Czy zastanawiali się Państwo kiedyś, że wahadło zegara puszczone w ruch, raz idzie w jedną stronę, by po chwili być po drugiej stronie?
Niby takie banalne, ale ukazuje nam pewną niesamowitą tajemnicę, której nawet nie przeczuwamy. Słońce wchodzi, i zachodzi, dzień przegania noc, a moneta ma dwie strony.
Nasze ciało – niektórzy z nas doświadczyli wielkiego bólu, a to łamiąc jakąś kończynę, czy to uderzając się gdzieś. Niektórzy znają ból zapierający dech w piersiach, pełznący w kierunku granicy za którą następuje błogosławiona utrata przytomności. Czytałem o ludziach, którzy po operacjach mają naruszony nerw, na przykład w nodze. Ból jest tak przerażający że nawet morfina nie działa. Całymi dniami jęczą i krzyczą z bólu a jedyne co działa to przecięcie tego nerwu.
Ból, to nerwy oplatające całe nasze ciało, nasze organiczne czujniki, przekazujące informacje dotykowe. Ale przecież orgazm, miły dotyk, masaż, to też są nerwy, Skoro więc nerw może przekazać nam gigantyczny ból, może także dostarczyć nam rozkoszy przewyższającej zdolność rozumienia. Proszę pamiętać, ze wahadło raz puszczone w ruch, wraca. Nasze ciało ma potencjalna możliwość sprawienia, byśmy krzyczeli z bóli, albo rozkoszy. Ból znamy, boimy się go co jest dla mnie całkowicie zrozumiałe jako że sam unikam go jak tylko się da.
Ale czemu znamy tylko tą stronę życia? ile mamy z tego życia rozkoszy, przyjemności? czy życie naprawdę musi być gehenną, jak nauczają wszelkiej maści kapłani wszechmocnego Boga, któremu świątyń muszą pilnować wściekle, głodne psy i ochroniarze?
Tak jak pisałem, z rozkoszy znamy – przyjemność z jedzenia, picia,, kopulacji, pełnego wypróżnienia, masażu, głaskania. Jest to przyjemne, ale nie aż tak bardzo – a przecież nasze ciało ma taką możliwość. Tą możliwość znają na wschodzie ludzie ćwiczący jogę a w naszej kulturze narkomani. Heroina wstrzyknięta w żyłę nie daje rozkoszy, ona tylko sprawia że nasze nerwy dają przyjemność. Czyli ta przyjemność jest w nas, a narkotyk to jedynie uruchamia.
Ale wróćmy do joginów. Po latach ćwiczeń, jeśli są szczęściarzami osiągają stan nazwany samadhi. W tym stanie doświadcza się ekstazy. I ja medytując latami, doświadczyłem kiedyś łaski tego stanu przez chwilę, jedną niebiańską chwilę. Jest to stan duchowy, ale mimo wszystko odczuwany w ciele. Nie oszukujmy się – to nerwy przekazywały tą przyjemność. A jaka jest to przyjemność?
Zanika zupełnie czas. Nie ma zjawiska przemijania. W całym ciele pojawia się silna, pulsująca wibracja odczuwana w kręgosłupie. W całym ciele rozlewa się jak żar, wielka przyjemność, tak wielka że nie jestem w stanie jej opisać. Nie ma ciała, jest tylko tańcząca w każdej komórce naszego ciała radość i piękno. Doświadcza się poczucia że nasza kula ziemska, i cały nieskończony kosmos to jedna wielka rodzina, jedność – nie ma ras, nie ma krajów, religii, jest tylko miłość. Ulga którą się odczuwa jest nieporównywalna z niczym.
Mógłbym się pokusić o zobrazowanie tego, gdy na przykład niesiemy coś ciężkiego, nie wytrzymujemy z wysilku, i zrzucamy to z siebie. Ale to jest śmieszne porównanie. W tym stanie nie istnieje żaden lęk, ani śmierć. Jest tylko jedna chwila która jest wiecznością a nasza świadomość rozciąga się na cały kosmos. Jesteśmy nieograniczeni, wolni.
Jest to tak niesamowity stan, że nie poddaje się żadnym opisom. Każdy opis splugawi to co się wtedy czuje. Ten stan mija, ale zostawia po sobie wibrację w ciele, trwającą jeszcze długi czas.
Jak doświadczać w ciele przyjemności? pierwsza i podstawowa zasada – odprężenie. Napięte ciało nie odczuwa rozkoszy. Odprężenie osiąga się na dwa sposoby – weź głęboki oddech, powoli, przytrzymaj chwilę w płucach, i kontrolując go, powoli wypuszczaj – zauważysz wtedy że wiele mięśnie się niesamowicie odpręża, schodzi z nich napięcie. Po 15 minutach tego ćwiczenia, zauważysz jak bardzo Twoje całe ciało było napięte, zestresowane. Drugim sposobem, jest skierowanie swojej uwagi, swojej świadomości na ciało.
