Muszę wam się przyznać, że ten kurs Angielskiego jest fantastyczny.
Zaczynam delikatnie chwytać podstawowe zasady nim rządzące, szkoda tylko że uczymy się w małym pomieszczonku, gdzie nie ma wygodnie jak rąk położyć na stoliku, do krzeseł są przyśrubowane takie małe czarne tablety i na nim ledwo się mieści książka, albo zeszyt. Obok siedzi następna osoba, więc nie ma gdzie nic położyć. No ale to w sumie da się przeżyć, bezrobotnym wiadomo że dadzą najgorszy syf. Ciekawe ile szef tej szkoły dał w kopercie, żeby dostać takie zlecenie na szkolenie bezrobotnych.
Do tej pory przerobiliśmy present continous czyli to się dzieje teraz, dodajemy ing, present simple czyli to co się dzieje w teraźniejszości ale ogólnie, past simple czyli przeszłość, dodajemy ed na końcu a pytanie z didem trzaskamy, no i sporo zamienników słów do wykucia, a teraz future simple robimy, czyli dodajemy will i już mamy przyszłość w dużym skrócie. Rozumiem wszystko co moja nauczycielka mówi, za to mam trochę problem z układaniem zdań samemu. No ale nie od razu Rzym zbudowano.
Ponieważ mamy małe pomieszczenia, a trzy dziewczyny zachorowały, wzrosło zagrożenie złapaniem wiruska. Rechotałem z tych lęków, pewien że stoi za mną potęga mojego układu odpornościowego którą trenowałem codziennie wieczorem zimnymi lodami, ale mój śmiech zamarł mi w krtani, i to dosłownie, wczoraj. Teraz moja krtań jest zmasakrowana, boli, ale gorączki nie mam, ogólnie osłabiony jestem ale czuję się ok. Dzięki Bogu że nie uderzyło w zatoki, tego najbardziej nie lubię jak się ze mnie leje. A od kiedy rzuciłem palenie nie miałem ani razu zapalenia oskrzeli, przez ponad trzy i pół roku.
Choroba ma dla nas głęboki sens, dlatego głównie chorujemy. Nasz układ immunologiczny ma pod kontrolą cały organizm, gdy nagle osłabnie od zimna, stresu albo zbyt wielkiego wysiłku czy niedożywienia, mikroby tkwiące w naszych ciałach rozrastają się, i zaczyna się walka. W prawdziwej walce słychać huk armat i wrzaski umierających, w walce immunologicznej powstaje gorączka, katar i czasem sraczka. Gdy mikroby doprowadzą do inwazji, powyżej pewnego punktu nie da się ich usunąć bezobjawowo, trzeba zrobić stan wyjątkowy. Stan wyjątkowy to gorączka. Gorączka sprawia że leżysz i dajesz organizmowi szansę by 100% swoich sił poświęcił opanowanie sytuacji. Czasami zdarzają się ludzie którzy przy infekcji nie mają gorączki, moja koleżanka tak miała i uważała to za wspaniałą rzecz, zapalenie oskrzeli silne, a ona idzie na imprezę, nie ma gorączki wiec dobrze się czuje, jedynym objawem jest kaszel.
Ale tak naprawdę jest to tragedia, organizm nie wyleczy się do końca, i infekcja ciągnie się miesiącami, a traci na tym caly organizm. Gorączka ma Cię zmusić do leżenia. Leż, jedz i zdrowiej. A teraz najważniejsze – jeśli nie masz stresów ani nie jesteś wyziębiony, czemu Twój układ odpornościowy czasowo się wyłącza dopuszczając do choroby? to już funkcja Twojej podświadomości która to sprawia bo jest w tym Twój bardzo wazny interes. Choroba ma sens. Ja widzę to u siebie doskonale, żyję w kieracie, ciągle mam obowiązki i pewne zajęcia, nuży mnie to i zniechęca. Cały dzień w szkole, później półtorej godziny ćwiczę mięśnie, znowu nauka i czytać książki. Do tego dieta i spać, i nic człowiek z tego życia w sumie nie ma.
