Kolejny raz się spotykam z dzwinym zjawiskiem. Oto rzekomo dojrzali ludzie, swiadomie wyrzekają się bogactwa. Robią to z różnych powodów.
A więc, robią to dla Boga, bo to stwórcy wszechswiata daje radość ze rezygnuje się z jego darów dla nas. Robi się to w intencji ludzkości, w intencji zaprzestania wojen, gwałtów, przemocy. W intencji dobra ludzkosci i Boga, rezygnuje się ze smacznego zdrowego jedzenia na rzecz jakiejś brei, z wygodnego ładnego ubrania na rzecz jakichś szmat, z wygodnego mieszkania na rzecz mieszkania w kartonie albo u rodziny w komórce na miotły.
Rezygnuje się z poszukiwania dobrej pracy gdzie godnie się płaci, na rzecz żebrania albo tyrania za 600pln u usmiechniętego cwaniaka który kopie nas po tyłku i upadla, i liczy pieniadze które zarabia na niewolnictwie. A swoją drogą, utrzymanie niewolnika jest znacznie droższe niz te pieniądze które nam płaci biznesmen, wrzeszczący ze powinno się mu obniżyć jeszcze podatki, a opodatkować zwykłych ludzi bo on napędza gospodarkę tym, że kupi sobie na Karaibach jacht.
A więc co robią Ci nawini idioci, którzy się przejęli bajkami o dobru ludzkosci? robią ceremonię, swięta muzyka, poczucie czegoś bardzo ważnego, i wyrzekaja się wszelkiego dobra i wygody. Za to są szanowani, traktowani jak swięci. Jednakże gdy podziwiasz takiego człowieka, nie wiesz wsyzstkiego.
On wcale nie jest święty – on wie doskonale jak bardzo go podziwiasz. Daje mu to niezwykłe poczucia bycia kimś ważnym. Wreszcie nie jest zerem którym był, jak mu się wydawało zawsze. Dla tego poczucia wyższosci ludzie umierali, a wiec mała ceną jest bycie żebrakiem. Do tego gdy cierpi, uważa ze za to cierpienie bedzie miał nagrodę w niebie – czysty biznes. Nic nie umie w życiu osiągnąć wiec wmówił sobie ze jak zrobi z siebie ofiarę to ktos da mu za to nagrodę. Sam stworzył umowę biznesową, postawił warunki, obmyslił nagrodę – nie wiadomo czy się smiać czy płakać nad głupotą tego człowieka. Do tego uważa się za swiętego, i lepszego od innych.
Jak ja to widzę? widze to tak, że jest to czysta hipokryzja. Slubuj ubóstwo, w zamian a nagrodę społeczną czyli szacunek otoczenia, i za rzekomą nagrodę w niebie. To ma być swiętość?
Kolejna sprawa – człowiek biedny, zawsze marzy o lepszym życiu. Może tak nie mówić, ale jego sny bedą wypełnione ładnymi domami i samochodami. I atrakcyjnymi partnerami. Zawsze gdy rozmawiam z ludxmi i pytam sie ich co by zrobili gdyby wygrali w lotka szóstkę, słyszę to samo – samochód, dom, a reszta kasy w jakiś biznes i na konto. Czyli o tym marzymy. I to jest własnie tragedia, ze marzymy o tych rzeczach. To dlatego człowiek bogaty zawsze bedzie blizej Boga i życia duchowego, niż człowiek biedny. On to ma, i widzi że nadal w sobie czuje wielki głód którego nie zaspokoi nowy samochód i dom. Czuje w sobie rozpacz i otchłań. Tylko wtedy, szczerze moze się modlić, medytować i poszukiwać w sobie ostatecznego ukojenia.
A co robi człowiek biedny gdy modli się i medytuje? jego marzenia o lepszym życiu zawsze zaburzą ciszę, która jest potrzebna by usłyszeć w sobie ten cichutki głos szczęścia. Będzie myślał o Bogu i nowym komputerze, a tak się nie da.
Bogacz nie myśli o nowym komputerze o go ma, i nie dał mu ukojenia. Więc po co myśleć o rzeczach które Cię nie interesuja i nie dają Ci tego czego po nich oczekiwałeś? bogacz w medytacji myśli tylko o Bogu, bo o czym ma myśleć? o jachcie? ma go. O modelkach i seksownych aktorkach w swoim łóżku? miał je setki razy, zdążyły mu się już znudzić. Bogacz nie ma wyjscia – zostaje mu tylko Bóg, albo bezdenna rozpacz w sobie.
Tak wiec wolą Boga jest, byś bawił się, doswiadczał, kochał się, a wtedy gdy uznasz ze to Cię nie zadowala, przyjdź do niego by Cię ukoił. Bóg nie ukoi biedaka – bo biedak marzy o nowej lodówce, a nie o Bogu. Mówi o Bogu, ale widzi nową lodówkę ktorej mu zazdrości sąsiad.
Co proponuje? rozwijaj się duchowo, ale największą wagę kładź na uczciwe zarobienie pieniedzy. Baw się, szalej. Własnie tak chce Bóg.
Ci co wyrzekają się bogactwa, nawet nie wiedzą co sobie robią. Pozbywaja sie radosci życia, i Boga. Ten bóg o którym mówią, nie znaja go. To tylko ich wyobrazenie. Nie słuchaj ich, omijaj ich szerokim łukiem. Niech zyją jak chcą.