – pragnę, by cały swiat mi zazdroscił mojego najdrozszego skarbu.

Kochanie, kocham Cię najmocniej w swiecie, i zawsze bedę dla Ciebie czuły, kochający, oddany Ci secem i duszą, nigdy Cię nie skrzywdzę i zrobię co w mojej mocy bys była szcześliwa – wiesz jednakże ze jestem z natury cyniczny i brutalny, dziekuję Ci że z miłoscią znosisz to że jestem dominujacy, ze to ja podejmuję decyzje, że w łóżku będę Cię brał jak dziwkę i nie szczędził bolesnych klapsów, i ze w każdej dyskuzji to ja bedę chciał wygrać za wszelka cenę. Dziekuję kochanie, że nie masz mi za złe że ciagle sie z Toba droczę, i dokuczam Ci intelektualnie, i że jestem o Ciebie zazdrosny.

Chcę o Ciebie dbać, i zawsze pamietać o naszych ważnych datach – pierwsze poznanie się, wzajemna fascynacja, pierwszy nieśmiały pocałunek, pierwszy konwencjonalny sex, pierwszy perwersyjny sex analny bez zabezpieczenia z kajdankami i klapsami….czyli ta sama data….

Nigdy nie zapomnę o kwiatach dla Ciebie, i prezencie, bardzo Cie szanuję i nasze rocznice są dla mnie ważniejsze nic cokolwiek innego. Chcę sobie zrobić tatuaz na czole, znak własności Pani mego serca. Chcę też wytatuowac sobie na członku Twoje ukochane imię, gdyż Ty jesteś jego właścicielką, od teraz, do wiecznosci….

W Twoich ramionach zmienię się, stanę sie dobry i czuły, pełen ufnosci i wiary w lepszy swiat. Dziękuję Ci za to kochanie.

Tak bardzo Cię kocham, że mimo braku potrzeby posiadania dzieci, zrobię Ci osobiscie dzidziusia, żeby widzieć jak piękniejesz i promieniejesz szczesciem w tym pięknym stanie. Bedę wzruszony, kochając was oboje.

Dziekuje Ci że jesteś.

Co gryzie Mareczka

Wielu z moich czytelników, jest zachwyconych moją wiedzą i sposobem jej przekazywania. Wielu z was uwaza mnie za wyrocznię, niemalze w każdej sprawie – nie ukrywam że sprawiają mi przyjemnośc pełne uwielbienia maile od kobietek. Tym bardziej że od 3 miesiecy nie uprawiałem sexu :))

Pycha pychą, jednakże nawet ja zetknąłem się z problemem, którego nijak nie mogę przeskoczyć, mimo swojej olbrzymiej wiedzy na temat funkcjonowania umysłu.

O co chodzi? o kobiety oczywiscie. Zawsze o nie chodzi. Wyznam wam szczerze, że ja się boję kobiet pięknych, madrych. Nie dlatego że są ode mnie mądrzejsze, ale dlatego że gdy się zakocham, ból rozstania jest dla mnie nieopisaną torturą. O zdradzie nie smiem wspomnieć.

Moje serce rozdarte jest szpadą cierpienia, gdy słyszę od znajomych o kolejnej mężatce którą zaliczyli. W głębi swej duszy krzyczę z bólu, gdy pisze do mnie mężatka, albo dziewczyna w zwiazku która jednoznacznie pragnie się ze mną kochać.

Nie jestem w stanie opisać dramatu, który tłamszę w sobie. Po co są te śluby, szeptane zaklęcia miłosne o wiernosci i czułosci, kiedy wokół jest tyle zdrady? czemu żony, niezwykle czułe i troskliwe, spotykają się z obcym facetem na sex bez zahamowań? albo uprawiaja sex z przyjacielem męża? czemu mąż zdradza żonę, skoro jej slubował wierność? czemu wokół nas tyle nielojalności?

