Recepta na zdrowie

Wszyscy naokoło, grypa, kaszle, kichanie i siąkanie nosem.

A mistrz? zdrowy jak ryba. A czemu, pewnie zadajecie sobie to pytanie po nocach? to proste – oto recepta na zdrowie mistrza.

1. Pijemy tylko wodę z cytryną.
2. przyjmujemy na audiencjach:) tylko zdrowe wenerologicznie dziewczyny.
3. dziennie sto pompek.
4. nie jemy mięsa, czyli bierzemy przykład z Adolfa Hitlera.
5. nie pijemy alkoholu, nie palimy, unikamy słodyczy.

Poranne klimaty mistrzowskie

Jeżdze do pracy autobusem, ustawiam się zawsze tak by pierwszym wejść do autobusu i zgarnać najlepsze miejsca siedzące. Ostatni tydzień, autobus zimnym porankiem, i dziewczyna która zawsze się pierwsza wciskała na moje ulubione miejsce przy oknie.

Raz ją przepusciłem, bo kobiety podobno trzeba przepuszczać, drogo zaplacilem za moje dzentelmeństwo, brzydka dziewczyna mi nawet nie podziekowała, a ja musiałem siedzieć z brzegu i znosić dotkliwe wyrzuty sumienia bo obok mnie sapią i jęczą staruszki. A dziewczyna? wygodnie sobie siedzi, cieplutko, patrzy w okno, czysta rozkosz, a ja cierpię. W czwartek ustawiłem sie z myślą ze wbiegam na hama i zajmuję jej miejsce, i autobus stanął metr dalej niz zwykle, oczywiscie przede mną władował się starszy kulawy Pan z kulami, i przegrałem wyscig o miejsce siedzące. Dziś byłem tak naładowany ządzą konfrontacji, że marzyłem o paralizatorze żebym mógł wygrać tą rozgrywkę, mareczek vs brzydka dziewczyna. Wcisnałem się w tłumek i pierwszy wbiegłem do autobusu, z poczuciem triumfu zająlem miejsce dziewczyny, ale cóż to? dziś jej nie było. Cały wyscig stracił swój smaczek, a ja stałem się smutny 🙁

Ale od poniedziałku, podejmuję wyzwanie…

                      

„Czemu on mi to zrobił?”

To co nas najbardziej w życiu zajmuje, to niewątpliwie stosunki międzyludzkie, nasze relacje z innymi ludźmi, przeważnie nie dające nam satysfakcji. Każdy z nas zna wiele sytuacji kiedy porzucona kobieta płacze, i pomstuje na rzucającego ją mężczyznę. Są to niewątpliwie dramaty bez względu na płeć, gdy np. po kilku latach związku nagle ukochana osoba od nas odchodzi, czy też nas zdradza i decyduje się na życie z innym partnerem. Wszycy zadaja sobie zawsze to samo pytanie „czemu?”.

Ponieważ wpadają w obsesję, zaczyna się włamywanie na komunikatory, na maile, śledzenie, szpiegowanie, podpytywanie znajomych. Wszystko po to by dowiedzieć się czemu. Niestety, odpowiedź jest smiesznie prosta. Czemu? bo tak poczuł. Nie dlatego że jest egoistą, ze jest pusty, płytki, nieduchowy, nie, nie i jeszcze raz nie.

Zauważ, czujesz ze masz ochotę na ciastko, kupujesz je, nie chcesz już jeść ciastka, nie jesz go. Czujesz i coś robisz. Czujesz i coś przestajesz robić. Jest to od Ciebie niezależne. Mówisz ze Ty rządzisz, ze masz kontrolę i wolną wolę. A ja Ci mówię że może i masz kontrolę, ale nad Tobą ma kontrolę sfera podswiadoma, czyli ta część Twojej osobowości która jest w Tobie, ale której nie jesteś swiadomy. Są tam takie rzeczy, w które byś nigdy nie uwierzył, wszystkie Twoje stłumione lęki i pragnienia. To czego nie akceptujesz, tłumisz, czyli spychasz do podświadomości – nie dostrzegasz już tego, ale to jest i wpływa na Ciebie. Np. topisz się, i Cie ratują. Wspomnienie tego jest tak straszne, a raczej emocje zwiazane z tym zdarzeniem, ze wypychasz to z siebie, i tego nie pamiętasz, ale na widok wody dostajesz koszmarnej paniki. Po pobiciu zapominasz o tym, a na widok łysego faceta z nosem jak zbity kartofel dostajesz dreszczy ze strachu. Oto jak działa mechanizm wypierania. Leczy się go poprzez przypomnienie, i konfrontację z tym co wzbudzało lęk. I wtedy lęk mija.

