Uleczenie z choroby – to nie takie proste jak uważasz, ale i nie takie trudne jak uważa świat i medycyna.
Twoja podświadomość steruje Twoim życiem i zdrowiem, a jej program piszesz Ty sam, każdego dnia. To czym jest choroba, uświadomiłem sobie ponieważ sam ją mam. Choroba która dotknęła moje ciało, uniemożliwia mi wychodzenie z domu, i kontakty ze światem. Kilka lat zajęło mi obserwowanie siebie, i delikatne grzebanie we własnej podświadomości aby się dowiedzieć czemu tak jest? czemu to akurat ja?
Doszedłem do szokujących informacji na swój temat. Przede wszystkim mam syndrom lęku przed życiem, i ten syndrom ma miliony ludzi. Powstaje on na skutek jakiejś przykrej, tragicznej sytuacji, i te właśnie silne emocjonalne doznanie zapisuje się w podświadomości. Teraz nasza podświadomość na skutek szoku uwierzyła że życie jest złe. Ten kod najczęściej powstaje w trakcie szoku porodowego i pogłębia go dalsze życie, i nieprzyjemne zdarzenia. Ponieważ Twoja podświadomość steruje Twoim ciałem, i wierzy że życie jest straszne, spełnia swój program i zamienia Ci życie w koszmar. Nie robi tego ze złej woli, ona jest jak małe dziecko, to co ją nauczymy, tak ona postępuje. Gdy myślimy źle o życiu, programujemy ją i ona nam to zwraca. Dostajemy dokładnie to co jej daliśmy. Pamiętacie w ewangelii kazanie o tym ze zwrócą wam miara tłoczną itd? koncentrujesz swoje myśli każdej chwili, myśląc o złych momentach swojego życia, a w zamian łamiesz nogę, czy dostajesz choroby stawów.
A więc boję się życia, boję się odrzucenia przez ludzi, tego że będą dla mnie źli i będę musiał się z nimi kłócić, bić, zostanę odepchnięty i wyśmiany, wyszydzony. Wiec co robi moja podświadomość? sprawia że nie mogę wyjść z domu, i stwarza mi chorobę. Ona nie rozumie że ja muszę pracować, mieć dziewczynę, wyjść gdzieś na miasto ze znajomymi, potańczyć – nie – ona widzi tylko mój przewyższający wszystkie inne uczucia lęk przed doświadczaniem życia. I reaguje na niego.
Nie ma się co na nią złościć – podświadomość jest kochana, jest dla nas, służy nam najlepiej jak umie, a inteligencji nie posiada – jest magazynem pamięci, rezerwuarem emocji – jest kobiecością w swej naturze. Jest jak kochane, słodkie małe dziecko – niewinne, chociaż potrafi być bezwzględnym mordercą. Wszystko zależy od tego czego ją nauczymy. Większość chronicznych chorób to jej dzieło, na nasze własne życzenie, a zarazem duchowy znak dla nas który nam pokazuje gdzie w nas, w naszej duszy, są miejsca mroczne, ciemne – je należy oświetlić o ile chcemy żyć szczęśliwie.
Uzdrawianie prawdziwe, jest uzdrawianiem duchowym. Kiedyś rozmawiałem z pewnym uzdrowicielem który się chwalił ile osób uzdrowił i ze mnie także uzdrowi – a ja mu mówię – i po jakim czasie wrócili do Ciebie? to uczciwy człowiek, więc zamilkł. I właśnie tak to jest – jeśli jakimś cudem uzdrowisz chorobę, natychmiast Twoja podświadomość wymyśli coś nowego co Cię uziemi. Jedyne wyjście to dotrzeć do wnętrza siebie, i zacząć pracować ze sobą. Gdy przestaniesz bać się życia, minie choroba i nie wróci w żadnej formie. Nie wiem jak będzie w Twoim wypadku, ale w moim wyszedł lęk przed życiem, później wyszła nieuświadomiona nienawiść do jednego z rodziców, i w ten sposób ze jestem garbem dla moich kochanych rodziców, karzę ich odmrażając sobie uszy – wyszło też wiele innych nieciekawych wzorców, i wychodzą nadal. Choroba mnie w ten sposób zmusiła do pracy nad sobą. Ale pamiętajcie – cierpienie jest znakiem, nie celem. Nie czcijcie go, to jest nicość – pojawia się i znika jako pulsujący znak który nie może Cię pochłonąć bez reszty. Liczy się tylko miłość, nic więcej. To jest cel istnienia.