Czemu adrenalina i pragnienie doznania czegoś nowego jest silniejsze od zwykłej, ludzkiej życzliwosci do drugiej osoby? przecież zdrada jest policzkiem danym osobie, która się na nas całkiem otworzyła, zaufała nam – jak można uderzać w tak odsłonięte serce? przecież to jest podłość, tak robią bandyci. Jeśli zdradzasz, zawsze się tłumaczysz, lecz to nie ma sensu – robisz swiństwo i naprawdę złą rzecz. Zagłuszasz swoje sumienie wymówkami, ale jest to wszystko iluzja i kłamstwo. Życie zbudowane na kłamstwie to nie życie, to wegetacja.

Tak się zycie ułożyło, że z tego co mi wiadomo to mam rogi. No moze nie rogi, ale różki. Ale młody jestem, mam jeszcze czas by szorować porożem o nieboskłon.

Gdy mój ostatni zwiazek się walił, i gdy byłem w totalnej depresji i poważnie myślałem o czymś naprawdę niedobrym, majac przed sobą namiętną kobietę która mi chciała dać rozkosz, odmówiłem. A więc jednak mozna! oczywiscie moja lojalność nie została doceniona, niemniej ja sam mogę spojrzeć w lustro, i czuć się świetnie. Potrafiłem się zachowac jak człowiek, nie zraniłem mojej ex dziewczyny która nie grała ze mną fair. To ja wygrałem, mimo że wyszedłem ze zwiazku solidnie potłuczony.

Jestem zwyciezcą, wygrałem ze swoimi jądrami, i czuję satysfakcję, jednakże zabarwioną silnie goryczką. Boję się wchodzić w zwiazki, bo widziałem niejedno już. Zdradzaja te piękne kobiety, i te sympatyczne. Te którym się ufa i te którym się nie ufa. Oczywiscie zdaję sobie sprawę ze nie każda kobieta zdradza, ale każda mówi że nie zdradza, więc jak to rozpoznać? na gwałtowny cios w zołądek nie mam jakoś ochoty.

Nie chcę wiele – chcę wiedzieć ze w moim związku panuje lojalność i wierność. Że możemy sobie zaufać, porozmawiać o wszystkim, liczyć na siebie na złe i dobre, że jak jedno się pochoruje albo w życiu się zagubi, to drugie mu pomoże powstać. Wiadomo ze sa w związku kryzysy, ale sie je razem rozwiazuje, są terapie, mozna rozmawiać, są jakieś możliwosci, ale nie iść do obcego faceta czy kobiety i się z nim bzykać – to ma być terapia? obrzydliwość.

Jeśli zostałaś zdradzona – nie oszukuj się, byłaś na 100% nie szanowana. Ktos kto by Cię szanował, nigdy by Ci tego nie zrobił. Zdrada to cios prosto w serce. Nie wierz w tłumaczenia ze cierpiał, że musiał, to wszystko kłamstwa którymi Cię mami. Jeśli szanujesz siebie, wywal go za drzwi – płacz, rozpaczaj, ale nigdy nie daj drugiej szansy człowiekowi który Cie zdradził. Zdradzajac wiedział jakie są konsekwencje, podjął ryzyko, przegrał, jego sprawa, nie Twoja. A niech się tnie. Taki biedny, nieszczesliwy, ale jak kochał się z Twoją koleżanką taki męski był, prawda?

Jeśli kobiecie brakuje emocji w seksie czy w związku, ma mi o tym powiedzieć a nie czekac az się tego domyślę. Wtedy mogę cos zrobić, pomyśleć i coś wymyśleć. Można? jasne ze można, wystarczy chcieć życ szczerze, uczciwie.

Jeśli zdarzyło Ci się zdradzić, i chcesz żyć w prawdzie ze swoim partnerem, mimo że czujesz potrzebę oczyszczenia duszy, nigdy o tym nie mów partnerowi. Fakt zdrady do końca życia niszczy wypracowaną ufność, mozna sobie mówić ładne słowa, jednak nigdy się nie zapomni takiego strasznego ciosu. Wybacz sobie, popracuj z afirmacjami żeby zwiększyć swoją samoocenę, analizuj czemu to zrobiłaś, zrozum – zapomnij, wybacz i żyj dalej. Jednak nie ma tak prosto. Wybaczyć sobie w pełni możesz jedynie wtedy, gdy wiesz w srodku siebie, że to sie zdarzyło raz, ze było pomyłką, że byłaś po prostu głupia i teraz już wiesz ze to jest bez sensu. Gdy chcesz sobie wybaczyć, a na myśl o obcych facetach czujesz wilgos między nogami, nic z tego. Czeka Cie zycie w kłamstwie. Kilka chwil rozkoszy, ale jakie konsekwencje – zyjac w kłamstwie nie mozesz poczuć tej subtelnej radosci, którą moze poczuc człowiek uczciwy, szczery. To jest kara za złe uczynki, bardzo subtelna, i bardzo realna.