A więc masz tą swoją podświadomość. i ona tak naprawdę Tobą steruje. Te myśli i emocje które czujesz w trakcie życia, to właśnie ona. A ona, to Twój twór. Rodzisz się z niemalże czystą matrycą, i zapelniasz ją lękami i emocjami. Programujesz, uczysz ją. I ona dziala na zasadzie zwrotu myśli i emocji. To czego ją nauczyłeś, ona Ci zwraca. Rodzice Ci powtarzali że jesteś głupi, wiec i Ty gdy stoisz przed trudnym wyzwaniem czujesz że jesteś głupi. Ty nie jesteś glupi, ale tak czujesz więc bierzesz to za prawdę. I tu własnie wkracza do akcji to, co was nauczam. Samoobserwacja. Obserwujesz siebie, i patrzysz na te wszystkie myśli i emocje z boku. Później piszesz afirmacje, i programujesz podświadomość na nowo, i gdy później stoisz przed wyzwaniem, czujesz ze dasz radę, że jesteś silny, że uda Ci się. To jest własnie potęga afirmacji.

Przejdźmy do meritum sprawy – czemu rzuca? on czy ona, sami nie wiedzą czemu rzucają. Czasami im się wydaje ze wiedzą, ale tak naprawde nie wiedzą. Ale jedno wiemy na pewno – poczuli tak. Wiec nie ma sensu gadanie i dowiadywanie się o co chodzi. Nigdy nie dowiesz się o co tak naprawdę chodziło podświadomośc tej osoby. Nigdy też nie chodzi o to co Ci druga osoba mówi, że jesteś taki czy owaki, gdyby podswiadomość dała jej dobre emocje związane z Tobą, zostałaby mimo tego że jesteś śmierdziuchem czy bałaganiarzem a nawet biedakiem. A więc, nie ma sensu ciagnięcie tego wszystkiego. Skoro ktos tak czuje, przekonywanie na siłę nie ma kompletnie zadnego sensu bo budzi tylko opór. Bądź jak lilia, wieje wiatr, to się uginasz, nie walczysz, akceptujesz wszystko co się dzieje.

Nie chce być? ok, życzę jej/jemu wszystkiego najlepszego w nowym życiu, jestem wartościową fantastyczną osobą, i na świecie jest dla mnie już przygotowany idealny partner. Proste? jasne ze tak 🙂

Nie proste? a wiesz ile razy ja byłem rzucany, a kochałem? 🙂 no wlasnie, i jakoś sobie doskonale poradziłem, natychmiast też poznawałem pocieszycielki ktore ratowaly mnie w trudnej emocjonalnie sytuacji 🙂

Koncentracja siły

Często rozmawiam nie tylko z kobietami, co jest niejako moim głównym powołaniem jako mistrza 🙂 ale też z meżczyznami.

Otóz niedawno rozmawiałemz  przemiłym młodym i nieśmiałym człowiekiem, który wyrażał się o mnie z podziwem, i stawiał sobie mnie jako przykład do naśladowania w kontaktach międzyludzkich. (piszę to za zgodą mojego rozmówcy) chciałbym poruszyć ten temat, gdyż jest ciekawy i moze coś wam wyjaśnić.

Powiedzmy sobie wprost – w kontaktach międzyludzkich w świecie realnym na początku znajomości, a szczególnie w grupie, jestem beznadziejny. Nie mam dobrego poczucia humoru, często gdy śmiałem się w grupie, ludzie na mnie patrzyli nierozumiejącym wzrokiem, ja jedyny się śmiałem. Było mi wiele razy z tego powodu koszmarnie głupio. Nie umiem też nawiazywać znajomości w duzej grupie, gdzie bardzo szybko formuje się lider grupy, osoby podległe i te spychane w kąt, czyli zwyczajowa hierarchia. Na lidera się nie nadaję, w kąt mnie nie można wepchnąć bo się nie dam, nienawidzę byś uległym wobec silniejszych i to też odpada, więc zawsze stoję gdzieś na poboczu. Często też wpadam w kłopoty i konflikty, bo nie umiem zachować się dyplomatycznie i asertywnie, tylko jak mnie ktoś kopie w kostkę to mu oddaję, zamiast się uśmiechnąć. Chyba nigdy się tej sztuki nie nauczę, i mówię to z żalem. Po prostu taki mam już silny charakter, który sam się spala w niepotrzebnym gniewie.