Wiele ludzi nie chce sobie uświadamiać przykrych prawd o sobie. Ale bez tego, nie wyleczą się, nigdy. Są skazani na niekończące się cierpienie, czy to ciała czy umysłu. Nie zawsze podświadomość atakuje ciało, często sprowadza depresję, pecha, brzydki zapach ciała który odstręcza od Ciebie ludzi, prowokuje tak że stajesz się bankrutem, sprawia ze Cię okradają, mogą nawet pobić a w ekstremalnym przypadku zabić czy trwale okaleczyć. Bez pracy nad sobą nie ma rozwoju. Psychiatra zapisze wam leki łagodzące ból istnienia, ja wam każę cierpieć – i cierpcie. Jak będziecie mieli naprawdę dość tego całego brudu w sobie, zapraszam do lektury, i porządnej, systematycznej pracy nad sobą.
Mówisz ze duzo pracujesz z afirmacjami. Mówisz ze afirmacje wpływaja na podswiadomosc. Mowisz tez ze podswiadomosc zwiazana jest ze zdrowiem. ATy jestes chory wiec coś tu nie tak.
Mówię też ze moi czytelnicy często mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem, i mimo pisania afirmacji wkur.. mnie to.
Więc trzeba wymyślić teraz afirmację na problem czytania ze zrozumieniem:))..
„Ja X czytam ze zrozumieniem artykuly Mistrza Marka, to dla mnie bezpieczne i przyjemne” „z checia mu wysylam na konto pieniążki, i zawsze do niego wpadne na dobry sex gdy Mistrz zechce” 🙂
cha,cha,cha,cha mnie też.
Wiec ile trzeba pracowac z afirmacjami aby dały efekt ? 12h dziennie przez 20 lat ?
To nie moja wina ze jestem głupia. Taka juz sie urodziłam… Pozatym lubie precyzyjne odpowiedzi
No jak możesz sama mówić o sobie,że jesteś głupia,ej wmawiaj sobie,że nie jesteś:)).
Haha no własnie, wmów sobie ze rozumiesz co czytasz 🙂
:)))
Ludzie sa przewrotni-zadałam proste pytanie i oczekiwałam na prosta odpowiedz- w zamian kilka postychkomentarzy. Stracony czas i energia.
Śmiej się! 🙂 terapeutycznie zalecam śmiech z siebie i innych swoim czytelnikom. Zakazuję tylko smiechu ze mnie :))))
A dlaczemu nie mamy się śmiać z ciebie??Ba to nie takie proste jakby się wydawało.Nie umiemy i nie lubimy(za to często ludzie lubią się śmiać z innych).
Witaj Robaczku,napisałem parę zdań podziekowań dla Ciebie pod tekstem o miłości.Dobrej nocy życzę i znikam spać:)
No a ja pisałam do Ciebie:)och no i nie zdążyłam życzyć dobrej nocki:)To życzę ci miłego dnia:).
Dokładnie to ,napisałem parę minut wczesniej pod tekstem o miłości pewnemu smiertelnie powaznemu facetowi.Dystans do siebie to bardzo mądra sprawa,zawsze,kiedy smiejemy się z siebie stajemy obok:)Jutro obiecany mail,sadzę,że jestem w stanie złagodzić dolegliwości,ale gdzieżbym śmiał myśleć o uzdrowieniu.O holistycznym podejściu już pisałem,trzeba leczyć ducha,w Twoim przypadku jest dobry grunt,a i tak sądzę,że nadal masz przed sobą wiele tajemnic,które trzeba wyjasnić,inaczej będzie to tylko łagodzenie stanu,a nie leczenie.Podświadomość znajduje sobie zawsze jakieś inne wyjście,ale na szczęście istnieje jeszcze zjawisko „przeniesienia”.
„Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.” Nietzsche :)).
No śmiać się z siebie aż do bólu brzucha – to dopiero sztuka;)
Zadam nurtujace mnie pytanie- wiele ludzi czyta ksiazki o podswiadomosci i afirmacjach ale mało z nich zaczyna praktykowac. Czemu ?
Bo te ksiazki kłamią kiedy piszą że po tygodniu facet wygral w totka i ma dom z basenem – to nie tak działą.
Wezmy taki przykład: Jasiu lat 10 słaby fizycznie pryszczaty dzieci go bija. Staje sie cichy i uległy. I dorasta. Zaczyna cwiczyc afirmacje ale raczej slabej budowy… I…
I Maruś poszedł spać:)A we śnie będzie myślał nad odpowiedzią na twoje pytanie..