Załóżmy że skoncentrujesz się na twarzy, po prostu będziesz w niej, będziesz ją obserwował – zauważysz jak powoli mięśnie rozluźniają się a w całej twarzy rozlewa się kojące ciepło. Zwracaj uwagę po kolei na wszystkie swoje mieśnie, a zobaczysz jak niesamowite jest Twoje ciało. Uwaga – jeśli nagle sie rozpłaczesz, to nie jest to nic niewłaściwego. Napięciem i stresem maskujemy pewne schowane w naszym ciele uczucia, gdy odprężamy ciało one się uwalniaja i wtedy może (ale nie musi) zalać nas powódź poteżnych uczuć, nad którymi nie zapanujemy – i dobrze, niech płacz, śmiech, krzyk Cię oczyści. Po tym poczujesz wielką ulgę.
Rozkosz ciała – delikatność. Skoncentruj uwagę na ustach, dotknij je lekko palcem, poczuj je – czujesz jakie to jest seksowne? każdy fragment Twego ciała możesz tak doświadczać, delikatnie, gdyż w delikatności zaczyna się przyjemność.
Cały opis tematu przerasta możliwości tego artykułu, ale moim przesłaniem było – jeśli uważasz ze znasz życie i to co jest w stanie Ci zaoferować, to bardzo sie mylisz. Znamy tylko te przykre możliwości, tych pięknych, nie znamy prawie wcale. Umieramy z pragnienia na łódce, płynącej po słodkim jeziorze.
A ja doświadczyłem takiego stanu bez żadnych ćwiczeń. Jestem chory na przewlekłą chorobę i przeczytałem o metodzie leczenia duchowego Bruno Groeninga. Co prawda nie uzdrowiło mnie to, ale przyjemność była nie do opisania.
A może coś napiszesz więcej o tej metodzie Olo?.
Świadomość pewnych rzeczy rodzi sie w czasie…nie wystarczy „wiedzieć” by to poczuć.
Ja wasz płemierrrrrrr mam ekstaze jak se lody ukrence.
Och jakież ty mądrości napisałeś…uważaj żebyś sobie całkiem nie ukręcił,bo zamiast czuć ekstazę poczujesz wielki ból.
Super texciorek ale długi ze też ci sie chce tyle stukać! A u mnie przygoda z DODĄ http://zenio4b.blog.onet.pl/
O niuniuśka niegrzeczna! Nieladnie!To nie tak nie tak!Ja nie krencić to co Ty myśleć!Aj aj aj z tego to żadnych lodów by nie było!Była by masakra bo moje jaśnie plemerrrowate jajeczka są bardzo delikatniusieńkie!Aj waj aj! To nie takie jaja jak u mego dziadka z hitlerrrrrrrrrrjugend!Ja krrrręcić lody finansofe!Wielko finansofe!Tu się niczego niuńka nie krrrręci ani nie ukrrrrrręca!Tu się rrrrrrrrobi przekrrrrręty!
ej nie zalecaj sie do mojej zony
A gdzie tu ty widzisz swoją żonę coo??
Zazelski jak widzę podebrał czytelniczki. Korwin puki co pokonany.ssakow czuł pismo nosem.Kolejny wpis Zazelskiego o tym że nakłada fikcję na rzeczywistość na swoim blogu coraz bardziej umacnia moje podejrzenia że Zazelski to kobieta.”Gdybym mężczyzną była jeden dzień,supermenem byłabym, tyle o kobietach wiem”.Tak mniej więcej śpiewała jedna polska piosenkarka.
Oj 34 ale mnie rozbawiłeś:)Azazel to kobieta:).
Czytelniczki chodzą tam gdzie się im podoba!!! wolność mamy nie ? a Mistrzuniu jak się będzie lepiej starał to wrócą:) . Do roboty „maestro”:))). Reszty nie skomentuję 34 bo po prostu brak mi słów !!!;>
Jasne,że wolność mamy:).Chodzimy sobie gdzie chcemy a co:).