Podobnie z kobietami, kiedys wam o tym pisałem, trenowałem podrywanie i jakoś nawet nieźle mi to wychodziło, przekonałem się ze można się przełamać w tej kwestii i pokonać własną koszmarną nieśmiałość, ale biorąc pod uwagę wysiłek jaki wkładałem w to, i uzyskane efekty, cena emocjonalna jaką płaciłem za to była zbyt wysoka. Krótko mówiąc, jestem średnio interesującym facetem, na którego kobiety nie zwracają uwagi na ulicy. Faceci też, ale to akurat mnie cieszy.

To, co jest tajemnicą tego że nie narzekam, i nigdy nie bedę narzekać na brak pięknych i madrych kobiet w moim życiu, to prosta zasada koncentracji sił. Opiszę wam to na prostym przykładzie. Mamy tysiac żołnierzy wroga, rozpuszczonych na 100 posterunków po 10 ludzi. Mamy 50 żołnierzy czyli 20 razy mniej. I teraz tak, mozemy zaatakować w ten sposób ze na dwa posterunki wysyłamy po jednym żołnierzu, albo użyć mózgu i całą 50 -tką atakować każdy z posterunków mając 5 krotną przewagę i wyrzynać w pień załogę :). Wtedy wygramy z 1000 żołnierzy, mimo że mamy 20 razy słabszą armię.

Uświadomiłem sobie, że to co umiem w miarę dobrze robic to pisanie, śmiałe, inteligentne, interesujące. Ludzie interesuje moje zdanie, chcą mnie czytać, a nawet mi płacą za to co daje im moja twórczość. A więc zamiast robić sobie operacje plastyczne, cwiczyć manipulację, wydawac majatek na pudry i kremy żeby się podobać ludziom, przestałem tam inwestować swoje siły, pogodziłem się z tym ze jestem jaki jestem, ze się tak prostacko wyrażę. I wszystko co miałem w sobie, calą moc i madrość zainwestowalem w pisanie. Opłaciło się.

To proste, choćbym nie wiem jak się wysilał, nie dogonię w podrywie takich osób co mają to naturalnie opanowane do perfekcji, urodzili sie z tym talentem ze kobiety do nich same lgną, bez żadnego z ich strony wysilku. Jak mam walczyc z takim człowiekiem? jestem bez szans, i nie boli mnie to. Tak samo jestem bez szans w starciu z Gołotą, w seksie przegram z Rocco, a w klamaniu z uśmiechem na ustach przegram sromotnie z Tuskiem. I nie czuję się gorszy od żadnej z tych osób, czuje się fantastycznym, wartosciowym mezczyzną, a jeśli ktoś tego nie dostrzega to jego strata.

Jak wykorzystuję mój talent? przede wszystkim nie umawiam się od razu z kobietą, piszemy długo, jakieś cztery dni, nawet tydzień, gdy poczuje już do mnie bliskość i sympatię, wtedy się dopiero umawiam na pieszczoty 🙂 kobieta gdy już stworzy sobie mój obraz w umyśle, mogę być koszmarnie brzydki i nic to jej nie przeszkodzi. Nałoży swój obraz na mnie prawdziwego, i wszyscy w sumie tak postępujemy.

Możecie teraz powiedzieć, co to za sukces po tygodniu pisania umówić się na sex. Otoż jest to sukces. Wiele razy w ramach, powiedzmy:) , eksperymentów duchowych umawiałem się na czacie na bliskie spotkania z dziewczynami, i nie było żadnych problemów, jestem w miarę przystojny więc nikt nie ucieka. Nie pożąda, ale nie ucieka. Te kobiety z którymi teraz ja się umawiam, to madre kobiety, kobiety których nie ma na czacie. Takie kobiety zdobywa się swoją wiedzą i wrażliwoscią, a tego mi nie brakuje. Reasumując, wyszedłem znacznie lepiej w życiu niż wielu ludzi majacych talent bycia przystojnymi i uroczymi. Bo zjawiał się ktos mocniejszy w tym fachu, i nasz podrywacz zostaje na lodzie, i zawsze bardzo cieżko takie zdarzenie przezywa. Natomiast dusza i osobowość na którą ja podrywam, jest niepowtarzalna.

