Niesprawiedliwość męska

Jestem mężczyzną, ale przede wszystkim jestem uczciwym człowiekiem.

Mimo że mam jądra, nie czuje solidarności z innymi przedstawicielami mojej płci. Lubię ludzi uczciwych, niezależnie od płci, więc chciałbym teraz napisać o tym co zauważyłem. Przeglądajac wszelkie fora dyskusyjne, wszędzie dominują skrzywdzeni przez kobiety, nieszczęśliwi faceci, utyskujący na nasze Panie.

Przede wszystkim, muszę wam coś uświadomić. Patrzycie na kobiety pod względem urody. Gdy was rzucają cierpicie i uważacie za puste. To zróbmy sobie teraz mały eksperyment – wyobraź sobie ze dusza, umysł, Twojej ukochanej blondi weszła w ciało otyłej 40 letniej, spoconej kobiety. Nadal ją kochasz? poczuj to, poczuj jak topnieje cała Twoja miłość. Uwielbiacie kobiety za ich urodę, zgrabność, brzydkich nie zauważacie, sami jednakże macie wielki żal że piekne kobiety nie patrza na was. No jasne ze nie patrzą, wolą patrzeć na pięknych mężczyzn, dokładnie tak samo jak wy wolicie patrzeć łakomie na piękne kobiety a nie na brzydkie monstra z nadwagą. Ja sam dokładnie tak robię, ale przynajmniej się nie oszukuję.

A wy się oszukujecie. Typowe kłamstwa którym hołdujecie, oto one.

Wybrała playboya – będzie ją zdradzał, bił, nie szanował, jest suką i dziwką co leci na kasę. Nieprawda – może być z nim szczęśliwa. Nie musi, ale może i nie od was to zależy.

Playboy musi być pusty – nieprawda. A co jest takiego duchowego w tłustym informatyku z lepkimi od brudu włosami, i czarnymi popsutymi zębami od ciągłego picia coli? albo w typowym Polskim macho z brzuszkiem, łysinką i żalem do świata ze go nie docenił? czy zadbane ciało, ładny zapach i białe zęby muszą od razu oznaczać brak duchowości? naprawdę w to wierzycie?

A więc podsumujmy. Wszyscy zwracamy uwagę na wygląd, i piękno. Tak jesteśmy zaprojektowani, nie ma co z tym walczyć, albo się oszukiwać ze piękno jest subiektywne. Czasami jest, ale jest to tak rzadkie ze masz większą szanse na wygranie w totka, niż że blond piękność ze sportowego BMW doceni Twój brzuszek piwny, i przebijające sie przez skarpetki, czarne i brudne zakręcone pazury, ostre jak sztylety, ostre jak Twoje popisowe beknięcie dzięki któremu zdobyłeś podziw i wysoką pozycję towarzyską wśród swoich kolegów, podobnie jak i Ty zadbanych misterów elegancji.

Pamiętam jak jechałem autobusem, i przez okno było widać jak ulicą szła z siatkami otyła brzydka kobieta. Z odrazą i nienawiscią, jeden z dwóch robotników siedzących przede mną powiedział „ale locha”. Spojrzałem na nich, przepite twarze, brudne dłonie, cuchnące ubranie, po prostu zwykłe wycieruchy na których żadna kobieta by nawet nie spojrzała, a jak oceniają innych. Później widziałem jak pożerali wzrokiem sexowną 30 latkę w mini, byli zachwyceni. Owszem, otyła kobieta była faktycznie bardzo brzydka, i tyle, jednak po co ta nienawiść? a później wielki żal że kobiety nie zwracają na nich uwagi, że są puste, że zależy im tylko na pieniądzach. Robią tak jak wy, dokładnie tak samo, ale wy wolicie się oszukiwać.

Narzekajacy faceci, ktorzy uważają się za glębokich i cierpią ze kobiety ich nie zauważaja, to po prostu ludzie z niską samooceną. Ich głębia, to wyryta w dzieciństwie postawa ze są nic nie warci, brzydcy. Ja też jestem brzydalem, i na ulicy na mnie kobiety nie zwracają uwagi, ale się tym nie przejmuję, mam na nie inny sposób, siadam, piszę, i korzystam. Ty też zamiast jęczeć znajdź sposób by podkreślić swoja atrakcyjność. W związku zachowujecie się jak ulegle krowy, od których trzeba odejść bo inaczej można zwariować z nudów. Mężczyzna musi się szanować, lubić, cenić, kobieta musi mieć świadomość że obcuje z bestią a nie z pantoflarzem. Przyjemnie jest poskramiać bestię, głaskać tygrysa a nie owcę. Mimo tego że jestem brzydki, bez pracy, w seksie raczej kiepski, przebieram jak w ulęgałkach. Wiesz czemu? bo ze mną kobieta ma motywację by walczyć o zmianę mnie, o poskromienie mnie, bo i jest co poskramiać. Ta walka tak wciąga, tak pochłania, że ani się obejrzy a już tylko myśli o mnie całymi dniami.

Największym problemem mężczyzn w związkach, jest bardzo niska samoocena. Uzależniacie swoją samoocenę od tego czy kobieta jest wami zachwycona, również w seksie. To powinno być inaczej. Kochacie siebie, i dzielicie się sobą z kobietą tym kim jesteście. To jest zdrowa postawa. Jeśli kobieta tego nie docenia, życzycie jej szczęścia i pozwalacie jej odejść. To nie dyshonor gdy kobieta odchodzi. Dyshonorem jest gdy się upadlasz żeby nie odchodziła. Nie szanujesz jej, jej decyzji, ani siebie. To powinno być tak – Jesteś tak wartościowy, że nie musisz się prosić o kobietę, możesz natomiast zaakceptować ze kobieta chce być z Tobą. To jest postawa godna prawdziwego mężczyzny, który kocha siebie, docenia siebie wbrew kobiecym czasopismom nawołującym do nie kochania siebie, bo to jest rzekomo narcyzm.