Musisz się szanować – i jasno oznajmić facetowi w zwiazku, ze zdrada równa się wypad – bez prawa do apelacji. Niech wie jaki miecz nad nim wisi. Jesli zdradzi, jest moralnym zerem. Brzydzę się takimi facetami. Znajomi mi opowiadali, jak facet w kasynie postawił cały majatek i przegrał, i jak na kolanach płacząc błagał żeby mu tego nie zabierali. Wsród chichotów dostał kopa w twarz – takie jest życie. Znasz zasady, ryzykujesz, mozesz przegrac. A więc niech Twój facet i Twoja dziewczyna zna zasady. Wracajac do naszego hazardzisty. Gdyby mu darować, znowu by poszedł grać. Czasem tzreba kogoś na sam dno sprowadzic by się opamiętał. Nie ma innego wyjścia.

I na koniec mam taki apel do wszystkich co zdradzają nagminnie swoich partnerów –

Jesteście świniami.

Nic się nie zmienia

Swego czasu, wręcz rozrywało mnie pragnienie zmienienia świata. Tego pragnienia doswiadcza wielu młodych ludzi, szczególnie takich, co żyją ideałami i się naczytali dużo ksiażek.

A więc mamy młodzieńców wychowanych w ideologii katolickiej, którzy widzą niedoskonały swiat, i chcą by stał się pełen krzyży, kościołów a władzę by mieli ksieża i biskupi. Zaczyn tego mieliśmy w czasach krucjat, i palenia na stosach niewiernych. Mamy też młodzieńców wierzących ze trzeba dać po równo wszystkim, ci fantaści są zwani komunistami. Tak bardzo kochają ludzkość, że dla niej podejmują się morderstw, i bestialstw w które historia nie moze jeszcze teraz uwierzyć że były możliwe. Młodzieńcy pełni wiary w islam, pragną widzieć swiat pod wodzą Imamów i koranu. Tak bardzo ich wizja ich pochłonęła, że wysadzaja się mordujac dzieci, kobiety, starców.

Są też hippisi, sataniści, punki, skini, i wiele innych młodych, szlachetnych i zarazem naiwnych ludzi, oraz dużo mniej naiwnych, mających zero ideałów ludzi, którzy z ukrycia kierują pożytecznymi idiotami licząc swoje zyski, i smiejąc się z młodych, i dumnych kawalerów.

Najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że te wszystkie grupy kierowane daną ideologią, walczą ze sobą nawzajem od kiedy tylko istnieje ludzkość, i podzieliły świat na strefy wpływów, i zadna nie moze wybić się tak, by mieć władzę nad całością. Gdy o tym myślę, nie daje mi spokoju ze to wszystko, jest kontrolowane przez jakąś poteżną istotę, Boga, matkę ziemię, dziadka mroza, nie wiem, ale jak to możliwe że istnieje taka harmonia? a moze to nie jest harmonia? a może to jest własnie źle, ze swiatem nie rzadzi jedna osoba? byłby wtedy koniec z wojnami, i religiami dzielącymi ludzkość. Ciekawe, prawda?

Wracajac jednak do treści artykułu. Zastanawiałem się, jak to jest, że tyle madrych ludzi pisało madre rzeczy, dokonywało niezwykłych odkryć, tworzyło piękne rzeczy, a świat się nie zmienił ani na jotę? nadal mamy wojny, totalitaryzmy, szalonych władców, choroby i klęski głodu. Wniosek który z tego wysnułem, jest następujący. Zmienianie swiata nie ma najmniejszego sensu, gdyż istnieje jakiś jego wewnętrzny mechanizm który to reguluje.