Jaka z tego płynie dla Ciebie nauka, mój czytelniku czy też czytelniczko? nie udawaj kogoś kim nie jesteś, wszystko co masz i co umiesz zainwestuj w to co kochasz, co sprawia Ci przyjemność. Nie trać czasu na nieistotne sprawy, bo czasu masz ograniczoną ilość w tym życiu. Dąż do spelnienia, do realizacji siebie.

Kariera felietonisty – pogrzebana :) (zmiana)

Wykasowałem artykuł na prosbę Pana redaktora z wrózki, który uznał że naruszyłem prawo prasowe i dobre maniery publikujac prywatną rozmowę.

A teraz info dla tych, co we mnie wierzą, w to ze odniosę sukces wydajac książkę bestseller NR1 – Pan redaktor, czyli jakby nie było autorytet 🙂 uznał, że ponieważ robię błędy w pisowni ą,ę,ż, oraz ze pomyliłem się pisząc ze w ostatnim numerze wrózki był art o Bruno G. a nie było, to oznacza ze kompletnie nie nadaję się na felietonistę i pisarza:)) więc chyba źle robią niektórzy z was wpłacajac mi pieniądze na konto, chyba nigdy się wam nie odwdzięczę, no bo jakim cudem zrobić mam karierę skoro piszę ą i ę bez ogonka? :))

Bezwzględni mordercy cz.2

Rozwijajac się duchowo musisz wiedzieć ze po swiecie krązą ludzie, postrzegajacy innych tylko pod pewnym, ściśle określonym względem.

Gdy pragniesz sexu, patrzysz na kobiety pod tym kątem, czy jest możliwe by doznać z daną kobietą spełnienia i wyładowania żądzy. Kobiety które nie są zainteresowane natychmiastową kopulacją, nie budzą Twojego zainteresowania, znikają z Twojego postrzegania, czyli nie ma ich, znikają, mówiąc krótko. Podobnie dziewczyna zainteresowana swoim ideałem chłopca, widzi tylko tych którzy spełniają początkowe załozenia, np. wysoki, zaradny życiowo, dowcipny, a cała reszta znika w głębinach zapomnienia. I tak własnie żyjemy, widząc tylko to co nas interesuje, a ignorując to co jest nam, naszym zdaniem, niepotrzebne.

Wlasnie na tej zasadzie, dzialają sukcesy i porażki. Człowiek sukcesu jest skoncentrowany na sukcesach, wiec widzi tylko sposobność do zwycięstw, nieudacznik myśli i boi sie porażek, wiec wszędzie widzi zagrozenia, nie korzysta z szansy życia bo się boi co nie jest dziwne biorąc pod uwagę co widzi. Gdy człowiek sukcesu powie nieudacznikowi że zycie jest pełne cudownych szans, wyśmieje Cię, uzna za głupiego. Można to zmienić, nie nauczajac teorii a pokazując swój sukces, wtedy to go zastanowi, i moze zacznie się zastanawiać o co tu chodzi. Kazdy żyje w swojej rzeczywistosci, którą mu zafundowalo społeczeństwo i wychowanie. Nieliczni mogą się  tego wyrwać, naprawdę tylko nieliczni. Np. ja się z tego wyrwałem, ale to dlatego ze od dzieciństwa zadawałem o wszystko pytania, na które rodzice i kapłani nie byli mi w stanie odpowiedzieć satysfakcjonująco. Dlatego zrezygnowałem z ich wizji tłumaczenia tego pięknego swiata, i sam zacząłem go zglębiać.

A więc ludzie których widzisz, cały świat ludzi, to istoty skoncentrowane na swoich celach i widzące tylko je. Resztą są niezainteresowani. Wsród miliardów zwykłych ludzi, krążą po społeczeństwach specyficzne jednostki – gdybyśmy podłączyli się do ich umysłów zobaczylibyśmy straszne sceny. Sceny gwałtów, mordów, wszelkiego bestialstwa, tortur i upadku człowieka. Jak myślisz, do czego dąży taka istota, wypelniona po brzegi nienawiscią i pragnieniem ofiar? powiem Ci – patrząc na ludzi, uśmiechając się do nich promiennie, mówiac cipłe, pelne serdeczności slowa, zastanawia się jak by umierała, czy by wrzeszczala z bólu, czy w trakcie śmierci by wypłynęły ofierze oczy, jakie grymasy przerażenia by robiła. Podniecenie, rozkosz z wrzasku ryczącej z bólu i upodlenia ofiary, to jest cel psychopatycznego mordercy.