Tak, wiem, cierpisz bo odeszła. To dlatego że nie kochasz siebie. Wmówiono Ci ze kochanie siebie to coś złego, a zrobiono tak ze strachu, bo ludzie podświadomie boją się tych co kochają siebie. Takiego człowieka nie da się manipulować, szantażować emocjonalnie płaczem ani samobójstwem, jest nie do kontrolowania. Pokochaj siebie, a zniknie cierpienie ze Cię odrzuciła kobieta. To Ty jesteś najważniejszy, nie inni. Inni mają swoje życia, swoje decyzje, nie masz na to wpływu. Wpływ masz tylko na siebie, więc posprzątaj na swoim własnym podwórku, a później bierz się za porządki u innych.

Ośmieszania Polski ciąg dalszy

Stała się rzecz niesłychana. Otóż pierwszy raz w ciągu ostatnich 19 lat, ktoś z oficjalnej władzy powiedział to wreszcie, co było zarzucone zasłoną milczenia tyle lat. Jeden z największych Polskich skandali.

Co się stało?

Otóż Pan Klich, minister MON z nadania PO wręczył prezydentowi listę nominacji generalskich na której znajdowało się kilkanaście nazwisk, przeważnie swoich kolegów którym obiecał awans. Prezydent podpisał tylko trzy, co wywołało straszna furię mediów. „strata honoru armii”, prezydent niszczy reputację armii”, „cały świat się śmieje” „chory z nienawiści prezydent gnoi dobrych wojskowych”.

W Polsce mamy 127 generałów, w niespełna 200 tysięcznej armii mającej w swoim składzie przede wszystkim 30 letni, pordzewiały sprzęt. Lada moment na każde 1000 żołnierzy będzie przypadał jeden brzuchaty generał co jest wynikiem szokującym nawet jeśli brac pod uwagę stan wojny, rezerwy itd. W razie ewentualnej wojny np. z kilkumilionową Białorusią, Polska po jednym dniu przestaje walczyć. To proste, bombardowania strategiczne i leżymy, chaos w miastach, nie ma prądu, kanalizacji, gazu. Oto nowoczesna wojna a nie zabawa czołgami i armatami która generałowie namiętnie kupują za granicą. Tych przekrętów w wojsku jest tyle ze to woła o pomstę do nieba. Najlepsze było kupno w Niemczech haubic ofensywnych – przepraszam, kogo my chcemy napadać? przy okazji te same haubice były 5 razy taniej w Polskiej zbrojeniówce do kupienia. Polskie wojsko – przekręt na przekręcie, łapówki, olbrzymie lody do zrobienia. Kazdy kolejny prezydent mianował swoich generałów, tylko Kaczyński jasno powiedział że Polski nie stać na coś takiego.

Jeden generał, to dwóch adiutantów, biuro, samochód służbowy, pensja ponad 10 tys pln czyli olbrzymie pieniądze dla podatnika. Czy jest to moralne w kraju gdzie wg. raportu Unii 25% dzieci nie dojada? po co nam armia, z kim mamy walczyć? otaczają nas same militarne potęgi, z którymi nie mamy najmniejszych szans, więc po co armia? zainwestujmy w technologię, dobrobyt ludzi a nie armaty żeby generałowie mogli wziąść łapówkę pod stołem.

Jak zwykle, gdy Kaczyńscy robią prawdziwe oszczędności jest chaos i oskarżanie w mediach o zacofanie i nienawiść – Gdy Tusk, premier 40 milionowego państwa leci rejsowym samolotem do USA co powoduje że miliony ludzi na świecie przeciera oczy z niedowierzania a cała reszta się śmieje(a w tym czasie rządowy samolot musi to samo wylatać żeby być na chodzie) media trąbią o wielkich oszczędnościach.

Śmieszne jest te oglądanie Polskiej polityki. Kiedy wreszcie odejdą Ci ludzie którzy kompromitują Polskę? kiedy wreszcie z Polskiej sceny politycznej znikną oszołomy pokroju Giertycha, Leppera, Tuska, Pawlaka? kiedy wreszcie zaczniemy pracować, rozwijać się w spokoju, z optymizmem patrzeć w przyszłość? mam nadzieję że niedługo ludzie wystawią rachunek za „cud” cudotwórcom.

Era kobiet

 

Od mniej więcej 60 lat mamy do czynienia z postępem, który dał niezwykłą wolność człowiekowi, a szczególnie dobrze wyszły na tym Panie.

Spójrzmy w przeszłość. Większość danych państw stanowiły wsie produkujące żywność, nikła część to miasteczka, miasta. Czy jakaś kobieta która urodziła się na wsi, miała możliwość dyskutować o swoim orgaźmie? nikt wtedy nie wiedział o czymś takim u kobiety. Wszystko było jasne od wieków, dziewczyna dorastała, podobała się chłopcu i patrząc na niego czuła miękkość w kolanach, szybsze bicie serca, motylki w brzuchu, niejasne pragnienia i wzruszenie które ją ogarniało przy chłopcu. Jeśli mieli wiele szczęscia, i rodzina nie zdecydowała inaczej i się pobierali, ich pożycie wyglądało przeważnie tak, że chłopiec kładł się na kobiecie, wkładał prącie i po minucie dokonywał transfuzji ejakulatu ze swego do ciała wybranki, zadowolony, odprężony. A co z kobietą? a kogo to obchodzi? gra wstępna? pieszczenie ciała kochanki? punkt G? czułe słowa? zapewnianie o swojej miłości? a co to jest? no właśnie.