Gdy teraz zachorowałem nie mam żadnych obowiazków. Obiad mi przyniosą życzliwi, ćwiczyć nie mogę bom osłabiony i mogę tylko siedzieć, uczyć mi się nie chce, a co najlepsze wczoraj kupiłem czekoladę mleczną wedla i całą zjadłem. Puściły mi wszelkie hamulce. Choroba minie za trzy dni, a ja odprężyłem się. Być może to wyda wam się nikłym powodem, ale ja mam cały dzień silne stresy, parkuję codziennie na miejscu dla inwalidów w ścisłym centrum i boję się czy mnie tym razem złapie straż miejsca czy nie, oraz przy mojej chorobie muszę prowadzić niezwykle ostrożny tryb życia, jeśli mam w ogóle chodzić na te zajęcia z Angielskiego. Zajęcia na 7.30, ja muszę wstać najpóźniej o 3 w nocy, i tak codziennie. Czy dziś dostanę skurczy? czy będę wił się z bólu na zajęciach bo brzuch zacznie boleć? i tak codziennie. Fajnie, nie?
Nasza podświadomość zna tylko taki sposób na spuszczenie ciśnienia z zaworów. Zachorować. Ale są też inne sposoby, np. sex. W nim się zapominamy, odchodzą od nas wszystkie problemy. Chwytasz dziewczynę za włosy, wgryzasz się namiętnie w jej ucho w które wkładasz język, słyszysz jej jęk rozkosznego bólu, i czujesz jak odpływają od Ciebie wszystkie problemy i napięcia, a cudowne drżenie pulsuje w udach i trzewiach, skutecznie motywując Cię do brutalnej penetracji. Alkohol, po upiciu odprężamy się. Jest też medytacja, ale ona działa trochę inaczej. Chodzi o to, by stres nie trwał za długo w jednym ciągu, by w tej ciągłej linii znalazły się przerwy na odprężenie. Albo nagle zapaść stresowa która objawi się nerwicą, wybuchem agresji, silną depresją, albo takie będą momenty że organizm wymusi sam na nas odprężenie, właśnie chorobą. Czy czujesz ulgę chorując, że nie musisz iść do pracy? no właśnie. Oto tajemnica większości chorób.
Joł joł joł ziom, masz pierwszego komenta od KiepaZZa, 2 zł proszę.
drugi komć od mufki 1 zł ., proszę
A mowiłem Marek co byś balsam co to Kapucyni w Krakowie go robią pił. Gastryka ustabilizuję i układ odpornościowy wzmacnia. Polecam wszystkim. Trochę gorzki, ale gorzki lek najlepiej leczy. Wystarczy wpisać na allegro Balsam Kapucyński
Piję coś (jeżówka) co lepiej chroni niż balsam Kapucynów (jezu, kojarzą mi się z siusiakiem 🙂 ) a to nic nie pomaga, podświadomość jak pragnie choroby to nic i nikt nie pomoze.
Mareczku w tym przypadku który opisujesz choruje ciało, ale odpręzasz sie psychicznie leniwie sobie leżąc i pomrukujac myśląc jak Ty teraz z nudów o sexe.Ale masz rację tak jest jak piszesz.Całkiem mozliwe ze gdybyś faktycznie zazył takiej Pani „Polopirynki”z długimi nogami to choroba jak ręką odjał by przeszła.Sex jest leczniczy, czy to nie Twoje zdanie?
Jasne, że seks jest leczniczy, mobilizuje energię ciała do eliminacji napięć. Witam, wreszcie jakiś dłuższy tekst, długo kazałeś na siebie czekać, Marek.Widzisz, ja to mam już tak, że jak chwilowo brak seksu to za to kupa pracy, dziś pierwszy raz odpocząłem, od tygodnia, w lesie…polecam przytulanie się do drzewa, kapitalnie działa odstresowująco, no…chyba, że jest ktoś do przytulania, no to zdecydowanie polecam organizmy o wyższej inteligencji :)Pozdrawiam.
A w życiu, raz się przytulałem i mnie jakieś owady oblazły 🙂 wole do kobietek ładnie pachnących i z dobrym sercem 🙂
Sex jest leczniczy dla zdrowego, a nie umierajacego na grypę. Teraz to nawet Doda by mnie nie uleczyła
Przerabiacie teraz materiał 6 klasy szkoły podstawowej 🙂