Poczucie mocy które wzbiera w trzewiach mordercy gdy ofiara już jest na krawędzi śmierci, gdy trzepocze bezradnie rękami wiedząc już ze umrze i ze to koniec, te poczucie władzy nad zyciem i śmiercią gdy człowiek z poderżniętym gardłem i tryskająca jak z wiadra krwią charczy i wpada w konwulsje, orgazm duchowy mordercy, prądy przebiegające przez całe jego ciało, dające mu poczucie życia, poczucie bycia bogiem istnienia.

Gdy ofiara już odplywa w ciemną ciszę smierci, krzyk który rodzi się w srodku brzucha mordercy, krzyk i wrzask triumfu który brutalnie toruje sobie drogę przez wnętrze mordercy by wypłynac pełnym nienawisci i mocy zwierzęcym rykiem, przerażającym dla nocnych zwierząt skąpanych we krwi ofiar, ktore zabijają by żyć, nie dla rozkoszy.

Czas mija, morderca jeśli ma szczęscie, chociaż to tak naprawdę nie jest szcześciem, żyje by w końcu poddać się jak każdy bóg mordu bogowi czasu, i umiera ze starości. Wtedy następuje spotkanie z własną ządzą zabijania i z ofiarami, które juz nie są związane i słabe, gdyz w tamtym swiecie nie istnieje cielesność. Po strasznym okresie pośmiertnym, nieopisywalnym koszmarze, przychodzi coś co jest mylnie postrzegane jako zbawienie dla spalajacej się we własnym ogniu nienawisci duszy mordercy – nowe wcielenie, gdzie po pewnym czasie uruchamia się sprawiedliwość i zaczyna się gehenna dla bezwzglednego mordercy. Kalectwo, gwałty, mordy i tortury, białaczka, rak, amputacje, i żadnej dobrej duszy by pomóc. Trwa spłacanie zaciągniętego długu, i nauka.  Bardzo bolesna nauka, ale jak każda nauka, uczeń w końcu uczy się lekcji. Ale kiedy to nastąpi, zależy tylko od chęci ucznia.

Droga mordercy, jest drogą głupca który zaciąga u mafiosa na wysoki procent kredyt, i spala w ognisku banknoty dla zabawy, Gdy kończy się czas kredytowania, trzeba zaplacić. I się płaci.

Bezwzgledni Mordercy

To co napiszę, może być straszne. Ale tak właśnie jest, i żadne pobożne życzenia tego nie zmienią.

Wszyscy zastanawiają sie, czemu na swiecie sa gwalcone małe dzieci, tyle przemocy, rozpaczy. To teraz otwórzcie ksiażkę od historii, poczytajcie o obozach koncentracyjnych, gułagach, obozach w Japonii. Już? ok.

Prawo reinkarnacji stanowi że to co się robiło, trzeba doswiadczyć z drugiej strony. Nie ma w tym prawie ani zemsty, ani jakiejś nienawisci. Jest tylko chłodna i logiczna nauka. W ten sposób dusza, uczy się praw świata. Nie ma innej drogi niż doświadczenie. I teraz jest taka kwestia drażliwa – jak ukarać oprawców z SS, Stalinowskich oprychów, czy jakichkolwiek oprychów każdego z systemów totalitarnych  czy też zwykłych, swojskich kryminalistów? idea nieba czyśćca i piekla jest bez sensu, bo Ci co mordują są przekonani że muszą to robić, tak czują. Czują ządze by mordować, i mordują. Jak ich ukarać? można ukarać, ale nie tak by zrozumieli co zrobili, Wiec piekło jest bez sensu, bo wrzucić do kotła każdy głupi moze, ale żeby palacyu się w siarce diabelskiej wiedziałza co, to już tak się nie da zrobić.

Reinkarnacja stanowi inaczej – prawo życia po życiu pełnym gwałtów i mordów wciela Cię w nowym zyciu, z wykasowaną pamięcią poprzednich wcieleń, w jakieś nowe państwo, nowe struktury społeczne. I np. jako dziecko, jesteś brutalnie gwałcony i mordowany. Wzywasz Boga z rozpaczy, wrzeszczysz z bólu, ale istnieje tylko cisza na Twoje wołania. Wrzeszczysz tak samo, jak Twoje ofiary z poprzedniego życia. Zostajesz okaleczony, albo umierasz i tu wszystko zależy od tego czy zrozumiesz czy nie, ale przeważnie nie, więc kolejne życie zaczyna się podobnie, w patologicznej rodzinie bez szans na godne szczęsliwe zycie. Moze być też tak, że żyjesz w szczęsciu, i nagle tracisz wszystko przez jakiegoś zwyrodnialca. Dokłądnie tak, jak zabierałeś zycie i radość zycia innym gdy byłeś bandytą.