Na takie rzeczy mogły sobie pozwolić wielkie Panie, dwórki, szczęsliwie urodzone w szlacheckich zamożnych rodzinach, z wypiekami na twarzy czytające dworskie romanse, czy też pieprzną poezję, a taka książka kosztowała więcej niż jedna wieś.

Wracając do naszej Jagny. Życie codzienne, bardzo ciężkie, praca od rana do wieczora by móc tylko zjeść, brak leków, ciągłe wojny kiedy to okupanci łupili i mordowali w dzień, a partyzanci w nocy, powodowały że kobieta szybko sie staczała w swojej urodzie i gibkości ciała. 30 letnia wieśniaczka była już ruiną która mogła podniecić tylko półślepego ze starości byka. Wtedy z cudnego i miłego chłopca wychodził ponury, zastraszony mężczyzna w kufajce którego dłonie z czarnymi pazurami dawno nie widziały manicure – jak coś się jego kobiecie nie podobało, dostawała w twarz – sex polegał na szczeknięciu rozkazu i kobieta kładąc się szeroko rozkładała nogi przez mężem, który kopulował by się odstresować po całym dniu pracy na polu, zatykając nos od agresywnie wwiercającego się w jego nozdrza zapachu z nadmorskiej smażalni ryb, od którego niemalże tracił zmysły.

Cieżkie niewdzięczne życie, gdzie ponad połowa dzieci umierała po porodzie z braku leków, czystości i odżywek. Co miała zrobić kobieta z takim parszywym życiem? wyjechać? a gdzie? czym wyjechać? wsiąść na krowę i jechać przez pola? gdzie, skoro wszędzie były tylko wsie, kto ją by przyjął skoro dla ludzi nie starczało jedzenia?

Żeby przeżyć, kobieta musiała mieć męża, im ładniejsza tym bogatszego mogła brać, a im brzydsza to bardziej pokracznego i slabszego. Bogaty przeważnie oznaczał silnego, a silny nie szczędził jej razów, ale co z razów, skoro było co jeść, miało się szacunek we wsi i rozkoszowało pełnymi zazdrosci i podziwu, spojrzeniami innych kobiet. Ten mechanizm kobiety mają wbudowane do dziś. lgną do silnych, zdecydowanych męskich mężczyzn, którzy tak naprawdę przeważnie nie reprezentują sobą duchowo czy intelektualnie zbyt wysokiego poziomu, za to umieją przylać co jest gwarantem bezpieczeństwa, podobnie jak pieniądze. Pieniądze dają wygodę życia, silny brutalny facet spełnia genetyczne oczekiwania kobiety. Stąd tyle tragedii w naszym życiu, kiedy to kobieta nie potrafi się uwolnić od brutala co bije i pije, a później ze łzami w oczach przeprasza na kolanach.

Życie ludzi, a tym bardziej kobiet w tamtych czasach było straszne. Jednak dzięki postępowi technicznemu, życie kobiety zyskało niezwykłą wolność. Można wsiąść w autobus, samochód, pojechać gdzie indziej. Życie w samotności nie sprawia ze umrze się z głodu, nie trzeba brać mężczyzny by nie umrzeć z głodu. Nawet do płodzenia dzieci nie jest potrzebny meżczyzna, są banki spermy. Sytuacja ta budzi w obu płciach silny chaos wewnętrzny, zakodowane od wieków reakcje uległy w bardzo szybkim czasie wielkiej zmianie.

Dla mnie osobiście jest to powód do radości. Świat zmienia się na lepsze, chociaż zmiana powoduje bałagan. Czuję wyraźnie że nadchodzi coś pięknego, wspaniałego, radosnego. To nieprawda ze dawniej było lepiej, a teraz jest coraz gorzej, młodzież gorsza i większa bieda. Dawniej były rzezie religijno wojenne, śmierć z głodu i prawie zawsze śmierć z powodu zapalenia oskrzeli czy byle zarazka co dziś załatwia z miejsca antybiotyk. Zwykłe leczenie zębów polegało na wyrywaniu go przez pijanego kowala, w brudzie i syfie. Dziś bezrobotna młodzież szaleje, bo dawniej cały dzień byli na polu i podcierali tyłki krowom, a brutalne instynkty i młodzieńczą głupotę wyładowywali na jednej z licznych wojen których nie brakowało, czy tez czasem razem z księdzem spalili sobie jakąś kobietę na stosie za kontakty z Szatanem, czyli była ładna i odmówiła księdzu albo ten czuł się atakowany przez siły zła, skoro jak patrzył na piękną kobietę to mu puchło w kroczu co jest niewątpliwym dowodem na atak Szatana.

Teraz kobiety stają się świadome, mają wolność. Mogą podróżować, mogą wybierać partnera który będzie dla nich miły, opiekuńczy, czuły, mogą dbać o siebie, manicure, pedicure, peeling, a dawniej jedynie maseczka z krowich placków wchodziła w grę. Inną sprawą jest to że nie umieją korzystać z tej wolności. Obserwując ulicę i widząc otyłe zapasione kobiety w pupami jak haubice bojowe, widząc zapełniane więzieniami kobiety mordujące swoje dzieci czy mężów, widząc wystrojone szefowe w firmach stosujące terror psychiczny i wyżywające się na ludziach, korzystając z nędzy i bezrobocia w kraju po reformach guru ekonomii Balcerowicza, widać wyraźnie że nie są gotowe jeszcze na taką wolność. Ale spokojnie, to sie z czasem ułoży. Jeśli chodzi o przyszłość świata, jestem dobrej myśli. Będzie coraz lepiej.