I afirmacje przynosza efekty- Jan odzyskuje poczucie wartosci . Zaczyna chodzic na siłownie i cwiczyc. No i pewnego dnia idzie do pubu i zaczepiaja go dresy. No i niestety znowu dostaje w pysk.Co sie teraz stanie ? Znowu siadzie mu samoocena ? A było juz tak dobrze
Mam jeszcze tylko kilka dni czasu na wpadanie na bloga. Pozniej moze za rok a moze wcale. (Duzo pracy). Potrzebuje czegos do mocnego zmotywowania sie do ciezkiej pracy-moze afirmacje pomoga-czas pokaze.
Marku -mam juz faceta wiec nici z seksu z Tobą. Co do pieniedzy dla Ciebie to chetnie bym wysłała ale niestety nie moge tego zrobić przez szacunek do Ciebie-mówiles aby nie pomagac innym : p
No tak, to jest faktycznie problem w nawiązaniu bliższych stosunków 🙂
Spróbować możesz 🙂
A może to Jan zaczepiony przez dresów dostaje morderczego amoku, łapie nóż i okalecza kilku napastników, po wszystkim siusia na nich by zaznaczyć swój teren, uderza się w piersi i wyje do ksieżyca a z ihc krwi pisze na scianie adres mojego bloga? zabiera im pełne portfele i komórki, wraca do domu pełny wiary w swoje siły,wzbogacony. Czemu nie tak? 🙂
X Mylisz dobrą samoocenę z byciem we wszystkim „dobrym” Człowiek nie moze być dobrym bokserem,zapaśnikiem ,piekarzem,murarzem,tancerzem ,podrywaczem ale musi sobie to uświadomić ze jeśli nie jest to nie jest gorszy.
.. I dorasta, zapisuje się na boks żeby się przekonać przynajmniej jeden raz że potrafi przylożyć komuś, kupuje clearasil na pryszcze, czyta mojego bloga i staje się szczęśliwy.
Po miesiacu widzisz już bardzo silne efekty.
hmmmm…..:)
Pytanie. Jestem nową czytelniczką i nie wiem kto pisze ten blog, bo raz czytam o pieknym mlodym czlowieku, a innym razem pisze samotna chora osoba. Ja jestem starszą osobą i moge o swoim życiu coś powiedzieć. życie to walka przeciwienstw, jest wiecej zła niż dobra.Dlatego nigdy nie zabiegam ożycie , ono samo sie toczy, ktoś ma wiecej szczęscia, ktoś mniej i to jest cała filozofia. Zawsze byłam pesymistką , nie dbalam o takie życie bylejakie i może dlatego zyje a jak przestane zyć to też bedzie fajnie, bo mlodszym zrobie miejsce., a potem znów wróce już do innego ciała i tak bedzie w nieskończoność, dlatego trzeba lubic wszystko to co cie otacza, bo to jest także twoja część. pozdrawiam
Tego bloga pisze taki jeden facet, bardzo przystojny, madry i swietny w łóżku 🙂 jak już do niego wejdzie, to jest ostra jazda przez 8h, z perwersyjnym chrapaniem włącznie 🙂
Jednym słowem typowy facet:P
Marku- polecam Ci do przeczytania pewien blog- to blog Ksiega Sukcesu niejakiego Mareczka. Napewno duzo Ci pomoze. Tylko zrób to z sercem.
Niektórzy przy temacie choroby powołują się na słowa Hioba: „Bóg dał, Bóg wziął, niech Imię Jego będzie błogosławione”… Taka wielka pokora i zaufanie.
R……Gdybyśmy tak patrzyli na Biblię,to z pewnością za każdym razem potwierdzi się stare przysłowie,zapewne mające swe korzenie w Starym Testamencie :”pokorne cielę dwie matki ssie”,pokory nauczył się dumny i mądry król Dawid,jest jednak masę innych,nie tylko hiobowych przykładów heroicznej walki o siebie,bez walki.Księga Koheleta ma nam uzmysłowić,że czasem nie mamy żadnego wpływu na swój los,to piękny przykład na to,jak pięknie przeżywać przeciwności losu,jak je z godnością przezwyciężać siłą własnego przeświadczenia,że robimy dobrze,to dowód na to,że czasem tak głęboko jesteśmy przekonani do własnych racji,że nie robimy niczego,co mogłoby to nasze przeświadczenie choćby podważyć jakąś alternatywną myślą.Popatrz R.jak wiele w tym emocji,mimo,że działania nie ma,tylko pozornie,bo w tym braku działania tkwi największa walka Hioba ze sobą.To,co nazywamy w tym wypadku pokorą,wykorzystali wielcy Dalajlama i Mahatma Gandhi ,a są przyznasz wielkimi uznanymi walczącymi,którzy w naszym pojęciu nie użyli oręża,bo tym orężem była miłość i własne przekonanie o tym,ze czynią słusznie.Czy Marek nie o tym właśnie pisze?