Ano robaczku :)). „Potrafimy walczyć o wolność, ale trudno się nam jej dorabiać.”…
34 ale jaja.:):):)
Prawdeczko poleciłem koleżankom ze studiów – Mareczka jako super partię na męża a jedna z nich ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu nieładnie mu skomentowała w artykule „Nowocześni męźczyźni” Jak ona może się tak brzydko wyrażać o wspaniałym Mareczku? A na Tobie też się zawiodłem. Biedny Mareczek musiał bronić się sam przed atakami bo Ty tego po prostu nie dostrzegłaś. Mam nadzieję że następnym razem będziesz wnikliwiej penetrować zawartość bloga bo mistrzunio może któregoś dnia przestać Ciebie cenić…..A Mareczkowi przekaż że ja wcale mu nieobiecałm że nie będe komentował jego bloga. Tyle że postanowiłem mu nie dawać osobistych rad by nie przeszkadzać mu w drodze do sukcesu. Moc pozdrowień przesyła Łukasz
Obiecałeś Łukaszu że już tu nie przyjdziesz, i wiesz co? ja rozumiem wszystkie słabości, ale jak facet coś mówi, i potem ma ochotę to zrobić znowu, to zaciska zęby i tego nie robi, ponieważ jest facetem i ceni sobie swoje słowo. Zaciśnij zęby Łukaszu drogi, zwieracze też jeśli to Ci pomoże, i nie przychodź tu. Pokaż mi ze masz honor jakiś.
Będe dumny gdy uznasz że niemam honoru. Tacy ludzie jak Ty obrażając mnie sprawiają że czuje się jeszcze lepiej. Niewiem czy zauważyłeś ale ten komentarz był zaadresowany do Prawdeczki. To chyba mało taktowne czytanie cudzej korespondencji a już tymbardzij odpisywanie na nią. A jeśli niechcesz by komentowano to co piszesz to zablokuj komentarze albo pisz do szuflady. Z utęsknieniem czekam na wydanie przez Ciebie książki. Wykupię chyba cały nakład. Oczywiście jeśli powstanie. I niestety nie mogę ot tak skończyć odwiedzanie Twojego bloga oraz polecanie go znajomym. Nie wszyscy go jeszcze widzieli a ja lubię ludziom zapewniać dobrą rozrywkę. Pozdrawiam
Nie Łukaszu, nie masz honoru. Wybacz ale dla mnie jesteś człowiekiem niestałym, chybotliwym, moim znajomym byś nigdy nie mógl zostać. Szczerze? jesteś facetem bez jaj. Co do obrażania, to przypomnij sobie jak mimo moich i innych argumentów pomawiałeś mnie ze jestem żebrakiem, i jak po zablokowaniu mojego bloga cieszyłęś się z tego. Ułatwię Ci bycie honorowym – od tej chwili kazdy Twoj post będzie kasowany, niewazne pod jakim nickiem tu wystąpisz. Poczuj jak to jest być człowiekiem honoru 🙂
A ty nie obrażasz Marka??.Zastanów się nad sobą najpierw a potem nad innymi.
Aaaa i jeszcze coś 34 dane o pozycjach rankingowych są nieaktualne!. Sprawdzaj a potem pisz. Hej
Marek tekst bardzo dobry tylko ja z tego nic nie wiem albo za szybko zyję .Muszę zostać przy swoim,czyli kopulacji bo inaczej nici z przyjemności.:)
Mnie by musiał wziać w obroty taki kręgarz.Mięśnie by się odblokowały wraz z układem kostnym.
No ja to się kręgarzy trochę boję, jak widzialem jak szyją ruszają i tam trzeszczy to mnie zimny pot oblał, tu nie ma zartów, tu jest rdzeń kręgowy, i poźniej celibat do końca życia 🙂 to co to za życie 🙂
Nam wszystkim siedzącym przy komputerze przydałby sie masażysta.
Ja co chwila wstaje od kompa i trzaskam pompki, albo tańczę. I jest git majonez 🙂
34 a ja byłam pzrekonana ze to Ty jesteś Azazel na 100%.
Przecież jak tylko Azazel pojawił się na blogu Marka to napisałem Ci że nie mam nic wspólnego z Azazelskim. Nie uwierzyłaś mi ?!I do kiedy myślałaś że Azazelski to ja ?Ja tylko w żartach i sporadycznie zmieniam nick. Zrobiłem to na blogach tylko kilka razy.Tak jak dziś, bo nie wiem sam po jak długim czasie, wrzuciłem 3 tekściki Chyżego Ruja. Dwa u Marka a jeden u Zazelskiego i ten u Zazelskiego został gdzieś po godzinie przez Azazela skasowany!Ps. Kiedyś jakaś panienka na blogu Mareczka uparcie przekonywała mnie że 34 to Mareczekk ! Ot babskie projekcje i urojenia !A niedawno BIGOS u Azazela stwierdił że idzie mu 34 rok.To pewnie i 34 jest też BIGOSEM ????! ; )Mój Boże wspomniałem o projekcjach a dziś i xawunia o nich wspomniała u Azazela więc może zdarzyć się projekcja że 34 jest też xawunią !Idę spać. Kolorowych snów Prawdo.
34 przecież nic by sie nie stało gdyby tak było jak piszesz, jedynie była by Azazelka.P.S jak On to przeczyta to mamy normalny zakaz wstępu .