Reasumując. Dla mnie, jako mężczyzny świadomego siebie, wolna kobieta jest znacznie bardziej atrakcyjna niż zniewolona głodem i przemocą, zastraszona kobieta. Chcę być chłopakiem dziewczyny która mnie wybrała bo jej się podobam jako facet i dobry człowiek, z którym chce mieć dzieci i na którego lubi patrzeć po obudzeniu się, z którym lubi przebywać, rozmawiać, a nie dlatego że umrze z głodu beze mnie, bądź że jestem silny.

Musze tu wyznać, że mimo że jestem niezwykle twardy wobec Pań, twardy psychicznie poprzez wyznaczenie żelaznych granic nie do przekroczenia,  to odpuszczę całkowicie w czasie ciąży. Z rozkoszą będę znosił humory, biegał po ogórki kiszone, przytulał gdy będzie się bała, robił obiadki, będę bardzo opiekuńczy, troskliwy i czuły o mojego słodkiego brzuchacza. Masaż brzuszka, godzina dziennie gratis 🙂 uważam że w czasie ciąży kobiecie się odpuszcza maksymalnie. I mimo tego że na 9 miesięcy staję się pantoflarzem, nie uważam żeby to było niemęskie. Czemu o tym piszę?

Gdyż jest cudownym że kobieta mimo ciąży może odejść, dawniej nie mogła, czy kochała czy nie, musiała zostać bo by umarła razem z dziecięciem z głodu – teraz nie musi, nic nie musi, a moją rolą jako mężczyzny jest zaczarować moją kobietę, by została. I to jest dopiero wyzwanie godne prawdziwego samca 🙂

Jednakże, wracając do tematu – A Panowie? Panowie też cierpią. Nie ma już kobiety której można przyłożyć bezkarnie, i to mi sie podoba. Nie można wygnać kobiety z domu, i ona gdzieś umrze z głodu i chłodu w lesie, teraz się ona tego nie boi – może inaczej, boi sie tego, ale nie stanowi to już zagrożenie jej życia, a jedynie przerwanie wygodnego życia. Nadszedł czas kobiet, i korzystajcie z tego drogie Panie, rozwijajcie się, uczcie, zdobywajcie szczyty. Nie zwracajcie uwagi na komentarze zazdrosnych kobiet które umysłem tkwią w średniowieczu, które sączą z siebie jad ze nie macie męża, dzieci.

Nie musicie, nic nie musicie. Jesteście wolne. Chcecie mieć mężczyznę? proszę bardzo, 3 miliardy Panów czeka. Nie chcecie? odmówcie. Nie chcecie mieć dzieci, bo czujecie ze to nie dla was? ok, to nic złego. Żyjcie tak jak czujecie, a ja was zapewniam że nie spotka was za to kara po śmierci, ważne by nie krzywdzić innych. Nie przejmujcie się także pseudo mądrościami typu że bez dzieci to nikt wam nie poda szklanki wody jak będziecie umierali. Z tego co widziałem to właśnie umierające samotnie staruszki mają dzieci i wnuki, i nikogo już ta starsza Pani nie interesowała, umierała i naprawdę nikt jej nie podał szklanki wody. Spełniajcie się, realizujcie, zdobywajcie świat, i puszczajcie koło uszu oskarżenia o egoizm. Ci co tak mówią są właśnie egoistkami, spełniają same swoje pragnienia, bądź presję społeczną o dzieciach czy mężu, a jak wy nie macie tego pragnienia to czują wściekłość ze nie robicie tego co one chcą, że śmiecie być same i szczęśliwe. Sprobujcie taką zmusić żeby zrobiły to czego nie cierpią, a zobaczycie jak się wydrą – a same chcą was zmusić do tego.

Drogie Panie – powodzenia 🙂

Formularz rejestracyjny

Postanowiłem przedstawić wam formularz rejestracyjny, wnioskujący o przyznanie czytelniczkom statusu mojej oficjalnej fanki.

Przejście z nieoficjalnego podziwiania mnie, do oficjalnego skutkuje dużą ilością korzyści. Przede wszystkim lepsze miejsce w kolejce do ewentualnego spotkania ze mną, dostawanie newsów o mnie, i szereg innych, bardzo atrakcyjnych bonusów.

Formularz proszę wypełnić, i wysłać mi na mail, bądź opisany na gg.

1. Waga? 

2. wzrost? 

3. Czy masz żyły na dłoniach, nogach, szyi?

4. ile zarabiasz?  

5. Masz własne mieszkanie? 

6. Czy rodzice są bogaci, a jak tak to czy są chorowici? 

7. Umiesz dobrze gotować? 

8. Masz ciasną cipkę?

9. Jaki masz samochód?

Idealny nowoczesny związek

Partnerzy powinni mieć swoje pasje, talenty.

Każdy powinien mieć co najmniej jeden talent, którym się interesuje, o którym myśli. Talenty i pasje sprawiają że przyjemnie się idzie przez zycie. Nie ma nic wspanialszego niż rozwijanie talentu, i obserwowanie jak rośnie wiedza, umiejętności, jak człowiek się wybija w danej dziedzinie, a już najbardziej fantastyczne jest gdy widzimy efekty, powoli narastające. Przypomina to dorastanie dziecka, obserwowanie go. Daje to niezwykłą satysfakcję, poczucie sensu.