Można spokojnie się wyluzowac, odpreżyć, zajac sie swoimi sprawami, a nie szukać spełnienia w zmienianiu innych ludzi, których zmienić się nie da.

Bekanie owiec

Jest Pan niezwykle fascynujacym człowiekiem, doktorze, dziękuję ze zgodził się Pan na wywiad dla mojej gazety. Proszę bardzo, promiennie uśmiechnał się doktor, błyskajac małymi, ostrymi, białymi ząbkami.

 Doktorze, proszę mi powiedzieć, jak żyć, jak funkcjonować w społeczeństwie? Pańska ksiazka kucharsko – psychologiczna „żyć pozytywnie – 101 rozkoszy podniebienia”, osiągneła nakład 20 milionów egzemplarzy, jest Pan od dwóch miesięcy numerem 1 na liscie New York Timesa, dla milionów fanów jest Pan najwyższym autorytetem zyciowym, a Pańska ksiazka jest dla nich niemalże jak biblia.

Jak żyć? sądzę że życie jest wspaniała przygodą, warto kochać ludzi, rozkoszować i napawać się życiem. Ja osobiscie jestem smakoszem zycia, i spełniam się w każdym kęsie który odgryzam codzienności.

Doktorze, Pańskie przepisy kulinarne są niezwykłe, czy mógłby Pan specjalnie dla naszych czytelników, zdradzić kilka swoich najlepszych hitów kulinarnych?

Doktor zasłania usta dłonią, wykwintnie chrząka przygotowując się do przemowy, widzimy niezwykle zadbane dłonie, doktor jest mistrzem elegancji.

Ależ oczywiscie. Potrawa której jestem wiernym fanem, to nózki w galarecie, moją miłoscią już od wielu lat jest gulasz z żołądków. Przy tych potrawach, czuć całe piękno świata w ktorym żyjemy.

Gdy spożywam mózg w duszonych pomidorach, czuję harmonię z ludzkością, niezwykłe poczucie więzi z całym swiatem. To czym jest kokaina dla narkomana, tym dla mnie jest pasztet z wątróbki z cebulką.

Potrawą dla której złożyłbym w ofierze swoje życie, są nerki zapiekane w sliwkach z migdałami. Nie gardzę tez w zadnym wypadku, duszonymi płucami w zacierze z bakłażanami. Pochodnią radosci, która rozświetla moje życie wypełnione pracą na rzecz ludzkości, są marynowane uszka. Do tego oczywiscie szampan i muzyka Bacha.

Doktorze, aż mi poleciała ślinka. Przyznam się szczerze, że przed wywiadem, poczęstował mnie Pan pysznym posiłkiem, mieso było chrupiące i przepyszne, miało taki kwaskowy, orientalny smak. Cóz to za rodzaj mięsa był? błagam o przepis!

Niestety, to pozostanie moją zawodową tajemnicą – doktor uśmiechnął się tajemniczo, pokazując rząd ostrych zębów, a jego głębokie jak studnia, czarne oczy stały się błyszczace, pojawił sie w nich pełen głodu blask na wzmiankę o mięsie, i nagle przygasł, gwałtownie.

Rozumiem doktorze. Czy nie boi się Pan mieszkać w tej okolicy? codziennie giną w tajemniczych okolicznosciach ludzie, a Pan mieszka bez ochrony? zwłoki które znajduje policją, są bez organów wewnętrznych i bez genitalii, kto moze to robić, takie bestialstwa?

Doktor się usmiechnął. Uśmiech ten przypominał rekina chwilę przed atakiem na rozbitka samotnie walczącego o nie utopienie się we wzburzonym oceanie. Usmiech trwał, lecz czarne oczy nawet nie drgnęły emocją. Nieruchomo i hipnotycznie wpatrywały się w dziennikarza.