I tak mija Ci czas na tej planecie, aż się nie nauczysz że jedyną drogą jest miłość. Wtedy wcielisz się w dobre zycie, i zakosztujesz słodyczy. Na pocieszenie dodam, ze na pewno jej zakosztujesz. Ale kiedy to zależy od tego czy się nauczysz tego co musisz się nauczyć, by zrozumieć ze istnieje tylko miłość. To jest własnie duchowa ewolucja. Nikt Cię nie karze, nie grozi, nie zmusza, masz wolną wolę i wybierasz, ale każdy wybór ma konsekwencje. Masz wieczność dla siebie, nie istnieją żadne ograniczenia., Jest tylko nauka, i rozwój.

To dlatego Ci co znają te prawa, nie jedza mięsa mordowanych z okrucieństwem zwierząt, które piszczą i krzycza z rozpaczy i bólu umierajac z poderżniętym gardłem w rzeźni. Bo wiedzą ze będzie trzeba przerobić tą lekcję, i zobaczyć co czuje zwierzę, ktore rzekomo nic nie czuje. Oczywiscie, nie cofniesz się do ciala zwierzęcia, ale tu, na ziemi dostaniesz lekcję poglądową podobnej jakości. W końcu przestaniesz jeść mięso, i zobaczysz jak lekko i przyjemnie się wtedy żyje. Jak miło cieszyć się życiem, zamiast wyć w szpitalu z bólu bo wycnają Ci jelito, zniszczone rozkładajacym się mięsem którego organizm nie moze strawić. Ci co logicznie uzasadniają że jeść mięso trzeba bo jesteśmy do tego przystosowani, Ci wszyscy madrzy intelektualisci dowodzący że skoro zwierzęta jedzą siebie, to my możemy jeść ich, oni też poczują z drugiej strony skutek swojego wyboru. Ich argumentacja nie przekona bezwzględnej karmy. Karmy, czyli nauki którą sami sobie aplikujemy. Co ciekawe, te wszystkie lecje które nas na ziemi spotykają, sami sobie dokladnie zaplanowalismy na dane życie, gdyż po śmierci widzimy wszystko w sensie duchowym, z góry i sami planujemy co jeszcze mamy do nauki, a co już się nauczylismy.

Każdy czyn który robisz, kazdy wybór a nawet brak wyboru to wybór, i każdy wybór ma swoje konsekwencje których nigdy nie unikniesz. Gdy widze bardzo potężnych ludzi, ufnych w siłę swoich pieniędzy i władzy współczuję im. Kazdy z nich umrze, i doswiadczy tego co robił innym. Los psychopatów, gwałcicieli w przyszłosci jest straszny. Czeka ich gehenna nieporównywalna z zadnym piekłem, i nieważne ze teraz są syci, silni, potężni, w następnym ciele mogą otrzymać słaby umysł i słabą wolę, oraz kilku zaprogramowanych z góry wrogów (nauczycieli) którzy zapewnią im lekcję życia. Takich „nauczycieli cierpienia” nie brakuje. To będą inni silny psychopaci którzy się za nich wezmą. Ci skrzywdzeni którzy nie wyzbędą sie z siebie nienawiści do swoich wrogów, też marnie skończą. Praca, tylko praca nad sobą zapewni nam coś wspaniałego. Ciekawe lekcje czekają złodziei, ich najczęstszym towarzyszem życia będzie rozpacz i bieda z ktorej się przez wiele wcieleń nie wyrwą. Każda ukradziona złotówka, zostanie z nich boleśnie wyrzygana.

Teraz mam dla was wiadomość złą i dobrą.

Zła – zyjesz sobie normalnie, i nosisz w  sobie bombę z opóźnionym zapłonem. Lekcja czeka, nie ominiesz jej. Czasem zobaczy ją dobry jasnowidz, ale Ci o tym nie powie bo jak Ci powie i unikniesz jej, to za chwilę będzie następna identyczna jakosciowo. Nie wiesz czy czegoś nie nabroiłeś, wiec nie wiesz tez co Cię czeka – a moze nagroda?