A więc, koniecznie każdy z partnerów powinien mieć minimum jedną pasję. Wtedy nie rzuca się z nadopiekuńczą miłością na partnera, jak gąbka która chce go wchłonąć, w razie porzucenia lub jakiejś tragedii życiowej (trzy razy plunąłem za siebie) znacznie szybciej wraca do formy. Nie ma nic smutniejszego niż rozlazła kobieta która cały wolny czas spędza w łóżku śpiąc, czy też oglądając tv.

Pasja ma też jeden bardzo ważny cel, przynajmniej dla mnie. Jestem bardzo opiekuńczy, i chcę wspierać dziewczynę z całych sił by się rozwijała, niech z talentu robi pieniądze, osiąga sukcesy, spełnia się, niech ma poczucie ze przełamuje swoje naturalne ograniczenia, i niech ma olbrzymią satysfakcję. Przy okazji chciałbym by szczerze wierzyła w mój talent bo ja czasami tracę wiarę w niego, i niech mnie napędza, motywuje, dodaje sił. Podam wam przykład, oglądałem wczoraj komedię romantyczną ‚Waitress” o kelnerce która kochała gotować ciasta, i w każdej wolnej chwili, odnośnie swojej aktualnej życiowej sytuacji i stanu emocjonalnego wymyślała okazjonalne ciasto z oryginalną nazwą. Kelnerka miała żałosnego męża, egoistę który uwielbiał mówić o sobie i zabierał jej wszelkie pieniądze w strachu że ucieknie przed nim.

Powiedzmy sobie szczerze – film mimo niezłej obsady aktorskiej był beznadziejny, a już końcowe sceny uśmiechajacych się na siłę aktorów z małymi dziećmi było tak sztuczne ze prawie pawiowałem. Jedyne co mnie trzymało przy tym filmie, to oglądanie rozkoszy jaką dawało kelnerce obmyślanie ciast.

Popuściłem wodzy fantazji, jak bardzo mógłbym ją wspierać, jak bym użył wszystkich swoich zdolności by podnieść jej wiarę w siebie na poziom jakiego nigdy nie poznała, sprzedał bym wszystko by otworzyć restaurację by tam się spełniala. (oczywiście z prawem własności na mnie, miłość nie oznacza ze mężczyzna ma być jeleniem) Z radością bym jej kibicował by odnosiła kolejne wielkie sukcesy. To jest dla mnie niezwykle ważne by moja dziewczyna się rozwijała i realizowała, nie mógłbym być z kurą domową. Oczywiście byłoby wiele zgrzytów, mógłbym z czasem stać się zazdrosny o jej sukcesy, szczególnie gdybym ich sam nie odnosił, ale sądzę że mądra kobieta nigdy nie dała by poznać po sobie tego, że jest lepsza.

Kolejna ważna dla mnie sprawa, to wspólne modlenie się. Mam na myśli modlitwę dziękczynną przed jedzeniem – inni umierają z głodu, jest za co być wdzięcznym. Przed kochaniem się – by prawdziwa miłość była naszą jedyną motywacją gdy się dotykamy i pieścimy. Przed snem – w podziękowaniu za przeżyty dzień – inni nie mieli tego szczęscia, albo umarli, albo zostali kalekami, my nie a ja nie uważam ze jestem jakoś specjalnie mądrzejszy czy lepszy od tych co mieli wypadki – jest za co dziękować.

Mówiąc modlitwa, nie mam na myśli różańca i modłów kościelnych od których robi mi się niedobrze z nadmiaru lepkiej, wstrętnej hipokryzji. Dla mnie modlitwa to pełne wdzięczności podziękowanie, z uśmiechem na ustach chociażby człowiek chciał płakać.

Wróćmy na chwilę do tego sexu. Do niego trzeba wprowadzić elementy tantry, i nowoczesnej psychologii. Nigdy nie będziemy sie kochali w gniewie, mając w głowie jakieś pretensje, urazy, żale. To trzeba wyczyścić przed sexem, przed wejściem do łóżka. W seksie motywacją ma być przyjemność partnera najważniejsza, co zastosowane przez obie osoby, daje wspaniały ognisty sex. Trudno to zrozumieć, ale jest tak naprawdę proste. Gdy kochasz, chcesz by drugiej osobie było przyjemnie, i jest Ci przyjemnie gdy jej jest przyjemnie.

Czy wspomniałem ze miłość absolutnie nie wyklucza czasami ostrej zabawy? nie jest grzechem w łóżku pokazanie swojej dziewczynie ze jest dziwką, i porządne, ostre wzięcie jej przy wtórze klapsów trzymając mocno za włosy. Czasem trzeba tak robić, by nie szukała emocji poza związkiem, by nie nudziła się i miała nowe doznania, bo te same przez kilkadziesiat lat mogą mocno znudzić, i zachęcić do bliższego poznania kolegi z pracy. Prawda moje Panie że mam rację? no właśnie 🙂

Życie zażartowało.

Tydzień temu wybrałem się na zakupy, na stadion XX lecia.