Mój drogi, wydaje mi się ze to gangi narkotykowe porywaja ludzi a ich organy wysyłają do Chin na transplantacje. Jest to podłość i stanowczo przeciwko temu się zawsze wypowiadam. Zawsze pisałem w swoich książkach o wartosci miłosci, nakłaniam do tego moich czytelników, by kochali się nawzajem. 21 wiek jest wiekiem szczęscia i miłości. Wybaczenie, szlachetnosć, miłość do innych ludzi, czyli braci z którymi dzielimy się ziemią. Miłość jest pytaniem, miłość jest odpowiedzią, nie ma nic innego. Nie boję się sam mieszkac, moją ochrona jest dekalog i miłość. Jestem zanurzony w miłosci Bożej, i jestem przez nią chroniony.

Doktorze, jestem wzruszony, to jest piękne co Pan mówi. Jestem Pańskim fanem. Dziekuję za wywiad, i prosze o autograf dla mojej żony, i dla takiej mojej, no wie Pan doktorze, dla „bliskiej” przyjaciółki powiedzmy 🙂 i na koniec wywiadu, tak prywatnie, co osobiście taki wyrafinowany smakosz najbardziej lubi jadać?

Uśmiech dotora Hannibala Lectera był niezwykle zagadkowy, w czarnych głębinach oczu pojawił się, pełen morderczego i oszalałego pożądania błysk – jajecznica z dwóch jaj na tłuszczu powiedział doktor, mlaskając z zadowoleniem jezykiem.

Postrzeganie

To co mnie smieszy u wielu ludzi, to ich przekonanie że są doskonałymi obserwatorami. Często można się spotkać z sytuacją, że dana osoba pisze, badź mówi o sobie że lubi obserwować. Wielu sie szczyci że sa znawcami ludzi.

Mam prawo się z tego smiać, ponieważ sam poświęciłem wiele czasu na smianie się z własnej głupoty. Czym się ona przejawiała? Byłem świecie przekonany że przeswietlam ludzi na wylot, że wiem, że jestem mistrzem oceniania ludzi. Moje przekonanie, wiele razy boleśnie dla mnie, zweryfikowało samo życie. I dzięki tym życiowym klapsom zdobyłem mądrość, coś niezwykle przyjemnego. Ale o tym powiemy sobie później.

Obserwujesz kogoś, i nagle czujesz ze zrozumiałeś kto to jest, jesteś w stanie opisac pewne cechy jego charakteru, a nawet duszy, prawda? tak czujemy. A jak to wyglada naprawdę?

Załóżmy że widzę dziewczynę. Widzę jej ciało, grymasy twarzy, sposób poruszania się, jestem w stanie ją opisać – cały ten opis jest jednakze kłamstwem. To co czujemy, to niby poznanie kogoś które nam przychodzi do głowy po ujrzeniu danego człowieka, to kojarzenie i nic wiecej. Jesli zranił Cię ktoś z jasnymi włosami a obserwowana osoba ma jasne włosy nastąpi skojarzenie, i uznasz tą osobę za niebezpieczną. Jesli osoba z grubymi udami Ci kiedyś zrobiła cos dobrego, uznasz ze jest w porządku, poczujesz przypływ sympatii. I teraz jest śmieszna sytuacja, gdyz widząc tę osobę z jasnymi włosami i grubymi udami, czujesz naprzemiennie a to strach, a to sympatię.

To co czujesz w danej sytuacji – to kojarzenie z pamięcią. Tak działa ten system u każdego człowieka. Jeśli mi nie wierzysz, spójrz prawdzie w oczy, i przyznaj szczerze – skoro jesteś taką doskonałą obserwatorką, to czemu tyle razy byłaś oszukiwana i zaskakiwana? no wlasnie. To nie zmysl obserwacji, a system skojarzeń.

Widząc krokodyla, uciekam bo kojarzę go jako istotę, z którą nie byłoby dla mnie zbyt zdrowo pograć w koci koci łapci. Widząc wielką, tłustą misiunię z zaschniętym majonezem na wielkich, pulchnych ustach, czuję obezwładniajacą mnie grozę i przerażenie. Jaskiniowiec który poszedł polować na mamuta, by przynieść jedzenie swojej obficie owłosionej kobiecie i dziecom czekającym w jaskini, i który się zapomniał bo spotkał kolegów z innego plemienia, i trochę z nimi zabalował sprzedajac za wino mamuta, wracając chwiejnym krokiem do swojej jaskini i widząc swą ukochaną z wielkim kawałkiem drewna w ręce, czuje ze musi uciekać, by się ratowac.