Dobra – nawet jeśli jest zła karma, możesz ją poznać i unieważnić, ale tylko poprzez zrozumienie tej lekcji. To jedyna droga, nie ma innej. Jak o zrobić? gorąca modlitwa ” Przyjacielu, powierzam Ci siebie i swoją wszelką złą karmę, uswiadom mi co się stało, i ulecz mnie z tego co doprowadziło że tak a nie inaczej się zachowalem POWIERZAM CI SIEBIE I SWOJA KARME”.

Spróbuj. W razie ataków płaczu, paniki, przerazenia, nie przejmuj się. Przestań się modlić i idź na spacer.

Ps. gdy podziwiasz filmowych morderców, mafiosów, wiedz ze to tylko film. Nawet sobie nie wyobrażasz jaką cenę Ci ludzie zapłaca za przyjemność zabijania. Zabijaja takze tylko tych, którzy taką lekcję mieli wyznaczoną. Realizują tylko plan. Ci którzy są dobrzy, kochają siebie są niedostępni dla złych. Wszyscy mordercy swiata razem wzieci, nie dadzą rady zlikwidować czy skrzywdzić człowieka który jest pod ochroną swoich dobrych uczynków. A tak między nami – morderca to przewaznie zwykly zakompleksiony nieudacznik życiowy. morderców pokroju Hannibala Lectera nie ma, są Ci którzy na niego pozują. Zbrodnią zajmują się tylko zdegenerowane istoty, ktore czeka długa rekonwalescencja na planecie ziemia, w specjalnych obozach szkoleniowych, w Afryce, w Etiopii, w cialach kobiet w plemianiech nienaiwdzących kobiet.

To co piszę, powinno takze otrzeźwić tych, co chcą zmieniac świat by wszyscy byli szczęśliwi – zostawcie to, i zajmijcie się sobą. Ludzie sai bez waszej pomocy idą do szczęścia, czasami okreżną drogą, ale idą.

Dogging

Rozmawiam z dziewczyną na gg, mam jej telefon, zdjecia, bardzo ładna. Bardzo przyjemnie mi się z nią rozmawiało i w realu i w necie.

W końcu, jak zwykle, rozmowa zeszla na tematy erotyczne. Dowiedziałem się ze jest fanką doggingu. Zmartwiałem z przerazenia. Jak to tak, z psem? to nie wypada, ze się tak wyrażę. Myslę sobie, jestem mistzrem duchowym, tzreba rozumieć ludzi, być tolerancyjnym i nowoczesnym, takie czasy. No i było to wieczorem kiedy mam najwyzszy poziom we krwi testosteronu, a i dziewczyna bardzo interesująca to postanowiłem, z nawyku niejako nauczania ludzi, sprawię że porzuci ten niesmaczny nałóg i stanie się normalna, czyli tak jak trzeba, mężczyzna z kobietą, albo nawet z drugą kobietą i meżczyzną. 

No i tak nie wiem jak zacząć rozmowę, wiec jej pisze „hau hau” a ona „Ty mój pieseczku, bardzo Ci się chce?” a ja „tak, hau hau, nalóż mi kaganiec bo żądzy siłą wsparty, nie ręczę za swe uczynki” a ona „to chodź do swojej  samiczki, no chodź” a ja „już lecę, tylko dokończę z miseczki swoje chappi”. No i tak miło sobie rozmawialiśmy, i w końcu nie wytrzymałem i pytam ją – „słuchaj, a nie chciałabyś z facetem? podejmę się tego, bedę delikatny, czuły, ogonkiem nie będę merdał, ale za to jak już bardzo byś chciała mogę sapać w trakcie, w sumie i tak sapię, mogę nawet zaszczekać zeby Ci jakiś nastrój zrobić” a ona „o co Ci chodzi???” no to ja teraz tak prosto z mostu „no bo bzykasz się z psami, pewnie miałaś nieszczęśliwe dzieciństwo, ja Ci chętnie jakoś w tym pomogę, bezinteresownie” ona – „ohujałeś???z jakimi psami??” ja – „no jak to, dogging uprawiasz czyli idziesz do łóżka z dogami i wilczurami, sypiasz z jamnikami” ona „Ty kretynie, dogging to jest bzykanie sie z chłopakami w parkach żeby ludzie widzieli a nie sex z psami!!!” 

No to mi usta opadły do samej ziemi ze zdziwienia. Jak to, z facetami w parku? napisałem jej „jesteś zboczkiem, spadaj na bambus dewiancie” ignor i siema.