Miałem zamiar kupić jakiś t shirty, może bluzę jak by nie kosztowała za wiele. Przechadzałem się po wąskich uliczkach, wdychajac w płuca zapach pieczonych kiełbasek i musztardy wydobywajacy się z przenosnych wózków, oraz fetor niedomytych ciał otyłych sprzedawczyń, wśród nawoływania, wrzasków i chrapliwych pohukiwań handlarzy, zaciskajac pięsci gdy za każdym mijanym straganem słyszałem te same, monotematyczne sopranowe „proszę Pan” i wzruszajace spojrzenie zbitego psiaka utkwione we mnie, że może coś kupię. Nie – nie kupię, nie lubię jak ktoś nade mą stoi i patrzy na mnie.

Nagle coś sprawiło, że serce zaczęło mi bić znacznie mocniej. Zobaczyłem pośladki idealne. Nie wierzyłem własnym oczom, tak jędrne, zgrabne, cudowne biodra i szczupłe nogi, myślałem że to Afrodyta, oszalałem. Stanąłem w tłumie sunacych przed siebie ludzi, i zacząłem udawać ze rozmawiam przez telefon o sprzedaży olbrzymich pakietów akcji, specjalnie wzmacniajac głos by doszedl do mojej bogini i patrzyłem na te cudowne nogi i pośladki w obcisłych dzinsach. Chciałem zobaczyć buzię tej piękności ale ona była pochylona i nurkowała w wiszących wszędzie ubraniach. Nie wiedziałem co robić, byłem zestresowany, ale postanowiłem ją zobaczyć. Wziałem kilka głębokich oddechów, i też zanurkowałem w ubrania, dziekując Bogu że wreszcie wysłuchał moich modlitw o idealną kobietę, dysząc z podniecenia i oczekiwania jak wygląda moja przyszła żona i matka moich dzieci, wytrzeszczyłem oczy i ….

I zobaczyłem….

Manekin.

Słowniczek niewerbalny

Nasze kochane Panie, niezwykle rzadko komunikują w jasny sposób to co chcą przekazać. Prym w komunikacji niewerbalnej wiodą sytuacje związane z miłością, związkami międzyludzkimi.

Dlatego tak wielką popularnością cieszą się kursy poznawania mowy ciała, czytania z napięć na mięśniach twarzy. W tą lukę na rynku wejdę i ja. Zamieszczam Państwu podręczny słowniczek powszechnie używanych przez nasze Panie terminów, pod którymi kryją się inne, prawdziwe znaczenia przeznaczone dla Panów, ale także i dla Pań.

Impotent – facet którego nie podniecają wałki tłuszczu, cuchnący oddech, celulitis, poobgryzane paznokcie, „orientalna uroda” przypominająca basiora.

Egoista – facet nie chciał spełniać marzeń i pragnień kobiety swoim kosztem, nie chciał poświęcić swojego życia, czasu, pracy i przede wszystkim pieniędzy dla spełniania zachcianek i zapewniania rozrywek.

Żałosny – masz inny światopogląd, niż kobieta.

Nieuduchowiony – uważasz że nadwaga i galaretowaty brzuch nie jest sexy, a także że nadwaga jest winą jedzenia a nie genów. Nie doceniasz także głębi duszy otyłych Pań.

Pusty – nie uważasz że bycie gejem, metroseksualistą, otyłym, jest wspaniałe.

Męska szowinistyczna świnia – uważasz ze godzina dziennie spędzona na nacisnięciu guzika w pralce, odkurzenie pokoju oraz zrobienie kotleta nie jest równoznaczne z Twoimi 10h w pracy w cieżkim stresie.

Nieodpowiedzialny – masz za mało pieniędzy na bogate życie, i perspektyw na rozwój zawodowy (chcę być Panią prezesową a Kowalska niech zdycha z zazdrości)

Niedojrzały emocjonalnie –  nie stałeś się tak zapatrzony i zakochany że w razie absurdalnych próśb uwłaczających Ci, potrafisz odmówić wywołując tym samym cierpienie u Pani.

Tchórz – odszedłeś od znerwicowanej, zakompleksionej i chorobliwie zazdrosnej kobiety, zanim to ona pierwsza od Ciebie odeszła napawając sie triumfem upokorzenia Ciebie swoim odejsciem.

Gnojek – gdy opuściła Cię kobieta z drwiącym uśmieszkiem wyznajac Ci że ma kochanka, nie kajałeś się, ze łzami w oczach nie blagałeś o przebaczenie i nie oferowałeś na kolanach kwiatów i prezentów tylko zaakceptowałeś to i nadal szczęśliwie sobie żyłeś, randkując z innymi kobietami.

A teraz zwroty, pytania, i to co oznaczają.

Zniszczył mi życie – po porodzie zrobił badanie DNA dziecku, bardzo podobnemu do listonosza.

Jesteś chory na zazdrość, zal mi Ciebie, lecz się – skąd on wie???

Co porabiasz w życiu? – ile zarabiasz, jakie masz stanowisko, masz samochód i mieszkanie?

Jakim jesteś człowiekiem? – czy jesteś skąpy dla swojej kobiety?

Masz dobre serce? – czy da się naciągnąć na coś fajnego?

Jesteś dobrym porządnym człowiekiem, bardzo Cię szanuję kochanie – a Twój kolega jest świetny w łóżku, jeleniu.

Misiaczku – rogaczu.

Tygrysku – kup wiagrę.

Mój Ty ogierze – jesteś beznadziejny.

Czy kochasz zwierzęta? – czy weźmiesz moją mamę do siebie?

Kochasz mnie? – kupisz mi nowe tipsy?

A teraz zwroty i terminy używane przez Panie wobec Pań.