Ten system ma nam pomóc przetrwać, i jak każdy system który nam pomaga, ogranicza nas. Dzieki niemu mozemy przeżyc. Dzieki niemu, popełniamy głupstwa.

Widzac kogos, tak naprawdę widzisz swoja pamięć. Nakładasz na wszystko wokoło Ciebie wzorce ze swojej pamięci. To dlatego mistrzowie duchowi mówią ze swiat jest ilzuja, i tak naprawde nie istnieje. Jest to prawdą.

Owszem, inni ludzie istnieją. Ale to jak wszystko widzisz, to Twoje na nich nakładki, nic wiecej. Żyjesz w swojej bajce, zawsze :)) Każdy zyje w swoim swiecie. Obok siebie, ale z cała pewnoscią samotnie. To dlatego zawsze wam piszę, byscie się nie poswięcali innym ludziom, a max swoich wysiłków poswięcili sobie. Innych nie zmienicie nigdy, tylko siebie mozecie zmienić. Innym możecie robić za niewolnika, ale nie pomożecie im tak naprawdę. Istniejesz tylko Ty, a cała reszta, swiat, ludzie, to tylko Twoje na nich reakcje.

A więc dobrze. Co robić zeby życ lepiej z tym systemem? po pierwsze, uświadom sobie ze Twoja wiedza o ludziach, jest warta funta kłaków. Wywal wszystko co wiesz o życiu do kosza na smieci, tylko tyle jest to warte.

Po drugie, zacznij patrzeć na ludzi i swiat, bez kojarzenia go z pamięcią. Pamieć to coś co nie istnieje, to było, ale juz tego nie ma. Patrz świeżo na ludzi, na sytuacje, na miejsca. Cos bedzie w Tobie krzyczało, mówiło że to i tamto jest takie i takie, ale nie przejmuj się tym. To tylko system skojarzeń. Nagle zobaczysz jakie zycie moze być pasjonujące. Staniesz się smakoszem życia. Nigdy nie wiesz co moze się zdarzyć, swiat stanie się jedną wielką niespodzianką. Wiem ze nic nie wiem – oto moje credo życiowe. Gdy rozmawiam z kims, nie chcę widzieć w nim kogos kogo kiedys znałem, każdy jest inny, chcę widzieć tego z kim rozmawiam.

Inna bajka to jest intuicja, niezwykle rzadka i mylona prawie zawsze z systemem skojarzeń. Kobieca intuicja, hahaa :)) to czemu niemalze kazda kobieta jest nieszczesliwa? skoro ma taka intuicję, czemu trafia na drania? Albo na podłe kolezanki w pracy? można by mnożyć takie przykłady w nieskończoność.

Mimo to, intuicja istnieje. Głos w nas, mówiący nam zawsze prawdę obiektywna, nigdy subiektywną. Co do oceniania ludzi można sporo rzeczy zauwazyć – zgarbiony, cos z samooceną – ale moze też być nawyk garbienia się. Niepewnie chodzi, lękliwy – albo na kacu :)) itd itp. Proponuję wam, żeby osobom które twierdzą o posiadaniu intuicji zrobic test myślowy – jesli ta osoba ma mase problemów, jest skonfliktowana z otoczeniem, to na pewno nie korzysta z intuicji, tylko z systemu skojarzeń, i jest wściekła, ze jej oceny ludzi się nie sprawdzają.

To naprawdę świetna zabawa – patrz na ludzi, i wiedz ze to co czujesz o tym człowieku, jest kłamstwem. A Ty tego człowieka nie znasz, jest całkowitą tajemnicą. Każdy z nas jest taką tajemnicą. Dla mnie osobisie, każdy z was, moi drodzy, jest niezgłębioną tajemnicą, tajemnicą której nie smiem zaklasyfikować.