Upadek USA

Śmiech mnie ogarnia gdy słyszę ciągle, jacy to w USA mieszkają kretyni, o tym jak to USA już upada lada moment, a nawet ze tam jest głod (artykuł na onecie o głodzie w USA).

Mieszkają kretyni, a jednak jest to najpotężniejsze imperium na świecie. W Polsce każą dzieciom wkuwać roczne i miesieczne wydobycia węgla w kopalni, i z tego powodu czują się lepsi bo wiecej mają wiedzy. W USA wiedza jest niezwykle ciasno skoncentrowana w jednej dziedzinie, w Polsce trzeba się znać na wszystkim. A jak się masz znać na wszystkim, to na niczym się dobrze nie znasz.

O upadku USA już ziewam jak słyszę. Ciągle to samo od 150 lat, że już za chwilę upadają. Nie upadną, spokojnie. Wspomnicie moje słowa, dolar niebawem mocno wzrosnie, kto ma pieniądze, niech kupuje dolary. Oczywiście, kiedyś USA upadnie jak każde imperium, ale nie teraz.

Co do głodu w USA, to jest to śmieszne, pamiętam jak byłem w Anglii i zebrali Angole. Ja bez znajomości, języka, i sobie doskonale poradziłem, a Angole głodowali – czemu? bo nie chcieli pracować. Oto przyczyna głodu, a zresztą jakiego głodu, jak tam karmią kloszardów za darmo. Kto w ogóle się dał nabrać że w USA jest głód? 🙂 chyba tylko wykształciuchy 🙂

Kara śmierci

Jestem zdecydowanie za karą śmierci.

Kara śmierci za czyny szczególnie bestialskie, jest aktem obrony przed jednostkami które mają tak bardzo spaczoną osobowość, i duszę, że w żaden inny sposób nie można tego naprawić. Wierzyć w resocjalizację mogą ludzie naiwni, Ci co znają samego siebie a poprzez to innych ludzi doskonale wiedzą ze poprawa nie jest możliwa. Moze ujme to inaczej, jest możliwa, ale jest to jeden przypadek na  miliard. Nagłe oswiecenie duszy, to się zdarza zbyt rzadko by było powodem nie  karania śmiercią. Gdyby tak zrobić, trzeba by było zakazać produkcji samochodów bo giną w nich ludzie.

Czemu nie wierzę w poprawę? bo znam zasady reinkarnacji i działania podświadomości. Zbrodnia jest takim obciążeniem dla mordercy ze musi on wytworzyć w sobie poczucie ze musiał to zrobić. Tworzy sobie swój własny świat, barierę ochronną od swiata rzeczywistego, musi tak zrobić bo inaczej by oszalał. W tym momencie staje się bestią ktora moze zabić, i sobie wytłumaczyć ze musiała. Owszem, można rozbić te bariery ochronne ale nasz morderca nam wtedy zwariuje, albo się zabije nie mogąc znieść wyrzutów sumienia i chaosu w swojej głowie. Mówię tu oczywiscie o typowym mordercy, a nie o psychopacie który czerpie rozkosz z mordu i wrzasków bolu swych ofiar. Ci nie czują w ogóle wyrzutów sumienia. Jedyne rozwiązanie to śmierć, gdzie zostanie im w procesie reinkarnacyjnym wykasowana pamięć, by mogli zacząć żyć od nowa, z prawie czystym kontem. To jest jedyna możliwa resocjalizacja. Oczywiście zapis karmiczny o tym co dokonali jest, i będą musieli poznać z drugiej strony jak to jest, tym razem będą w roli ofiary.

A wiec – z duchowego punktu widzenia kara śmierci jest w porządku. Ze społecznego punktu widzenia jest sprawiedliwością – zabiłeś, więc teraz Cię przywiążą do krzesła, i przepuszczą przez Ciebie trochę voltów. Ty możesz zabijać, wiec i my, broniac się przed Tobą mozemy.  Do zobaczenia po drugiej stronie, gdzie spotkasz się z własnymi żądzami którym uległeś, i które szeptały Ci w uszko, i lubieżnie podniecały myślami o mordzie, gwałcie, rozpaczy ofiar.

Ludzie nie chcą kary śmieci bo sie wczuwają w mordercę. Ja się wczułem, i po zabiciu kogoś dla wlasnej rozkoszy nie chciałbym żyć.Zabiłbym się sam. Więc bez wyrzutów sumienia, jestem za karą śmierci dla zwyrodniałych istot które zatraciły człowieczeństwo.