Zimna sucz – kobieta wiedząca czego chce od życia, nie marnująca życia na seriale, rozwijająca się, ucząca, podróżująca po świecie, nie dająca się zapędzić do garów, i nie biorąca byle jakiego faceta „niechby bił, byle był”

Pusta lala, barbie – szczupła, zgrabna, atrakcyjna, zadowolona z życia i uśmiechnięta kobieta.

Żałosna egoistka – nie urodziła trójki dzieci w wieku 20 lat i nie haruje teraz w garach, nie użera się także z zakompleksionym, wiecznie pijanym mężem dla którego jedynym możliwym okazaniem uczuć jest uderzenie dziecka i żony.

Wartościowa fajna babka – spocona kobieta z olbrzymią nadwagą, i zarośniętymi nogami.

Mądra dziewczyna – kobieta oglądająca w każdej wolnej chwili telenowele Brazylijskie.

Wrażliwa dziewczyna – brzydka dziewczyna.

Zdrowa dziewczyna – dziewczyna całą noc puszczająca bąki z przejedzenia.

Lubię Cię – wydrapie Ci oczy, zdziro.

Miło było Cię poznać – spójrz jeszcze raz w ten sposób na mojego faceta a wyrwę Ci kłaki.

Coś bym przekąsiła – wiaderko lodów, torebka chipsów, duża pizza a po tym herbata oczyszczajaca by sprowokować odchudzajacą biegunkę.

Twój strażnik

  

Badając przyczyny swoich niepowodzeń życiowych, koniecznie trzeba wejrzeć w swoje dzieciństwo.

Jakiś czas temu, kolejny raz wejrzałem w siebie, szukając przyczyny strachu przed życiem. Przez lata zbierałem strzępki swoich przeżyć z dzieciństwa, które mi ukazywały obraz na który składały się wyuczone wzorce reakcji. Ale zawsze coś brakowało do pełnego obrazu. I nagle w trakcie ćwiczeń z cofania się pamięcią wstecz, trafiłem na ciekawy rodzynek. Aż sie zdziwiłem że tego nie pamiętałem, tak mocno to wyparłem ze swiadomości. Chodząc do 7 klasy szkoły podstawowej przejechałem się bez zgody mamy tramwajem, i byłem mocno przestraszony że mama się dowie. Pamiętam to dokładnie, paliłem z bratem papierosa, rozmawiałem o cipkach i przejechałem się jeden przystanek tramwajem półżywy z emocji. Dygotałem z lękowego podniecenia, i modliłem się błagajac Pana Jezusa żeby mama się nie dowiedziała że oddaliłem się o jeden przystanek od domu.

Inne wspomnienie – mając chyba 10 lat (?) miałem nakazane jeździć na rowerze w okolicach bloku, i uległem swojej ciekawości, wyjechałem poza ulicę, to było jakieś kilometr dalej, może nawet mniej. Wieczorem wracajac do domu, zastałem zdenerwowaną mamę która mnie szukała, i dostałem lanie. Własnie w taki sposób małemu dziecku koduje się strach przed poznawaniem świata. Podświadomość czesto także zakłada zabezpieczenie na człowieka by nie wychodził poza te wyznaczone w dzieciństwie ramy, by z radoscią nie eksplorował świata, nie badał go bo – bo mama się boi o synka. Te zabezpieczenia to np. w moim wypadku choroba ktora się nasila z dala od domu. Im dalej od domu, tym mniejsze poczucie bezpieczeństwa, tym większy stres – stres napędza pewien mechanizm który mnie prześladuje od wielu lat,  uniemożliwiajac mi normalne życie. Lekarze sądzą ze to choroba, ja jednak wiem czemu ona występuje. Gdy zbiorę całą układankę w jedną całość, podświadomość pozbędzie się tego zabezpieczenia które chroni wyuczone wzorce.

W świecie ezoterycznym te zabezpieczenie się nazywa strażnikiem karmicznym. To coś faktycznie istnieje, pilnuje nas, czasami jest tak potężne że mam niekiedy wrażenie że jest świadomą istotą. Swego czasu raz zrobiłem z moją czytelniczką tak – miała pewną fobię, i wszedłem w medytację po czym skontaktowałem się ze strażnikiem, i zobaczyłem go, paskudny wykrzywiony nienawiscią staruszek, wirujący w dymie. Przekonałem go że jest dobry, i żeby sobie poszedł do lepszego świata gdzie będzie szczęsliwy, gdzie nie będzie nienawisci, strachu, gdzie wszystko zostanie mu wybaczone, gdzie osiągnie duchową jedność z Bogiem, rozpłynie w nim, i ta rozkosz nigdy się nie skończy. Pod koniec mojej przemowy, uśmiechał się, nieśmiało, z nadzieją, bardzo go zachęcałem, i wyszedł z dziewczyny (która natychmiast po zabiegu straciła fobię), po czym coś go wciągnęło natychmiast w tunel.

Każdy z nas ma takiego strażnika. Działa on albo fizycznie powodując różne dolegliwości psychosomatyczne, bądź znacznie podstępniej, bo emocjonalnie. Zrób coś niezgodnie ze wzorcami które Ci zakodowano w głowie w dzieciństwie, a poczujesz się jak szmata, jak zero, jakbyś zrobił coś strasznego. Właśnie wtedy włącza się Twój strażnik. Twój strażnik przewaznie mówi głosem autorytetów, czyli mamy, taty lub księdza. On Cie chroni, ale też ogranicza w rozwoju, nie pozwala na rozszerzanie choryzontów, a życie to poszerzanie swojej wiedzy o świecie, o sobie.