A inni zamiast się podlizowac Bogu i papugowac Hioba się leczą.
Chyba czegoś nie zrozumiałeś…
Marek a zapytałeś Siebie dlaczego nie nawidzisz jednego z rodziców? I odpowiedziales Sobie że za wady rodziców dziecko nie odpowiada? Jako dorosły człowiek odpowiadasz tylko za Siebie wiec cokolwiek rodzic by nie robił jego życie jego sprawa.Najważniejsze zeby Tobie jako dziecku bezpośrednio nie czynił krzywdy.
To nie działa w ten sposób.Sądzę,ze nawet jeśli Marek potrafi sobie wytłumaczyć coś,to w jego podświadomości pozostaje pewnien układ,praktycznie nie do zmiany.Na nasze życie wpływa wiele czynników,jednakże zycie prenatalne jest równie waznym składnikiem naszej egzystencji,co dalsze życie.Marek może sobie uswiadamiać nienawiść do jednego z rodziców,przypuśćmy,że wie nawet na czym polega jego kłopot(choć sądzę,że gdyby „dotarł do siebie” to już znałby powody swojej choroby także) to nadal jednak nie daje pełnego obrazu kształtowania się jego osobowości,jego cielesności i duchowości.Jestem jakoś pewien,że Marek pytał siebie tysiące razy dlaczego jest taki,a nie inny,jeśli nie powróci do życia w łonie matki,to będzie znał odpowiedzi tylko na część swoich pytań.Czasem można to osiągnąć sposobem pytań kierowanych do rodziców,ale to też są ludzie i mają przed swoimi dziećmi wiele tajemnic.Czasem po prostu z biegiem lat zmieniają swoje nastawienie do danych sytuacji,osób,a w danej chwili byli kims zupełnie innym. Mnie się udało tylko szczerą rozmową,inni stosują metody (aż boję się kolejny raz o tym pisać) hipnozy i nie oznacza to,że jako jej zwolennik namawiam na nią kogokolwiek.Czasem po prostu pomaga poznać siebie i własne ograniczenia.Pozwala walczyć z chorobą.Każdy robi to,co uważa za słuszne ,zgodnie z przekonaniami i własnym sumieniem:)
Tak, prenatalny okres to skarbnica wzorców które mamy całe życie. Wiem że matka nie chce tym mówić, że było bardzo bolesnie i nieprzyjemnie a ja się urodziłem i pępek mi wyleciał, a to co sobie przypomniałem to też nie za wesołe było.
Może użyłęm złego słowa, powinno brzmieć – żal. Moi rodzice sa ok, ale moja podśw ma na ten temat inne zdanie. I tyle.
Słuchaj,napisałem Ci maila,zapomniałem podać adres faceta,który jest genialnym konsultantem i diagnostą,podam przy następnej okazji,facet się po prostu nie myli,byłem jego uczniem-wiem jakie miał efekty i mieszka niedaleko Warszawy,to żaden z tych dobrze znanych,a jeśli mu się nie uda pomóc,to mówi o tym wprost,sądzę,że mógłby spróbować Ci pomóc:)…i nie bierze kasy,co też nie jest bez znaczenia:),to irydolog i jednocześnie świetny dietetyk i zielarz.To są metody jak najbardziej bezpieczne,a to,że facet ma rentgen w oczach to już inna sprawa…..i do diabła ( to dla tych wszystkich świętych) nie jest żadnym broń Boże szatanem;).Leczy i to skutecznie.Adres w mailu.
Może i coś w tym jest co napisałeś, no to jak się wyleczyć jak się chorobę ma? Od czego zacząć?
Jak się wyleczę ze swojej choroby, to Ci powiem 🙂
Ale czy to co ci napisał drogi Azazel!będzie działać na inne choroby niż twoja oto jest pytanie?:).