Strażnikowi należy się głęboki szacunek, wielkie podziękowanie za jego wierną służbę dla nas, i z wielkim szacunkiem pozwolenie mu na odejście tam gdzie będzie szczęśliwy. Strażnik pilnował nas gdy bylismy zbyt mali i niedojrzali by sami decydować o sobie. Strażnik to przedłuzenie kontroli rodzicielskiej, koniecznej do przezycia, ale w wieku ok. 18 lat już działajacy destruktywnie. Pamiętam raz, jak pisałem z bardzo porządnym chłopakiem, katolikiem który chciał bardzo wierzyć i uczestniczyć w życiu koscioła, jednak jest ponad przeciętna inteligencja się buntowała wobec setek nieścisłosci w naukach kościelnych. Wyznał mi tez ze by to wszystko rzucił w diabły, ale boi się zemsty Szatana który go pożre tuż po tym jak zrezygnuje z kościoła który go ochrania przed Diabłem. Śmieszne? wcale nie. Możesz być mądry i wykształcony, a emocje i tak pokonają Twój rozum. Zakłady psychiatryczne pełne są profesorów, docentów i doktorów. Poleciłem codzienne dziękowanie Szatanowi za to ze swoją osobą że tak się wyrażę, zniecheca ludzi do zła. Po miesiacu strażnik chłopaka zniknął, rozpuscił się a on spokojnie przestał chodzić do kościoła, nie mając lęków.

Pamiętaj – Strażnik zawsze się wzmacnia gdy go nienawidzisz. Tylko miłość do niego go zwolni. My go stworzyliśmy, on jest częścią nas, pokochajmy go i dajmy mu wolność.

Stało się.

No i stało się. Sąd skazał mnie.

Ale miałem przynajmniej satysfakcję, gdy wziąłem biegłego sądowego w obroty. Tak mu dałem popalić logicznymi argumentami, że aż sędzina sie na niego zdenerwowała że kłamie. Oczywiście fragment z książki o odruchach obronnych był super, facet zsiniał i zaniemówił, wyszło że skłamał, i zupelnie nie wziął pod uwagę materiałów ze sprawy.

Każdy z czterech biegłych stwierdził co innego, masa nieścisłości, ja się nie przyznałem – ale nic z tego. Dostałem wyrok w zawieszeniu plus bardzo wysoką grzywnę razem ze współoskarżonym.

Powiem wam że w pierwszej chwili poczułem rozpacz, będę musiał sprzedać komputer, samochód, resztę pieniędzy nie wiem jak zdobędę, do pracy też nie bardzo się nadaję z powodu swojej choroby, chyba będę musiał sprzedać mieszkanie, nie wiem jak to wszystko załatwić. Do tego jeszcze ktoś uderzył w ojca samochód gdy był w szpitalu, mamusia ma załamanie nerwowe, a wszystko co mieliśmy poszło na urządzenie dla oddychania dla ojca, którego dziś odebrałem ze szpitala. Niech leży w domu a nie w brudnym szpitalu, psychicznie odżyje. W szpitalu jak się okazało ojciec był w stanie fatalnym, bo urządzenie pompujące lekarstwa wziewne do płuc nie działało i sie cały czas dusił. Bez sensu się męczył, no ale to Polska rzeczywistość gdzie każdy na wszystko kładzie pęto. Jedna z Pań pielęgniarek mnie podrywała, normalnie nie jestem fanem „innego” a zarazem dużego piękna, lecz tu dla dobra taty, w imię wyższych wartości, flirtowałem, a tata miał zawsze obfite dokladki kiedy chciał.

Wracając do tematu – wracając z sądu, zacząłem spazmować że tragedia jest, ale nagle dałem sobie solidnego mięśniaka. Tragedia to jest gdy traci się nogę albo honor, a nie gdy ma sie zawiasy i wyprzedaje to co się i tak w sumie dostało od życia. Tak czasem w życiu bywa, trzeba sprzedać samochód, komputer, mieszkanie, ale pieniądz przeplywa, i można kupić sobie to znowu za jakiś czas. To dobra terapia dla mnie, uzależniania się od przedmiotów. Przedmioty raz są, a raz ich nie ma, nie warto się do nich przyzwyczajać – z przedmiotów się korzysta.

Reasumując, mam wszystkie kończyny, zdrowe serce, uśmiech na buzię i żyjemy dalej 🙂 w końcu ta gehenna musi się skończyć i wyjdzie słońce, tego jestem pewien. A żeby się nagrodzić za kolejną lekcję życiową która w co mocno wierzę, ma swój sens bym spełnił swoje życiowe cele,  kupiłem w lidlu słodycze, mimo że nie mogę ich jeść bo mam nawroty choroby, a także u Chińczyka moją ulubioną rybę w sosie słodko kwaśnym.  Dziś wieczorem „piła 4”  na kompie, czekoladka,  – jedziemy z tym koksem 🙂

Może nie powinienem wam tego pisać, ale ja jestem tak głęboko przekonany o tym że będę sławnym pisarzem, że wszystkie ostatnie problemy które mnie dotykają traktuję jak lekcje mające w przyszłości mi bardzo zaprocentować. Będę wiedział o czym piszę, żyłem nie pod kloszem, dotykałem życia kazdym swoim napiętym ostatnio nerwem. Z radoscią obserwuję siebie w tej sytuacji, wiedząc jak bardzo będę się z tego śmiał za jakiś czas. Jestem widzem teatru, i znam zakończenie.

A teraz siedzę przy stoliku, szklanka, męskie spojrzenie, butelka alkoholu „karmi” malinowe. I piję szklankami, bez zagryzki.